Czarny terier bez spinki

Czarny terier bez spinki Jeśli interesują Cię czarne teriery, rozumiem Cię doskonale. Przez 27 lat hodowałam tę cudowną rasę.

Podaj dalej, niech Twoi znajomi nie narobią sobie problemów 🐾⚡️🔥
20/02/2025

Podaj dalej, niech Twoi znajomi nie narobią sobie problemów 🐾⚡️🔥

3 powody, dla których właściciele psów nie korzystają z pomocy behawiorystów

Gdy w końcu nadszedł ten dzień i trzymasz w rękach swojego wymarzonego psa, świat na moment przestaje istnieć. Jesteś tylko Ty i Twoje szczenię. Tak długo na nie czekałaś, tak długo się przygotowywałaś i wreszcie jest. Aż trudno uwierzyć, że to naprawdę już! Że Twoje marzenie właśnie się spełnia. Mijają dni, tygodnie, miesiące, a Ty masz wrażenie, że… coś poszło grubo nie tak!

Czasem tak jest, że kupując psa, brutalnie zderzasz swoje oczekiwania z rzeczywistością. Bo o ile bierzesz pod uwagę, że szczenię:

• potrzebuje czasu, żeby oswoić się z nowym miejscem,
• może coś zniszczyć,
• może rozrabiać,

to mało kto zakłada, że wraz z pojawieniem się psa czeka go cała masa problemów, z którymi za boga nie będzie potrafił sobie poradzić.

Dni mijają, ale nic się nie zmienia, albo wręcz jest coraz gorzej. Wreszcie coś w Tobie pęka, chwytasz za telefon i dzwonisz do hodowcy.

Złote rady hodowcy

Jaki hodowca, taka rada. Jeśli masz szczęście i Twój hodowca jest osobą doświadczoną, to na pewno Ci pomoże. Albo podpowie, co konkretnie zrobić, albo da Ci namiar na kogoś, kto Cię wesprze. Ale jeśli po drugiej stronie jest ktoś, komu się tylko wydaje, że wie, co robić, masz pecha! Pół biedy, jeśli te rady po prostu nie zadziałają. Gorzej, gdy spotęgują problem.

Tak było np. z 4-miesięcznym owczarkiem środkowo-azjatyckim, którego opiekunka zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc. Pies był u niej już prawie tydzień, a mimo to nie chciał wychodzić na spacer, nie chciał opuszczać swojego legowiska i był wyraźnie przestraszony otaczającym go światem.

Gdy przyjechałam, szczeniak przebywał w ogrodzie. A konkretnie schował się za ogromną donicą. Na moment wyjrzał zza niej niepewnie i znowu się schował. Po chwili podszedł, żeby mnie obwąchać. Ale po kilku sekundach ponownie szybko się schował i już nie udało mi się go przekonać, żeby stamtąd wyszedł.

Widok tego przerażonego olbrzyma zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Z jednej strony było mi się go strasznie szkoda, a z drugiej zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. „Trzeba szybko działać”. – pomyślałam – „Za kilka miesięcy ten lęk może przerodzić się w agresję”.

Na framudze drzwi balkonowych zauważyłam ślady zębów i pazurów. Okazało się, że pies rozpaczliwie usiłował dostać się do domu po tym, gdy został sam na dworze. Na moje pytanie, czemu pies nie mógł swobodnie wrócić do środka, usłyszałam, że:

„To hodowca zalecił, żeby pies przebywał na dworze. Pies miał być zostawiony w spokoju, żeby się przyzwyczaić. Szczeniak nie znał życia w mieszkaniu, więc to miało mu pomóc. No i najważniejsze! Opiekunka miała uważać, żeby pies się nie rozbisurmanił!”

Podczas wywiadu dowiedziałam się, że pies:

• mieszkał poza miastem,
• przebywał w kojcu, na otwartej przestrzeni,
• miał do dyspozycji wybieg,
• przebywał wśród innych psów.

Jak pies zachowywał się w hodowli? Nie wiadomo, bo gdy opiekunka przyjechała go odebrać, hodowca wyniósł szczenię, wsadził je do auta i to by było na tyle.

