Syriusz z Doliny Baryczy

  • Home
  • Syriusz z Doliny Baryczy

Syriusz z Doliny Baryczy Ośrodek terapii psów- nosework, szkolenia indywidualne, konsultacja behawioralne, fitness, handling Pracę na komunikacji i relacji człowiek-pies.

„Syriusz z Doliny Baryczy” to ośrodek terapii zachowań dla psów z różnymi problemami psami pracuje od dziewięciu lat. Zaczynając od psów pasterskich i pracy przy owcach, przez psy sportowe -freesby, agility, psy tropiące użytkowe, ozdobne-podczas pracy we własnym salonie fryzjerskim, psy lękowe i wycofane reaktywne a także agresywne. Uczestniczyłam we wielu szkoleniach, ukończyłam kurs trenerski b

ehawioralny. Po latach pracy z psami zaczynając od pracy pasterskiej, która podstawą była komunikacja, ponieważ w tego typie pracy nie używa się innych metod nagradzania postawiłam jednak na emocje. Znajomość etogramu zachowań z nich wynikających daje mi możliwość pracy nad każdym zachowaniem. to zawsze działa-praca na emocjach. Zrozumienie, co czuje pies, z czego to wynika i jak ja mogę swoim zachowaniem pomóc w naprawieniu relacji daje dobre wyniki. Dodatkowo szkolenia, w których biorę udział pozwalają mi pracować z różnymi psami.Np: z psami lękowymi –tropienie użytkowe pomaga pokonać strachy .Do wielu psów pasterskich można dotrzeć przez prace nad instynktem. Praca z psami to moja pasja. Udało mi się już z sukcesem poprowadzić wiele przypadków, na co posiadam rekomendacje. Działamy na zasadzie hotelu dla psów gdzie psy przebywają w kojcach specjalnie przystosowanych do pracy. Zapraszamy do współpracy.

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪Dzień dobry!Dziś chciałabym Wam opowiedzieć coś więcej na temat integracji sensorycznej. Spotka...
02/07/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

Dzień dobry!

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć coś więcej na temat integracji sensorycznej. Spotkałam się z nią już jakiś czas temu, jak kiedyś pisałam, dzięki mojej najlepszej koleżance😁. Początkowo byłam dość sceptyczna, myśląc sobie: "Kolejny trend...". Ale zaczęłam kupować webinary i jeździć na szkolenia do Els, która jako jedna z pierwszych, i to nielicznych, zajęła się tym w Polsce. I wiecie co? Myślę, że to prawdziwe odkrycie!

Przez lata pracowałam różnymi technikami, które ze sobą łączyłam, ale wciąż brakowało mi jakiegoś spoiwa. Próbowałam to łatać fitnessami, aby zbudować świadomość ciała psa, ale nadal to nie było to samo. Dziś Wam powiem, co udało mi się osiągnąć dzięki integracji sensorycznej.

Zacznijmy od tego, że pracuję z nią z psami lękowymi, jak i reaktywnymi, i zawsze okazuje się, że pies, który ma problem z modulacją to ma również kłopot ze świadomoscia ciała . Psy lękowe w stresie nie są w stanie wejść na przeszkodę, a te reaktywne ustać na niej, bo ich układ nerwowy im na to nie pozwala. Czasem widzę psy rasy owczarek belgijski , które usiłują lizać pasztet, mając w pysku piłkę. Dużo czasu czasem mija, zanim układ nerwowy się uspokoi.

Udało mi się także wyciągnąć wiele psów z choroby lokomocyjnej, często wynikającej nie tylko wynikającej ze stresu związanego z jazdą samochodem. Już teraz wiem, że to zaburzenia równowagi powodują te dolegliwości. Bo pomyślcie sobie, że macie problemy z błędnikiem i jedziecie autem... Z przypadków behawioralnych udało mi się całkowicie wyciągnąć z lęku separacyjnego pewną krówkę o imieniu Muka :) Samej mi trudno w to uwierzyć, ale dzień po solidnej sesji SI poszła zwyczajnie spać. I śpi spokojnie już cały czas. Odkryciem było zdanie Els: "Pies, który jest świadomy siebie, rozumie swoje ciało w stosunku do otoczenia". I to jest kluczowe w lęku separacyjnym.

