13/11/2025
Czas uczenia się emocji 🐾
W ostatni weekend miałam spotkanie z nowym studentem — młodym psem. Na dzień dobry podbiegł do mnie — oszczekiwał dystansująco i uderzał zębami. Spośród kilku osób na placu wybrał właśnie mnie — i to nie był przypadkowy wybór. Ta scena ma swój prolog — i może być ważną lekcją.
W piku testosteronowym, jako pies-nastolatek, zaczął mocno ciągnąć na smyczy. Był duży i silny, więc jego przewodniczka, szukając pomocy, trafiła do trenera, który pokazał jej, jak „działa” dławik. W najgorszym możliwym dla psa momencie — kiedy jego ciało i emocje dopiero uczyły się, jak działa testosteron — widok człowieka zaczął zapowiadać ból i zagrożenie życia; testosteron podpowiadał: walcz. Pójście na zwarcie przynosiło ulgę. To doświadczenie nauczyło go też, żeby nie poddawać się presji — jego domyślną strategią stał się atak, z którego nie rezygnuje. Odwracanie tego schematu zajmie miesiące pracy: odbudowy zaufania, budowania nowych skojarzeń, nauki regulacji i mikrokroków. A codzienność jest teraz naprawdę trudna — i dla niego, i dla jego przewodniczki.
I właśnie dlatego tak ważne jest, kiedy i jak młode psy uczą się emocji. Szczenięctwo i wczesna młodość to czas intensywnego dojrzewania — w pierwszym roku życia młody układ nerwowy psa poznaje całą paletę uczuć i uczy się ich tak, jak pozwala mu na to świat: dom, spacery, relacje, codzienne drobiazgi. Z nich powstaje doświadczenie, które zaprocentuje w dorosłości.
Naszym zadaniem nie jest zaprzeczanie temu procesowi, ale jego mądre wspieranie. Każda emocja musi wybrzmieć. Strach, ekscytacja, frustracja, radość, ciekawość i złość — jeśli zostaną oswojone, nie zamienią życia w chaos. Natura zaprojektowała to tak, że emocje pojawiają się falami, często nagle, w konkretnych momentach rozwoju. Młode psy bywają nimi wręcz zaskoczone, jakby w ich wewnętrznym radiu nagle pojawiła się nowa stacja.
Trzymanie w ryzach tej siły to sztuka. I właśnie tej sztuki zwierzę najlepiej uczy się w bezpiecznych, społecznych warunkach — wśród zaufanych ludzi i psów, najczęściej poprzez zabawę. Zabawa — PLAY — nie jest tylko rozrywką; to emocjonalne środowisko nauki, w którym mózg pracuje najwydajniej: pies uczy się sygnalizować przerwy, wracać do kontaktu i regulować poziom pobudzenia. A nawet jeśli poziom pobudzenia na chwilę wymknie się spod kontroli — nic złego się nie dzieje. To wciąż zabawa, z kimś, kto wie, że to szczeniak: potrafi zrozumieć, zatrzymać grę, wziąć oddech, wrócić do łagodnego tempa. Nie wyciągnie „pełnych konsekwencji” z nieudanej akcji — zmieni ją w lekcję. To nie przyzwolenie na wszystko, tylko mądre towarzyszenie i stawianie jasnych, życzliwych granic.
Zaspokojenie tej potrzeby — kontaktu, ruchu, eksploracji, wspólnego bycia i doświadczania — to przepis na udane szczenięctwo i piękną dorosłość. To inwestycja w psa, który będzie potrafił sobie radzić, a jego emocje nie będą wrogiem, tylko drogowskazem.
A Ty — jak dziś pomożesz swojemu maluchowi oswoić emocje? 💛