I teraz wyobraź sobie tego 4-miesięcznego przerażonego olbrzyma, który totalnie nie wie, co się dzieje. Pierwszy raz został wsadzony do auta i po przejechaniu 500 km wylądował:

• w mieście,
• w obcym domu z niewielkim ogrodem,
• z obcymi ludźmi (w tym 3 dzieci i 4 kotami).

I jest w tym wszystkim kompletnie sam. A on nigdy wcześniej nie był sam!

I o ile, ja też często doradzam, żeby nie przytłaczać szczeniaka swoją obecnością i dać mu przestrzeń, żeby się oswoił z nową sytuacją. To trochę, czym innym jest zafundowanie psu zmiany życiowej o 180 stopni i zostawienie go z tym samego. Niech sobie radzi.

Jeden pies sobie poradzi. Drugi niekoniecznie. Na szczęście opiekunka azjaty, zaniepokoiła się zachowaniem psa i zdecydowała się skonsultować.

Moje rady stały w kontrze do zaleceń hodowcy. Widziałam duże zaskoczenie na twarzy opiekunki i niepewność, kogo w tej sytuacji słuchać. Rozumiem to. Sama byłam przez 27 lat hodowcą i wiem, jak dużym autorytetem może być dla opiekuna psa hodowca. Dlatego nigdy nie oceniam innych hodowców i nie podważam ich autorytetu.

Tak też było i w tym przypadku. Po prostu pokazałam opiekunce, w jaki sposób ja pracowałabym z jej psem i zaproponowałam, żeby spróbowała. Rady hodowcy nie działały, więc nie miała nic do stracenia.

Po 2 dniach dostałam fotkę szczeniaka bawiącego się w domu na dywanie. I przyznam, że bardzo się ucieszyłam. Mam jednak świadomość, że przed nimi jeszcze miesiące intensywnej pracy, żeby tego psa: otworzyć, zbudować i powoli oswoić ze światem.

Opiekunka azjaty odważyła się, skonsultowała i szybko przystąpiła do działania. Zaufała swojej intuicji, że coś dzieje się z psem nie tak. Ale znam wielu właścicieli psów, którzy ślepo podążają za radami hodowców i zaklinają rzeczywistość.

Wujek Google

Co robisz, gdy masz problem z psem? Niech zgadnę. Odpalasz wujka Google? Nie wiem, jak Ty, ale moi klienci często tak właśnie robią. Czerpią wiedzę z intenetu, a potem gorzko tego żałują. Nie wierzysz? To posłuchaj. Oto typowa historia z pamiętnika behawiorysty.

Szczeniaka trzeba socjalizować, wiadomo. Opiekun chce zrobić to, jak należy, więc… odpala wujka Google i pyta: „jak socjalizować psa”

A Google podpowiada:

„Podczas socjalizacji psa należy kierować się następującymi zasadami:
1. Zapewniaj zwierzęciu możliwość doświadczenia jak największej ilości bodźców.
2. Respektuj potrzebę odpoczynku psa.
3. Nigdy nie rób nic na siłę, niczego nie wymuszaj.
4. Chwal podopiecznego i nagradzaj za właściwe reakcje, np. podając mu smakołyki”.

Nic trudnego. A zatem opiekun bierze się do dzieła! Zależy mu, więc się przykłada. Codziennie chodzi z psem w nowe miejsca i zapoznaje go z jak największą ilością bodźców. Gdy pies się obawia, nic na siłę. Zachęca go i daje smaczki. Działa zgodnie z instrukcją, a jednak… pies coraz bardziej się opiera. „Pewnie potrzebuje czasu” – myśli i kontynuuje. Potem w ogóle pies odmawia spacerów, więc bierze go na ręce i niesie. Bo co ma zrobić. Poddaje się, dopiero gdy… pies chowa się pod kanapę na widok smyczy zwiastującej spacer.

A potem zjawiam się ja, patrzę na tego przerażonego szczeniaka i zastanawiam się WTF?! Ale po 20 minutach rozmowy, już wiem, że to nie mogło skończyć się inaczej.

Jeśli myślisz, że „naprawiam” takiego psa w 2 tygodnie, to… się grubo mylisz. Nie jestem czarodziejką, tylko behawiorystką. Zbudowanie pozytywnego skojarzenia ze spacerem u takiego przerażonego światem psa to praca na długie miesiące.