Największym jednak postępem i zagadką była Feta, która – uwaga – czasem zachowywała się jak koń. Czyli jeśli na podłodze położyłaś białą tasiemkę, ona zwyczajnie przez nią nie przeszła. Robiła także milion rzeczy, których nie robią psy. Nie przechodziła przez drzwi, wchodziła na posłanie, po czym nie wiedziała, jak z niego zejść, to samo ze wskakiwaniem na podesty – nie potrafiła z nich zeskoczyć. Nie wchodziła na początku na nic, a zamiast przejść przez kładkę, przepływała rzeczkę. Zawsze coś wymyślała, co powodowało, abym szukała rozwiązania. Zjawisko to nazywa się dyspraksją i jest to nieumiejętność planowania czynności. Mówi się o takich psach, że są niezgrabne, wpadają pod nogi i robią dziwne rzeczy, bojąc się powierzchni, struktur i mając inne zaburzenia w zakresie zachowań behawioralnych.

Praca w SI jest dla psa bardzo rozwijająca, bo sam podejmuje decyzje, a każda z nich jest właściwa. Nie ma tu mowy o błędach, więc psy kochają ten sposób pracy. Dowiadują się, że mają sprawczość, a podczas pracy dostają wiele informacji z systemu, jak ich ciało zachowuje się w stosunku do otoczenia, i zaczynają je czuć. Potem, kiedy już to mam, zaczynam integrować inne systemy, na przykład słuchowy czy dotykowy. I wtedy psy, które mają problem z dźwiękami, zaczynają sobie coraz lepiej radzić. Kiedy już mam psa, który stanowi całość, a nie tylko wydmuszkę, zaczynam pracować nad wyższym poziomem, a później już nad rozwojem umiejętności w innych dziedzinach.

SI w komunikacji? Tak, dlatego że jak ma się komunikować pies z innymi psami, skoro ma problem ze świadomością swojego ciała i otoczeniem, a na dodatek ten, który do niego właśnie podbiega, porusza się dość szybko, więc jak się z nim komunikować, skoro nie można ogarnąć siebie? Nie sposób tu opisać, ile psów udało mi się tą metodą "odkryć". Ale robię ją z każdym psem i widzę postępy. Ostatnio usłyszałam od Zuzy, że mają regres i szukali, co się zmieniło, i okazało się, że od trzech tygodni nie robią właśnie SI!

Moje doświadczenie w tej materii staje się coraz bogatsze i jestem pewna, że integracja sensoryczna zmienia życie psów i daje nadzieję tam, gdzie już jej nie było. Dowodem na to jest Feta, która kiedyś, gdy nic nie robiła, wpadała w depresję. Dziś wychowuje nowego członka rodziny i pokonuje kolejne wyzwania. Na zdjęciu Feta, która nigdy nie leżała na posłaniu na dworze!

Dzień dobry, Kochani!🦋Syriuszowe refleksje🤔  Myślę sobie ostatnio, o czym tu dla Was napisać... i choć w głowie mam mnós...
19/06/2025

Dzień dobry, Kochani!

🦋Syriuszowe refleksje🤔

Myślę sobie ostatnio, o czym tu dla Was napisać... i choć w głowie mam mnóstwo pomysłów, to nie chcę wciąż opowiadać tylko o sobie i moim cudownym, choć czasem zwariowanym życiu. :)

Z głębi serca mogę Wam powiedzieć, że moja noseworkowa grupa po prostu wymiata! Każdy pies pracuje z taką pasją i zaangażowaniem, że serce rośnie. Już niedługo będę planować kolejną edycje, by od podstaw budować tę niezwykłą więź. Przybywa mi też coraz więcej nowych klientów, którzy trafiają do mnie z polecenia – to dla mnie najpiękniejszy dowód na to, że to, co robię, ma sens. Jestem wzruszona i wdzięczna, że mam tę możliwość spotykać ludzi, którzy obdarzają mnie tak wielkim zaufaniem. Przychodzą do mnie, otwierają swoje serca i nie próbują dyskutować, bo czują, że jestem tu dla nich i ich psów. To niesamowite, jak chętnie zgadzają się na moje propozycje. Zazwyczaj wystarczy mi jedna obserwacja psa, bym już wiedziała, co w jego duszy gra. Często czuję... Wiem, że zabrzmi to dziwnie (ale spokojnie, nie dzwońcie po 112!), ale gdy poznaję psa po raz pierwszy, mam wrażenie, że współodczuwam z nim każdą emocję. Bywa, że ogarnia mnie strach, albo czuję, jakby mój mózg obijał się o czaszkę, gotów eksplodować od nadmiaru wrażeń. I wtedy widzę, jak z zajęć na zajęcia pies rozkwita, przetwarza swoje doświadczenia, staje się sobą.

