23/07/2025
Coraz częściej trafiają do mnie zrozpaczeni opiekunowie psów.😢
Skarżą się, że ich pupile nie zwracają na nich uwagi i są sfrustrowane.
Wielu z nich wcześniej korzystało z pomocy behawiorystów, gdzie słyszeli, że trzeba tylko “odpoczywać”, “oddychać”, pracować na lince. Nie można było dać psu smakołyka czy zabawki, bo to ponoć „nakręca” zwierzę.😕
Problem polega na tym, że opiekunowie nie mają narzędzi – nie wiedzą, jak pracować z psem, jak nawiązać z nim kontakt, jak budować zasady.
A przecież wychowanie to nie tylko zrozumienie emocji psa, ale także nauka komunikacji – poprzez komendy, wyznaczanie granic, naukę przywołania czy sygnałów kończących daną czynność.
Komendy to przecież język, który buduje też poczucie bezpieczeństwa – pies wie, że coś się kończy, coś się zaczyna, coś ma przestać robić.
Opiekunowie często są zaskoczeni, jak bardzo ich psy zmieniają się już po 4–5 tygodniach świadomej pracy. 😊
Psy stają się spokojniejsze, bardziej szczęśliwe, lepiej odnajdują się w codzienności. 🐾💚Coraz rzadziej słyszę żal, że „zmarnowali” czas szczenięctwa – bo okazuje się, że można jeszcze wiele nadrobić, jeśli zacznie się działać mądrze.
Coraz bardziej martwią mnie jednak skrajne opinie, np. obedience to zło, HDR to sport presyjny, flyball czy agility tylko „nakręcają” psa, pies trenujący obronę nie ma prawa pojawić się na festynie czy wśród dzieci, bo na pewno będzie agresywny.😢
Z mojego 15-letniego doświadczenia wynika coś zupełnie odwrotnego. To właśnie dobrze dobrany sport może pomóc psu się wyregulować, rozwinąć nowe strategie radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, a przy okazji spełnić ważne psie potrzeby. Sport buduje relację z człowiekiem, wzmacnia więź i daje psu poczucie sprawczości. 🥰
Oczywiście, kluczowe są dwie rzeczy: odpowiednio dobrany trener i trening dopasowany do psa.🥰
Wielu psom nie wystarczy „nicnierobienie”. Mają silne popędy, duże potrzeby, potrzebują zmęczenia intelektualnego i wyzwań.
Nie każdy pies będzie szczęśliwy na spokojnych spacerach po parku. Niektóre potrzebują ruchu, inne wyzwań umysłowych, jeszcze inne pracy węchowej – i to niezależnie od rasy.
Niestety spotykam się z niezrozumieniem, że każdy pies jest inny – nawet w obrębie jednej rasy potrafią się diametralnie różnić.
A przecież to nie sport „psuje” psa.
Impulsywny, nerwowy czy nieprzepadający za dziećmi pies – to nie jest efekt treningu sportowego, ale pies z fundamentu taki jest.
Tak, niektóre sporty mogą psa „nakręcać”, jeśli są źle prowadzone. Ale czy winny jest wtedy sport – czy brak wiedzy i świadomość człowieka?
Bo w końcu to człowiek powinien być przewodnikiem – świadomym, uważnym, szanującym potrzeby swojego psa.
Sport może być wspaniałym narzędziem, pod warunkiem, że jest używany z głową. To nie aktywność jest zła – to brak wiedzy może prowadzić do problemów.
Dlatego tak ważne jest, by szukać odpowiednich specjalistów, nie bać się zadawać pytań i dobierać aktywności pod konkretnego psa, a nie pod modę czy opinię z internetu.