Internet kipi od darmowych treści. To prawda. Ale nie zapominaj, że to jeden wielki śmietnik pełen szkodliwych i nieaktualnych treści. Jeśli nie masz doświadczenia, łatwo się naciąć.

Brak świadomości

Wierzę, że każdy opiekun psa wychowuje go, jak najlepiej potrafi. I choć intencje ma dobre, to czasami zdarza się tak, że zupełnie nieświadomie, sam przykłada rękę do problemów swojego psa. Mogłabym Cię dosłownie zasypać historiami z udziałem moich klientów, ale spokojnie. Oszczędzę Ci tego. Opowiem Ci tylko jedną z nich.

To historia 7-miesięcznego welsh teriera, który:

• warczał na opiekunów,
• nie słuchał się na spacerach
• i uciekał, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja.

Podczas rozmowy z właścicielami dowiedziałam się, że te zachowania pojawiły się stosunkowo niedawno, bo jakieś 2 tygodnie wcześniej. Dotychczas wszystko z grubsza było z psem ok. Opiekunowie nie bardzo wiedzieli, co spowodowało taką zmianę i co w tej sytuacji zrobić. A zależało im, żeby szybko rozwiązać problem, bo w domu była 3 dzieci.

Szybko zorientowałam się, że ich pies jest bardzo inteligentny, odważny, ciekawy świata i chętny do współpracy. Ale z drugiej strony to typowy welsh - jak sobie coś wymyśli, to nie spocznie, póki nie osiągnie celu. Jeśli nie chce czegoś zrobić, to tego nie zrobi, o ile nie znajdzie ku temu sensownego powodu. A spróbuj z nim iść na udry, to prędzej padnie, niż odpuści.

Pech chciał, że domownicy nie zdawali sobie z tego sprawy. Zdarzało się, że stosowali wobec psa rozwiązania siłowe. Nie respektowali próśb psa o dystans. Gdy pies się od nich odsuwał lub unikał dotyku, nie przestawali go głaskać lub dotykać. Bardziej dosadną komunikację w postaci lizania, skakania czy łapania za ręce traktowali jako formę wspólnej zabawy.

Z każdym kolejnym miesiącem pies tracił zaufanie do domowników i coraz wyraźniej stawiał opór. Opór psa generował z kolei większą presję ze strony domowników. I tak oto z każdym dniem konflikt na linii opiekunowie-pies narastał.

Pamiętam to zaskoczenie na twarzach właścicieli, gdy uświadomiłam im, że są na wojennej ścieżce z własnym psem i jeśli szybko z niej nie zawrócą, wkrótce kontakt z psem stanie się po prostu niebezpieczny.

Na szczęście dali się przekonać i zaczęliśmy proces odbudowy ich relacji z psem. Ale wiele osób brnie dalej, póki nie dojdzie do ściany. A potem mamy dramatyczne newsy w wiadomościach i ckliwe historie w necie.

Zapamiętaj!

Jeśli:
• nie wiesz, jak rozwiązać problem z psem,
• nie masz pewności, czy właściwie postępujesz ze szczeniakiem
• lub dotychczasowe metody okazały się nieskuteczne,

nie strzelaj sobie w kolano i nie eksperymentuj na psie! Zaufaj mi i skonsultuj się z behawiorystą.

13/02/2025

Chcesz zobaczyć 6-letniego czarnego teriera, który uchachany gaaalooopuuuje w trakcie treningu? No, to patrz 😁 W roli głównej oczywiście moja Pasja ❤️🐾

Gdybyś się zastanawiała, co my tam u licha robimy, to ćwiczymy zadania z kursu Pauli Gumińskiej (Chcieć to móc). Pasja dostaje nagrodę, za każdym razem, gdy sama z siebie spojrzy na mnie lub podąży za mną.

Czy uwieżysz, że jeszcze rok temu ten sam pies potrafił milion razy wybić się z treningu, bo bez przerwy kontrolował każdy potencjalnie zagrażający bodziec od śpiewającego ptaszka, przez przejeżdżające auto a na przechodniu kończąc. A dzisiaj jest taaaka dzielna dziewczyna ❤️🐾

Podaj dalej, niech Twoi znajomi nie popełniają moich błędów.
06/02/2025

Podaj dalej, niech Twoi znajomi nie popełniają moich błędów.