Zazwyczaj zaczynam od integracji sensorycznej i wtedy najczęściej słyszę: "Och, mój pies nie ma żadnego problemu z chodzeniem po kładkach i podobnych rzeczach". A za chwilę okazuje się, że jednak ma, i to ogromny! Chyba mogę śmiało powiedzieć, że każdy pies, z jakim się spotkałam, nosi w sobie takie małe wyzwania, ale o tym opowiem Wam szerzej w osobnym poście.

I wiecie? Robimy to wszystko, łącząc serce z wiedzą, wiele technik – czasem SI z noseworkiem i tropieniem, a czasem z posłuszeństwem i autoregulacją... i nagle pojawia się to magiczne "JEST!". Pracuję też nad przewodnikiem, nad jego wiarą w siebie i w swojego psa. I tak, kawałek po kawałku, tworzę zespół, który zaczyna kochać siebie nawzajem.

Kto do mnie trafia? Ludzie, którzy bezgranicznie kochają swoje psy, którzy pragną dla nich czegoś więcej, czegoś lepszego – nie dla własnej wygody, ale dla szczęścia swoich podpopiecznych. Często słyszę: "Trudno mi patrzeć, jak on się męczy". I za każdym razem wzruszam się do łez. Tych, którzy przychodzą, bo pies jest "okropny" i "chcę, żeby pani coś z tym szybko zrobiła" – już u mnie nie ma 😀 Czasem zmiany idą bardzo powoli, czasem doświadczamy regresów, ale ja zawsze, zawsze wierzę w to, co robię. Widzę całą tę pracę podczas spacerów socjalizacyjnych i zajęć grupowych. Widzę te relacje – czyste, niczym niewymuszone, zbudowane na głębokim zaufaniu. Bez presji, bez awersji, za to z szacunkiem i bliskością. I to właśnie mnie uskrzydla! Wtedy wiem, że kocham swoją pracę, bo robię to najlepiej, jak potrafię. I tak, uwielbiam dostawać od Was te małe prezenty i podziękowania, to Wasze "dziękuję, że jesteś" – bo wiem, że mam jeszcze tyle dobra do zrobienia...

🦋Syriuszowi refleksje 🤔Dwa psy, jeden chaos i ja – czyli plan Z w akcji 🐾Słuchajcie…Nie będę się dziś chwalić. Bo niby n...
16/05/2025

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Dwa psy, jeden chaos i ja – czyli plan Z w akcji 🐾

Słuchajcie…
Nie będę się dziś chwalić. Bo niby nie ma czym.
A może jednak…
Przetrwałam.
Tylko tyle i aż tyle.

Od prawie dwóch miesięcy mieszka u mnie Eywa. Owczarek niemiecki.
Ale nie taki filmowy, co łapie przestępców i przynosi kapcie.
To wersja: „użytkowo-nieużytkowa”, czyli w teorii powinna pracować, a w praktyce – pracuje nad moją cierpliwością. I robi to świetnie.

I teraz uwaga: to najgrzeczniejszy szczeniak, jakiego widziałam. Serio.
Jakby przyszła z instrukcją obsługi, samoaktualizacją i aplikacją w telefonie.
W tym momencie każda matka-psiarzyca, co ma diabła wcielonego, chce mnie znienawidzić.
Ale spokojnie. To tylko zasadzka.

Bo wiecie…
Nie do końca wiem, czy Eywa po prostu urodziła się święta, czy to ja się trochę ogarnęłam z wychowaniem.
Bo jak patrzę wstecz, to myślę sobie, że po stracie Wieski, jak dostałam Shivę, to byłam totalnie rozbita. Straumatyzowana bardziej niż ona.
Bałam się dosłownie wszystkiego. Że ją skrzywdzę. Że coś się stanie.
Więc trzymałam ją pod kloszem – takim z Ikei, wiecie… niby ładny, ale szczelny.
Chroniłam ją przed całym światem: ludźmi, psami, hałasem i wiatrem z północnego zachodu.

