08/04/2025
🦋Syriuszowi refleksje 🤔
Kilka refleksji po szkoleniu…
W miniony weekend byłam w Gdyni na szkoleniu z pracy na nawierzchniach twardych, prowadzonym przez Jocke Berlina.
A wiecie, co było w tym wszystkim najfajniejsze? Spotkałam tak cudownych ludzi, z którymi mogłam dzielić swój czas i pasję. Czułam, że naprawdę jestem wśród „swoich” – osób, które rozumieją, czym jest praca z psem i mają w sobie tę samą zajawkę. Totalnie warto było zrobić te 1200 km, żeby być częścią tego wydarzenia. A pogoda? Jak przystało na morze – łeb urywało, ale to tylko dodało charakteru całemu weekendowi.
Choć podejście Jocke było zupełnie inne niż moje – nie do końca zgodne z moimi standardami pracy z psem – to mimo wszystko wyciągnęłam z tego szkolenia sporo dla siebie i poukładałam sobie klocki w głowie.
Od ponad roku szkolę się w zakresie pracy na takich nawierzchniach. A wszystko zaczęło się od szkolenia u Ilki Hormili – wtedy jeszcze jako obserwator. Ale że jestem pilną uczennicą, niedługo później razem z koleżanką dostałyśmy nominację do podejścia do egzaminu psa tropiącego na twardym. Niestety miałyśmy tylko 4 miesiące, bo zespoły, które już wcześniej pracowały, miały podchodzić ponownie.
Pracowałam bardzo systematycznie, ale bądźmy szczerzy – przygotowanie się w 4 miesiące do takiego egzaminu to mission impossible. Mimo to jestem niesamowicie zadowolona z tego, jak to przebiegło. Na 5 zadań zaliczyłyśmy tylko jedno, ale Shiva zrobiła dokładnie tyle, ile zdążyłam ją nauczyć – i to daje mi ogromną satysfakcję.
Po szkoleniu postanowiłam, że chcę dalej działać. Mamy z Shivą jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie w pracy w środowisku. Chcę też poszukać alternatywnych trenerów i znaleźć mentora, który pomoże mi rozwinąć skrzydła.
I wiecie co? Wczoraj mnie oświeciło. Mogę jeździć na kolejne warsztaty, chłonąć podejścia różnych trenerów, inspirować się – i każdy z nich może mieć super pomysł na pracę. Ale to NIC nie da, jeśli po prostu nie wezmę mojego psa i nie zacznę z nim codziennie pracować. Bo to właśnie w regularnym działaniu jest prawdziwa siła.
Piszę to, bo wiem, że nie tylko ja tak mam. Często szukamy wiedzy wszędzie: w szkoleniach, książkach, webinarach – a prawdziwa nauka przychodzi wtedy, gdy zaczynamy DOŚWIADCZAĆ. To doświadczenie, próby, błędy i codzienna praca uczą najwięcej – nie sama teoria.
Każde szkolenie to cegiełka. Ale dom buduje się nie z samych cegieł – tylko z pracy, która je łączy. I właśnie tej pracy chcę się teraz poświęcić. Bez wymówek, bez odkładania. Bo to, co najważniejsze, mam już przy sobie – mojego psa i chęć do działania.
Ośrodek terapii psów- nosework, szkolenia indywidualne, konsultacja behawioralne, fitness, handling