6 powodów, dla których hodowca nie korzysta z pomocy behawiorysty

7 lat temu urodziła się w mojej hodowli czarna terierka o imieniu Pasja. Czekałam na nią 5 lat i gdy wreszcie przyszła na świat, miałam już gotowy plan. Bo musisz wiedzieć, że wystawy i hodowla czarnych terierów to przez 27 lat był cały mój świat. Wszystko zapowiadało się cudownie, a potem… rozsypało się niczym domek z kart.

Przekonanie, że sama ogarnę

Początkowo nie działo się nic wyjątkowego. Pasja niszczyła meble i wszystko, co wpadło jej w paszczę, gdy tylko zostawała w domu sama. Nie ona pierwsza i nie ostatnia, pomyślałam. Zaniepokoiłam się, dopiero gdy… wyrywała metalowe kątowniki ze ścian!

Na spacerze była ostrożna i nieufna. Potrzebuje czasu, pomyślałam. Socjalizowałam ją dokładnie tak samo, jak wszystkie moje psy. Z nimi się udało, to i z nią sobie poradzę, pomyślałam. Chodziłyśmy w nowe miejsca, odwiedzałyśmy pętlę autobusową i dworzec kolejowy. Sporo chodziłyśmy po mieście. Pasja była przy tym bardzo spokojna, więc myślałam, że wszystko gra. Jednocześnie intuicja mi cały czas podpowiadała, że coś tu jest grubo nie tak.

Z czasem strach Pasji przed obcymi wzrósł. Gdy miała 6 miesięcy, nie było opcji, żeby ktoś obcy do niej podszedł, a co dopiero ją pogłaskał. Wtedy po raz pierwszy zrewidowałam swoje plany wystawowe i odpuściłam występy Pasji w klasie młodzieży. Zdałam sobie wreszcie sprawę, że muszę poszukać pomocy, bo sama sobie z lękiem Pasji nie poradzę.

Strach przed oceną innych

Wtedy zupełnie niespodziewanie pojawił się w mojej głowie głos: „Patrycja, no ale jak to jest, że ty od 20 lat psy hodujesz, a z socjalizacją szczeniaka nie potrafisz sobie poradzić? To jaki z ciebie hodowca? Jak z koziej d… trąba!” Przyznam, że bardzo nie fajnie się z tą myślą na „d” poczułam.

„Zobaczysz, przyjdzie ktoś obcy, a Ty będziesz musiała się przyznać, że nie zawsze poświęcasz psu tyle czasu, ile powinnaś. Że czasem życie cię dojeżdża i nie zawsze dbasz o niego w taki sposób, jak byś chciała. No i co ten behawiorysta sobie o tobie pomyśli? Jaki z ciebie hodowca? Jak z koziej d… trąba!” – szeptał mój lęk. A ja znowu bardzo nie fajnie się z tą myślą na „d” poczułam.

„No, a jeśli się wyda, że masz problemy z Pasją? Co wtedy”- spytał.

Życzliwa konkurencja

Znasz taką? Nooo, właśnie! Kto jej nie zna. Chyba tylko ten, kto dopiero zaczyna. Jak sobie o niej pomyślałam, to aż mnie ciary po plecach przeszły. Już miałam przed oczami wizję, jak jedna pani drugiej pani uprzejmie donosi: „A słyszałaś, że w końcu ta Spotan się doigrała? Że ma za swoje! Że przecież od dawna było wiadome, że te jej linie hodowlane są do niczego…” Linie telefoniczne się grzeją. Messenger płonie. Bo co jak co, ale newsy o niepowodzeniach rozprzestrzeniają się w środowisku hodowców z prędkością światła. Wtedy nikt już nie pamięta o Twoich dokonaniach i na jakiś czas stajesz się uosobieniem porażki.

Przyznam, że bardzo się tego obawiałam, ale chęć spełnienia marzenia o wystawianiu Pasji wygrała. Zdecydowałam się poprosić o pomoc.

Złe doświadczenia z behawiorystą

Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze

Zawsze układałam swoje psy sama, więc nie znałam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Nie chciałam pytać o radę znajomych, żeby nie wzbudzać niepotrzebnie podejrzeń. Intuicja mi podpowiadała, żeby szukać trenera od handlingu, który jest również behawiorystą.