I co zrobiłam?
Pracowałam głównie nad lękiem do ludzi. Tylko na tym się skupiłam.
Reszta? Komunikacja, emocje, relacje z psami?
No cóż… jak nikogo nie chce zjeść, to przecież już sukces, prawda?
Nieprawda.
Dziś już wiem, że to nie wystarczy.
Bo to trochę jakby nauczyć dziecko mówić „dzień dobry”, ale nie nauczyć go, że nie wrzeszczy się na kasjerkę w Biedronce, jak nie ma Kinder Bueno.

A teraz? Mam duet.
Dwie dziewczyny. Obie mocne.
Shiva – niby coś tam z psiej komunikacji ogarnia, ale to raczej wersja demo niż pełna licencja.
A Eywa? No cóż, ona dopiero zbiera tutoriale z życia.
Jedna mówi językiem migowym, druga jeszcze czyta emotki – czyli… jak Wigilia u cioci.
No i na razie się dogadały, że będą się unikać, warczeć i patrzeć na siebie jak bohaterki telenoweli.
Shiva jakby mogła, to by napisała do Eywy list pasywno-agresywny z klauzulą RODO spadaj z mojej chaty :)

A ja?
Jestem zestresowana i pełna obaw, jak to ogarnąć.
I teraz uwaga – jestem behawiorystką, trenerem .
Mówię to tylko po to, żebyście poczuli się lepiej.
Bo jak specjalista ma sajgon w domu, to znaczy, że to naprawdę nie jest takie proste.
Czasem mam szczerą ochotę zadzwonić sama do siebie i umówić wizytę.
Może nawet z rabatem :)

Przez lata pracowałam nad komunikacją u psów. Wiem, co zrobi pies, zanim on sam to wie.
Ale moje emocje? One mają inne plany.
Jak widzę konfrontację, to od razu mam odruch:
„A może jednak wszyscy pójdziemy spać i zapomnimy, że to się wydarzyło?”

Ale nie da się.
Nie mogę już dłużej uciekać przed tym, co wiem, że trzeba zrobić.
Czas sięgnąć po plan… no właśnie, który to był?

Wracam do domu, plan B nie zadziałał… no to plan C.
Potem D, E, F...
Dobrze, że alfabet ma 32 litery. A jak się skończy – to mam jeszcze cyrylicę i emotki!

Teraz jestem gdzieś przy planie „Z jak Zrób-co-możesz-i-udawaj,-że-to-tak-miało-być”.

Na szczęście mam w sobie jeszcze tyle siły, żeby każdego dnia wstać, powiedzieć:
„Okej, ten plan był do bani… czas na kolejny!”

Bo przecież żyjemy w czasach, gdzie jak nie wyszło, to chociaż niech będzie śmiesznie.

Morał?
Jeśli masz w domu sajgon, nie ogarniasz i czujesz się jak statysta w swoim własnym serialu… to jesteś w dobrym towarzystwie.
Szukaj pomocy, pytaj, kombinuj.
I pamiętaj – nawet jeśli się nie uda, to przynajmniej wiesz, że próbowałeś wszystkiego.

A jak nie wiesz, co dalej… to zrób zdjęcie.
Jedno z jednym psem. Drugie z drugim.
Bo razem się jeszcze nie da.
Na razie mam dwie osobne sesje zdjęciowe i jedno wielkie marzenie:
żeby kiedyś zrobić wspólne selfie, na którym nikt nikogo nie warczy, nie krzywi się i nie próbuje uciec z kadru.
Ale spokojnie – może przy planie „Ż jak Żartowałam, że mam kontrolę nad sytuacją” się uda.

Dzięki Irek , kiedy ja ogarniam ataki paniki na poziomie „czy one się zaraz pogryzą czy tylko spojrzą krzywo” 😅
Dzięki za cierpliwość, pomoc i bycie moim psim wsparciem-emocjonalnym!

📸 Dzięki, Pawsitive Photo🩵
Kiedyś zrobimy wspólne. Wierzę. Wierzę bardzo. Jak w jednorożce.

