04/08/2025
W ubiegłym tygodniu stało się głośno o lekarzach weterynarii. Zaczęło się od jednego, emocjonalnego wpisu, który pociągnął za sobą falę hejtu na całe środowisko.
A przecież po drugiej stronie stołu też stoi człowiek – nie bezduszna instytucja, osoba, która każdego dnia podejmuje trudne decyzje, walczy o zdrowie pacjentów, często w skrajnych warunkach, pracując nocami, pod presją czasu i oczekiwań.
Lekarz weterynarii nie ma za sobą NFZ-u, nie ma dotacji, refundacji ani państwowego wsparcia.
Każdy zabieg, diagnoza, lek to koszt, który musi zostać pokryty przez opiekuna zwierzęcia – dlatego rachunki w lecznicy potrafią być wysokie. Ale za tymi liczbami stoi coś jeszcze: setki godzin szkoleń, samodzielnie opłacane kursy i konferencje, leasing na sprzęt, pensje zespołu, wynajem lokalu, podatki, ZUS.
Kwota na rachunku to nie tylko "pieniądze dla lekarza", to realny koszt prowadzenia miejsca, które ma ratować życie – także w nocy, w święta, w weekendy.
Bo kiedy pies zaczyna się dusić w sobotę o północy, to ktoś musi być wtedy w pracy. I często oznacza to, że nie ma go przy chorym dziecku w domu, nie siedzi z rodziną przy świątecznym stole, nie odpoczywa po ciężkim tygodniu – tylko zakłada fartuch i działa.
W tej pracy nie ma miejsca na dystans, każda historia zostaje w głowie, każdy pacjent zostawia ślad. A jednak, mimo ogromnego zaangażowania, lekarze słyszą, że są bezduszni, że „chcą tylko zarobić”.
Trudno nam zrozumieć, skąd bierze się oczekiwanie, że lekarz weterynarii ma pracować najlepiej za darmo.
Ludzie nie pytają, czy 1500zł za naprawę auta to dużo – wiadomo, że części i praca kosztują. Nie protestują, gdy fryzjer bierze 600zł za strzyżenie i kolor. Ale gdy chodzi o życie zwierzęcia – często zaczynają się pretensje. Dlaczego?
Wg badań, w Polsce co piąty lekarz weterynarii miał myśli samobójcze, a ryzyko samobójstwa wśród weterynarzy jest 3,5 razy wyższe niż wśród ogółu społeczeństwa.
Zatrzymaj się, zanim rzucisz kolejny bezrefleksyjny hejtujący komentarz. Zwierzę w domu to ogrom miłości i radości, ale to też odpowiedzialność. Odpowiedzialność za jego dobrostan i… zdrowie. Lekarz leczy, ale koszty leczenia nie są jego odpowiedzialnością.