Pobuszowałam w necie i… znalazłam! Znaną postać w środowisku kynologicznym, z wieloma pozytywnymi opiniami i like-ami na fejsie. I najważniejsze - doświadczoną w pracy z psami wystawowymi. Zapowiadało się naprawdę fajnie. Zastanowiło mnie wtedy tylko jedno. Nigdzie nie znalazłam informacji, gdzie ukończyła kurs dla behawiorystów. Machnęłam jednak na to ręką i umówiłam się na konsultację.

Bardzo chciałam się dowiedzieć, czemu na treningach grupowych Pasja pracuje tylko na 70%? Czemu znika jej radość i power do działania? I najważniejsze, jak oswoić jej lęk przed dotykiem sędziego? Przyznam, że sporo sobie po tym spotkaniu obiecywałam i… mega się rozczarowałam!

Okazało się, że metody pracy tego trenera totalnie w przypadku Pasji się nie sprawdzały. A momentami przynosiły wręcz skutek odwrotny od zamierzonego. Widząc, co się dzieje, szybko z tej współpracy zrezygnowałam.

Przyznam się, że wtedy na moment zwątpiłam, czy znajdę kogoś, kto faktycznie będzie umiał mi pomóc. Ale stosunkowo szybko się ogarnęłam i zaczęłam szukać dalej. Odpuściłam sobie „speców od handlingu” i skupiłam się na behawiorystach z udokumentowanym wykształceniem. Tak trafiłam do Run 2 You - szczeniak: szkolenie i wychowanie Radka Zielińskiego.

Kto szuka, ten znajdzie

Gdy pierwszy raz obserwowałam, jak Radek nawiązywał kontakt z Pasją, wyglądał niczym zaklinacz psów. Czy uwierzysz, jak Ci powiem, że Pasja nie tylko sama do niego podeszła, ale… dała mu się też pogłaskać! To wtedy zdałam sobie sprawę, że najważniejszą kwestią jest umiejętność zrozumienia psa i dopasowanie metody pracy najlepszej dla niego.

Radek ani przez moment nie próbował wcisnąć Pasji w swój schemat. Miał sporo pomysłów na pracę z nią. Sprawdzał, co działa, a co niekoniecznie. A na koniec wybrał to, co było w przypadku Pasji najbardziej skuteczne.

Po kilku tygodniach pracy Pasja zaczęła się wreszcie otwierać. Niestety Radek wyjechał do Anglii. A ja ponownie zostałam z problemem sama i znów nie wiedziałam, kto mógłby mi pomóc.

Na szczęście trafiłam do Dogfulness Agnieszki Grynkiewicz, która co prawda nie jest fanką psich wystaw i nie do końca mnie w tym względzie rozumiała, ale kilka fajnych patentów na oswajanie lęków Pasji mi podpowiedziała. Poleciła mi też fantastyczne Wojtków Psiedszkole.

Z miesiąca na miesiąc Pasja robiła postępy, a ja tak się w tę pracę z nią wkręciłam, że zapisałam się na kurs psiego trenera do Wojtków Szkolenia. Chciałam pomagać hodowcom takim jak ja.

Kasa, kasa, kasa

Nie wiem, jak Ty, ale ja nigdy nie utrzymywałam się z hodowli psów. Ba, sporo musiałam się nazasuwać, żeby te moje czarne smoki utrzymać. Do tego zagraniczne krycia, importy, wystawy w Polsce i za granicą... Co ja Ci będę mówić, sama wiesz, ile to wszystko kosztuje. A jak dodasz do tego jeszcze utrzymanie domu, siebie i dzieci. To w którymś momencie przestajesz liczyć, bo wolisz nie wiedzieć.

I weź, dołóż teraz do tej listy kolejny wydatek pt. „konsultacje u behawiorysty”. No, skąd na to wszystko brać?! No więc odwlekałam konsultację w czasie, łudząc się, że jakoś to będzie. Że może pies z tego wyrośnie, że samo się to wszystko ułoży i paradoksalnie sama strzeliłam sobie w stopę.

Dziś już wiem, że gdybym skonsultowała problem, gdy tylko pojawił się na horyzoncie, jest spora szansa na to, że ogarnęłabym temat na 2-3 konsultacjach. Nie zrobiłam tego. Przegapiłam mnóstwo cennego czasu i na własne życzenie doprowadziłam do punktu, gdy konieczna była wielomiesięczna terapia behawioralna. Chyba nie muszę Ci mówić, że… bokiem mi wyszło to „oszczędzanie”.