08/04/2025

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Kilka refleksji po szkoleniu…

W miniony weekend byłam w Gdyni na szkoleniu z pracy na nawierzchniach twardych, prowadzonym przez Jocke Berlina.

A wiecie, co było w tym wszystkim najfajniejsze? Spotkałam tak cudownych ludzi, z którymi mogłam dzielić swój czas i pasję. Czułam, że naprawdę jestem wśród „swoich” – osób, które rozumieją, czym jest praca z psem i mają w sobie tę samą zajawkę. Totalnie warto było zrobić te 1200 km, żeby być częścią tego wydarzenia. A pogoda? Jak przystało na morze – łeb urywało, ale to tylko dodało charakteru całemu weekendowi.

Choć podejście Jocke było zupełnie inne niż moje – nie do końca zgodne z moimi standardami pracy z psem – to mimo wszystko wyciągnęłam z tego szkolenia sporo dla siebie i poukładałam sobie klocki w głowie.
Od ponad roku szkolę się w zakresie pracy na takich nawierzchniach. A wszystko zaczęło się od szkolenia u Ilki Hormili – wtedy jeszcze jako obserwator. Ale że jestem pilną uczennicą, niedługo później razem z koleżanką dostałyśmy nominację do podejścia do egzaminu psa tropiącego na twardym. Niestety miałyśmy tylko 4 miesiące, bo zespoły, które już wcześniej pracowały, miały podchodzić ponownie.

Pracowałam bardzo systematycznie, ale bądźmy szczerzy – przygotowanie się w 4 miesiące do takiego egzaminu to mission impossible. Mimo to jestem niesamowicie zadowolona z tego, jak to przebiegło. Na 5 zadań zaliczyłyśmy tylko jedno, ale Shiva zrobiła dokładnie tyle, ile zdążyłam ją nauczyć – i to daje mi ogromną satysfakcję.

Po szkoleniu postanowiłam, że chcę dalej działać. Mamy z Shivą jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie w pracy w środowisku. Chcę też poszukać alternatywnych trenerów i znaleźć mentora, który pomoże mi rozwinąć skrzydła.

I wiecie co? Wczoraj mnie oświeciło. Mogę jeździć na kolejne warsztaty, chłonąć podejścia różnych trenerów, inspirować się – i każdy z nich może mieć super pomysł na pracę. Ale to NIC nie da, jeśli po prostu nie wezmę mojego psa i nie zacznę z nim codziennie pracować. Bo to właśnie w regularnym działaniu jest prawdziwa siła.

Piszę to, bo wiem, że nie tylko ja tak mam. Często szukamy wiedzy wszędzie: w szkoleniach, książkach, webinarach – a prawdziwa nauka przychodzi wtedy, gdy zaczynamy DOŚWIADCZAĆ. To doświadczenie, próby, błędy i codzienna praca uczą najwięcej – nie sama teoria.

Każde szkolenie to cegiełka. Ale dom buduje się nie z samych cegieł – tylko z pracy, która je łączy. I właśnie tej pracy chcę się teraz poświęcić. Bez wymówek, bez odkładania. Bo to, co najważniejsze, mam już przy sobie – mojego psa i chęć do działania.

Ośrodek terapii psów- nosework, szkolenia indywidualne, konsultacja behawioralne, fitness, handling

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪Dziś chciałabym przedstawić Wam nowego członka naszej rodziny, przez którego znowu brakuje mi c...
04/04/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

Dziś chciałabym przedstawić Wam nowego członka naszej rodziny, przez którego znowu brakuje mi czasu! 🐾 Tym razem do naszego stada dołączyła Eywa – owczarek niemiecki użytkowy. Ma zaledwie 11 tygodni, a już jest odważna, otwarta, uwielbia ludzi i… strasznie gryzie! 😅

Zawsze marzyłam o psie użytkowym, ale ciągle się bałam – że nie dam rady, że nie ogarnę, że nie jestem gotowa. Kiedy po nią pojechałam, żeby zapoznać ją z Shivą, wracając do domu miałam migrenę ze stresu. Wyobrażałam sobie słodkiego szczeniaczka, który będzie łasił się do starszych psów i próbował im przypodobać... Ale rzeczywistość mnie zaskoczyła – Eywa była zestresowana i zamiast przytulania… szarpała moją Shivę! Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, wpadłam w panikę.

Przez tydzień konsultowałam się z różnymi specjalistami, a wszyscy mówili mi jedno: "Jeśli ktoś ma sobie poradzić z takim psem, to właśnie Ty." I wiecie co? Wcale mnie to nie uspokoiło. Wciąż miałam wątpliwości – czy dam radę, czy Eywa nauczy się komunikować z innymi psami. Czułam jednak, że pojawiła się w moim życiu z jakiegoś powodu.

Ludzie mnie straszyli, że pies użytkowy to jak dinozaur w domu. Ale wiecie co? Na razie Eywa wydaje się łatwiejsza niż Shiva – chociaż podejrzewam, że to tylko chwilowe. Wracając od hodowcy po tej sytuacji, miałam ochotę zrezygnować, ale z jakiegoś powodu zdecydowałam, że jednak jestem na tak.

Zdecydowałam się na kolejnego psa, bo chcę robić więcej. Shiva patrzyła na mnie, jakby mówiła: „Naprawdę znowu coś wymyśliłaś?” 🙈 A ja po prostu chcę iść dalej, uczyć się, rozwijać.

Moje jedyne marzenie na teraz to, żeby Eywa dogadała się z Shivą i resztą naszego stada.Idzie średnio ale jeśli to się uda, życie stanie się prostsze.

Jej imię pochodzi z „Avatara” – Eywa symbolizuje harmonię, połączenie i równowagę w naturze. Mam nadzieję, że razem uda nam się dobrze żyć i stworzyć wspólną harmonię.

Witaj, Eywa! 💚
photo 🥰

🦋Treningowo z Syriuszem 🏋️‍♀️Bry Kochani!Ostatnio u mnie dzieje się naprawdę dużo, zresztą jak zwykle, ale wszystko oczy...
31/03/2025

🦋Treningowo z Syriuszem 🏋️‍♀️

Bry Kochani!

Ostatnio u mnie dzieje się naprawdę dużo, zresztą jak zwykle, ale wszystko oczywiście na moje własne życzenie. 😊 Ponieważ od dawna nosiłam się z zamiarem wprowadzenia różnych rodzajów zajęć (bo padały takie prośby z każdej strony), w końcu nadszedł moment, w którym nie miałam wyjścia i musiałam wziąć się za to od razu. Dlaczego? Otóż usunął mi się link do zapisów na zajęcia indywidualne, co zmusiło mnie do stworzenia nowego, powiadomienia Was wszystkich i przy okazji wprowadzenia nowej oferty zajęć.

Przede wszystkim mam już sporo nowych klientów, których psy są gotowe na zajęcia grupowe – ich podopieczni dużo potrafią, ale teraz muszą nauczyć się pracy w grupie. Wprowadziłam także grupę Nosework, w której chciałabym widzieć uczestników, którzy już trenują, znają zapach i potrafią szukać, ponieważ moglibyśmy rozwijać ich umiejętności w rozproszeniach, np. w miejskim środowisku. Treningi w tej grupie odbywałyby się w formie ringów, przygotowując psy do zawodów.

Wkrótce ruszą również nowe grupy Nosework i mantrailing od podstaw, więc jeśli jesteście zainteresowani, śledźcie terminy zajęć.

Mam jeszcze kilka ostatnich projektów, które uwzględniałam w czasie, kiedy intensywnie się uczyłam. Oczywiście, nie rezygnuję z dalszego doskonalenia siebie, ale postanowiłam trochę zwolnić, aby móc skupić się na tym, co kocham najbardziej – pracy z Wami i Waszymi psami.

Odwaga pozwoliła mi także na wprowadzenie spacerów socjalizacyjnych. Wcześniej wstrzymywałam się z ich organizacją, ponieważ od wielu lat zajmuję się czytaniem komunikacji psów (uczestniczyłam przez siedem lat w klasach komunikacji) i wiem, jakie koszty emocjonalne wiążą się z obserwowaniem interakcji między psami – jestem świadoma każdego gestu, jaki pies wykonuje w stronę innego psa. Czasami zazdroszczę ludziom, którzy nie muszą tego analizować. 😅

Na spacerach będę omawiać zachowania psów, strategie radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz sposoby wspierania swoich przyjaciół. Pokażę też, jak rozwijać ich kompetencje społeczne. Nie będą to zwykłe spacery, podczas których psy „tłuką się” bez celu.