Tyle że wiesz, wtedy to ja byłam już tak zdesperowana, że zapłaciłabym każdą kasę byle tylko pomóc Pasji.

Brak czasu

Szczeniaki do ogarnięcia, wystawy do zaplanowania, dorosłe psy do zaopiekowania, dom do posprzątania, dzieci do zaopiekowania, praca, mąż… i wreszcie Ty, gdzieś taaam na szarym końcu tej listy. I weź, to wszystko ogarnij, gdy masz do dyspozycji tylko 2 ręce (zazwyczaj swoje własne) i 24h na dobę. Ogarniasz - raz lepiej, raz gorzej, ale ogarniasz. Ktoś przecież musi!

I teraz bądź mądra i znajdź czas na pracę behawioralną z psem. I to najlepiej kilka razy w tygodniu, przez najbliższe kilka tygodni, a kto wie może i miesięcy, jeśli zależy Ci na szybkim efekcie.

To jest wyzwanie. Wiem! Ale hodowcy już tak mają, że jak im na czymś mega zależy, to zaginają czasoprzestrzeń i po prostu dają radę. I ja też dałam radę. Na jakiś czas przeorganizowałam swoje priorytety, spięłam poślady bardziej niż zwykle i znalazłam czas na pracę z psem.

Mądry hodowca po szkodzie

Chciałabym Ci napisać, że ta historia ma happy end, ale tak nie jest. Po kilku miesiącach intensywnej pracy, gdy Pasja wreszcie zaczęła się otwierać i robić postępy, miałam wypadek, a później operację ręki. Przez blisko rok nie mogłam wychodzić z nią na spacer. Nie było też mowy o żadnej pracy z psem.

Gdy po rocznej przerwie wróciłam do pracy z Pasją, szybko pożegnałam marzenie o naszym udziale w wystawach. Czas na przepracowanie lęku Pasji minął i jedyne co mogłam zrobić, to to zaakceptować. Jest o wiele lepiej, niż było, ale nie na tyle dobrze, żeby Pasja mogła pokazać się w ringu.

Dziś wiem już, że:

• socjalizacja, jaką zafundowałam Pasji, pogłębiła jej lęki, zamiast pomóc jej je oswoić;
• remont generalny kamienicy, w której mieszkaliśmy, a później przeprowadzka do nowego mieszkania solidnie zatrzęsły jej poczuciem bezpieczeństwa;
• trzeba było schować ego do kieszeni i pędzić po pomoc do specjalisty, bo straciłam mnóstwo cennego czasu;
• intencją behawiorysty nie jest ocena klienta, lecz pomoc w rozwiązywaniu problemów;
• wszystko, o czym rozmawiam z behawiorystą, jest objęte tajemnicą i nie ma opcji, żeby bez mojej zgody wyszło cokolwiek na jaw.

Gdybym 7 lat temu była tego świadoma, moja Pasja byłaby dziś championką. Nie popełniaj moich błędów. Nie zwlekaj. Zainwestuj w konsultację u behawiorysty, bo stawka jest zbyt cenna, żeby oszczędzać i eksperymentować.

28/12/2024

A kuku! Jak Wasze święta? Bo my się nie nudziłyśmy. Nowa sztuczka obczajona 😁🐾 Pasja jak zwykle jest z siebie mega zadowolona 🧡

Wesołych świąt Kochani❤️Spędzonych w gronie najbliższych 2-wu i 4-nogów 🐾😁
23/12/2024

Wesołych świąt Kochani❤️

Spędzonych w gronie najbliższych 2-wu i 4-nogów 🐾😁

Jeśli:• planujesz rozpocząć przygodę z wystawami, ale nie wiesz, od czego zacząć,• masz już za sobą pierwsze występy w r...
21/12/2024

Jeśli:

• planujesz rozpocząć przygodę z wystawami, ale nie wiesz, od czego zacząć,
• masz już za sobą pierwsze występy w ringu, ale życie pokazało, że to nie takie proste, jak myślałaś lub
• Twój pies świetnie radzi sobie w treningu, ale na wystawie jest dramat,

to zajrzyj na profil Akademii psa wystawowego (link w komentarzu) - to miejsce, w którym znajdziesz:

• praktyczne wskazówki, jak przygotować psa do wystaw pod kątem treningowym i behawioralnym,
• mega dawkę inspiracji i motywacji do działania,
• oraz informacje o kursach handlingu.