Na razie przesyłam Wam link do wszystkich rezerwacji, a wkrótce będę udostępniać poszczególne wydarzenia. Marzą mi się też warsztaty, a moim największym celem jest zorganizowanie obozu o różnych tematach. Wszystko powoli, ale jestem tak podekscytowana, że mogę robić to, co kocham, że trudno mi się zatrzymać!

Zapraszam Was serdecznie na moje zajęcia! 💕

https://calendar.google.com/calendar/u/0/appointments/AcZssZ2F1t6VRMNXdukB0ko0X60dsgNolCL3VxIxDm4=

Za piękne zdjęcie dziękuje Pawsitive Photo zrobione podczas spaceru socjalizacyjnego 🥰

P.S niestety albo stety miejsca rozchodzą się bardzo szybko ale nie martwię się będę wrzucać sukcesywnie nowe :)

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪Lecąc już chwalipostami, napiszę o kolejnym sukcesie! 🎉 Tym razem nie moim, ale z moim skromnym...
19/03/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

Lecąc już chwalipostami, napiszę o kolejnym sukcesie! 🎉 Tym razem nie moim, ale z moim skromnym udziałem.

Kiedy szykowaliśmy się z Oliwką do prób pracy, równocześnie mieliśmy „rozgrzebane” noseworki, bo ćwiczyliśmy, aby przygotować się do testów zapachowych.

Oczywiście Rizo – wymiatacz zapachowy – ogarniał każdą próbkę, ale Ala potrzebowała trochę więcej czasu. Za to nadrabiała dokładnością i brakiem fałszywek, często przeganiając Rizo!

🔹 Oliwia i Aneta pojechały na testy zapachowe i… udało się!!! 🔹Mamy zaliczone wszystkie zapachy! 🏆 Teraz mogą startować w zawodach!

Jestem mega dumna, bo pracuję z tymi zespołami już od dłuższego czasu.
✔ Pomogłam poukładać ich relacje na nowo.
✔ Wkręcić w nosework i tropienie.
✔ Przygotować do prób pracy i testów zapachowych

Niedawno Oliwka z Rizo zaliczyła próby pracy w klasie 1 i 2, a teraz jeszcze testy zapachowe!

A teraz uwaga!

🔹 Oliwka ma zaledwie 13 lat! 🔹

Jest nie tylko świetna w noseworku i tropieniu, ale też fantastycznym młodzieżowym prezenterem! 🏆 Wystawia psy jako handlerka i ma na swoim koncie już kilka wygranych!

A to wszystko dzięki jej mamie Anecie, która pozwala rozwijać talenty Oliwi. Prowadzi też hodowlę Hiszpański Pies Dowodny Curly Best Friend FCI Spanish Water Dog .

Miałam nawet zaszczyt oceniać miot i robić w nim testy. Nawet nie macie pojęcia, jak prowadzone są tam szczeniaki i jak fantastyczny mają socjal! 🐶

Psy z tej hodowli to nie tylko piękno, ale też ogromny potencjał sportowy i użytkowy.

Podziękowania! ❤️

Aneto! Dziękuję Ci za Oliwię, bo ją uwielbiam! 🥰
Dziękuję, że jesteś taką super mamą (tata też jest wspaniały, bo to wszystko ogarnia! 😃).
Dzięki Wam Oliwka może się rozwijać i realizować swoją pasję!

A ja? Mam ogromną nadzieję, że razem powalczymy o kolejne sukcesy – zarówno w noseworku, jak i tropieniu! 💪🔥

Kochani!Czas na serię chwalipostów! Gotowi? 😂No cóż… kiedyś usłyszałam: „Jesteś skazana na sukces” – i tego się trzymam....
11/03/2025

Kochani!

Czas na serię chwalipostów! Gotowi? 😂

No cóż… kiedyś usłyszałam: „Jesteś skazana na sukces” – i tego się trzymam.

Dziś pochwalę się ukończeniem rocznego kursu mantrailingu w Scent Master prowadzonego przez Joannę Stefańską.