A wszystko to na luzie i bez zbędnej spinki.

Gdy idę na spacer z moją czarną terierką Pasją, mało kto przejdzie obok niej obojętnie. Jest duża, potężnie zbudowana, a...
21/09/2024

Gdy idę na spacer z moją czarną terierką Pasją, mało kto przejdzie obok niej obojętnie. Jest duża, potężnie zbudowana, a mimo to porusza się z wielką gracją. Do tego ta imponująca grzywa, broda, włos ozdobny na łapach i klatce. Jedni się nią zachwycają, a inni się jej obawiają. Czy słusznie? Przeczytaj mój najnowszy post na blogu Wojtków Szkolenia i dowiedz się, kto tak naprawdę kryje się pod tym gęstym futrem.

Kluczem do poznania prawdziwej natury czernysza jest historia powstania rasy. Ale nic się nie bój, opowiem Ci ją w wielkim skrócie.

ZROBIŁAM TO! 💪🎉Notka o mnie w moim nowym miejscu pracy 💕
24/07/2024

ZROBIŁAM TO! 💪🎉
Notka o mnie w moim nowym miejscu pracy 💕

11/04/2024

Co nowego?

Rzadko się ostatnio odzywam, ALE… to nie znaczy, że nic się nie dzieje. Oj dzieje się i to sporo!

Po uzyskaniu dyplomu trenera psów, poszłam za ciosem i rozpoczęłam kurs dla behawiorystów. W miniony weekend natomiast banan rzadko schodził mi z twarzy, bo rozpoczęłam swój staż trenerski.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo czuję, że moje marzenie jest już na wyciągnięcie ręki i już niebawem będą mogła Wam napisać o moim nowym projekcie.

A tymczasem spójrzcie na Pasję 😍

Coś się kończy, a coś zaczyna 👍🐾Przez 27 lat hodowałam czarne teriery i nie wyobrażałam sobie życia bez tego. A jednak k...
16/06/2023

Coś się kończy, a coś zaczyna 👍🐾

Przez 27 lat hodowałam czarne teriery i nie wyobrażałam sobie życia bez tego. A jednak któregoś dnia złapałam się na tym, że hodowla psów, która przez lata była moją radością, pasją i motorem napędowym wszelkich działań, zmieniła się w mechanicznie wykonywaną listę zadań – spacer z psem, karmienie, czesanie, kąpanie, ćwiczenia przed wystawą, wyjazd na wystawę, publikacja wyników w necie i znowu spacer z psem, karmienie, czesanie etc. W tzw. między czasie planowanie miotu, odchów szczeniaków, sprzedaż.

Niby robiłam to, co zawsze, a jednak coś się zmieniło. Gdzieś po drodze rywalizacja, osiąganie i perfekcjonizm przysłoniły mi to, co dla mnie jest naprawdę ważne - miłość do psów. Zapomniałam, jak fajnie jest po prostu mieć psa i cieszyć się z tego, że jest.

Na szczęście w moim życiu pojawiła się Pasja (i niech mi ktoś powie, że imiona psów nie mają znaczenia), która przypomniała mi o… mojej pasji. To dzięki niej dziś jestem na kursie trenera psów.

To, co najbardziej mnie zaskoczyło i równocześnie ucieszyło, to emocje i odczucia, jakie towarzyszyły mi w przy okazji 1. zjazdu kursu. Ekscytacja i adrenalina przed wyjazdem na zajęcia. Godziny na placu z psami, które minęły mi, nie wiem kiedy. A potem powrót i to miłe ciepełko w środku po całym dniu spędzonym z psami i psiarzami.

Emocje i odczucia podobne do wyjazdu na wystawę tyle, że bez spinki, rywalizacji i tego wszystkiego, co od dawna uwierało mnie w kynologii. Wreszcie poczułam, że znów jestem w swoim żywiole ❤️🐾

Czy 10-letniego czarnego teriera można jeszcze czegoś nauczyć?No pewnie! Skąd wiem? Mam w domu chodzący dowód na to, że ...
26/05/2023

Czy 10-letniego czarnego teriera można jeszcze czegoś nauczyć?

No pewnie! Skąd wiem? Mam w domu chodzący dowód na to, że nie tylko można, ale i warto.

Moja Pokusa obchodzi właśnie swoje 10. urodziny, a od 3 tygodni pilnie ćwiczy ze mną w ramach mojego kursu na trenera psów. I wiesz co? Ona nie tylko bardzo dzielnie sobie radzi. Pokusa wręcz odmłodniała. I jestem tym bardzo pozytywnie zaskoczona.

Do kursu przystąpiłam oficjalnie z Pasją (jej córką), a potem pomyślałam: „Mhh a czemu by tak nie spróbować przy okazji popracować z Pokusą?” Wiesz tak na luzie, bez spinki. Na zasadzie: zobaczymy, co z tego wyniknie. Potraktowałam to, jak eksperyment.

A teraz obserwuję, jak z tygodnia na tydzień moja znudzona życiem emerytka zmienia się w bystrą babkę, która w trakcie treningów kompletnie zapomina o peselu.

Sto lat Kochana 🎉🎊❤️🐾

Święta tuż-tuż i z tej okazji życzę Ci prawdziwej wielkanocnej radości. Przez tych kilka luźniejszych dni odpocznij, pod...
06/04/2023

Święta tuż-tuż i z tej okazji życzę Ci prawdziwej wielkanocnej radości. Przez tych kilka luźniejszych dni odpocznij, podładuj akumulatorki, naciesz się młodą wiosną i swoim czarnym 🐾❤️

Wszystkiego Najlepszego! 🐣🐑

Wskazówki hodowcy Bonusy do postów:• praktyczne instrukcje, testy i checklisty• pomocne kalkulatory i zestawieniaWskakuj...
15/02/2023

Wskazówki hodowcy

Bonusy do postów:
• praktyczne instrukcje, testy i checklisty
• pomocne kalkulatory i zestawienia

Wskakuj, korzystaj i podaj dalej. Niech Twoi znajomi też skorzystają. Link w komentarzu.

Mam 14,5 roku i... qrde blaszka znowu to zrobiłam! Zapomniałam o peselu i pogoniłam kota. Teraz ledwo dyszę i w gnatach ...
11/02/2023

Mam 14,5 roku i... qrde blaszka znowu to zrobiłam!

Zapomniałam o peselu i pogoniłam kota. Teraz ledwo dyszę i w gnatach mi coś strzyka. Ale wiesz co? Dla tych 10 sekund warto było! 🙃

Tajga Valikord Willa Taira

Gdy zobaczyłam kawałek ścierki kuchennej w kupie Pasji, ciutkę się zdziwiłam, nie powiem :DA Ciebie czym ostatnio zaskoc...
08/02/2023

Gdy zobaczyłam kawałek ścierki kuchennej w kupie Pasji, ciutkę się zdziwiłam, nie powiem :D

A Ciebie czym ostatnio zaskoczył Twój pies?

Wstałam z rana i na Łobuzorożca się uczesałam :)A Ty?
27/01/2023

Wstałam z rana i na Łobuzorożca się uczesałam :)

A Ty?

Matka mi włomotała. I to za co? Przecież ja nic nie zrobiłam. Serio! Że się po niej przebiegłam? Spieszyło mi się do kuc...
07/01/2023

Matka mi włomotała.

I to za co? Przecież ja nic nie zrobiłam. Serio!

Że się po niej przebiegłam? Spieszyło mi się do kuchni. No wiesz, jak jest.

Że ją łapałam zębami za łapy i jak biegła do przedpokoju, to się o mało na pysk nie wywaliła? No błagam. To tak dla zabawy.

Że jej głowę przeżułam i wygląda teraz, jakby ją wielbłąd opluł? To z miłości przecież.

No weź, jej coś powiedz. Ja mam dopiero... 4 latka i baaardzo kocham swoją mamę ❤️

Stargana życiem Pasja ❤️
03/01/2023

Stargana życiem Pasja ❤️

Adres

Warsaw
00-910

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Czarny terier bez spinki umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Czarny terier bez spinki:

Widea

Udostępnij