Powiem Wam szczerze – kończyłam studia i podejmowałam się wielu trudnych wyzwań, ale to było jak lot w kosmos! 🚀

Jak to się zaczęło?
Od… niezdania egzaminu wstępnego! To on decydował, czy będę uczestnikiem kursu w roli obserwatora, czy też w przyszłości mogę zostać trenerem.

Przyznam, że pytania były tak trudne, że zjadł mnie stres – zamiast myśleć, wpadłam w panikę.

W rezultacie znalazłam się w grupie obserwatorów, co w praktyce niczym nie różniło się od trybu instruktorskiego. Wykonywałam te same zadania, co inni:

✔ Co miesiąc jeździłam na zjazdy do Warszawy.
✔ Przygotowywałam zadania domowe, prezentacje, notatki i egzaminy cząstkowe z regulaminów.
✔ Tworzyłam prezentacje dla instruktorów i klientów (niedługo będziecie mieli okazję ją obejrzeć! 😉).
✔ Miałam taką samą pracę praktyczną – pracowałam z klientem, układałam ślady, przygotowywałam zespoły do prób pracy w klasie 1 i 2, pozorowałam przez cały rok, mimo wszystkich możliwych warunków atmosferycznych.

Egzamin końcowy? ❄ Minus trzy stopnie i sześć godzin tropienia!

Ktoś na kursie często powtarzał:
👉 „Nie spotykamy się tu dla przyjemności” 😂

A ja Wam powiem, że ja tam jechałam z wielką przyjemnością!

Przejechałam kawał drogi do Warszawy, bo chciałam zdobyć wiedzę, która mnie fascynuje. Patrzenie na pracę ludzi z pasją, przewodników, którzy mimo wolnego dnia przyjeżdżają, by robić coś ekstra ze swoim psem – to było coś niesamowitego!

Poznałam tam mnóstwo fantastycznych ludzi – moich współtowarzyszy kursu, a teraz już trenerów mantrailingu. Kochani, Wam też dziękuję za wspólny czas! ❤️

Było trudno… ale warto!
Nie należę do marud 😉, ale poziom był naprawdę wysoki. Cieszę się, że wybrałam właśnie ten kurs, bo wiem, że zdobyłam rzetelną wiedzę, merytoryczne przygotowanie i doświadczenie praktyczne.

Oczywiście, są dwa „winowajcy” mojej drogi w mantrailingu:
1️⃣ Shivka – to dzięki niej zaczęłam szukać rozwiązań i wciągnęłam się w ten świat.
2️⃣ Kasia Lichoń – kochana, dziękuję Ci za wszystko! ❤️

Nie wiem, który to już mój kurs czy instruktor w życiu, ale jeśli mnie znacie… to wiecie, że to pewnie jeszcze nie koniec! 😂

Choć… obiecałam sobie i bliskim, że STOP!

Uwielbiam się uczyć, ciągle chcę więcej, ale… teraz czas na odpoczynek.

Co dalej?
🎯 Zrealizowałam wszystko, co sobie założyłam.
🎯 Wystartowałam z Shivką na twardym (ale o tym innym razem!).
🎯 A teraz? Czas spełnić kolejne marzenia!

Moim celem jest stworzenie grup mantrailingowych, które będą stale trenować. Mam nadzieję, że to się uda!

Marzy mi się KLUB!

Ale… spokojnie. Najpierw funduję sobie wolną niedzielę przed przyjazdem nowego członka rodziny. ❤️

I zapewne oszaleję z radości, że w końcu mam wolny dzień bez słowa „MUSZĘ”… 😂

Scent Master – dziękuję za wszystko! ❤️

Joanna Mędrzecka- Stefańska 😘

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪W weekend odbyły się próby pracy psów tropiących PLMT 1 i 2. Były to pierwsze próby organizowan...
12/02/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

W weekend odbyły się próby pracy psów tropiących PLMT 1 i 2. Były to pierwsze próby organizowane przeze mnie. Pracowaliśmy przez dwa dni od wczesnego rana. Plan startów mieliśmy już ustalony z sędzią dzień wcześniej.

Sędziować przyjechała Kasia Lichoń – niezwykle doświadczona przewodniczka, która od lat prowadzi zespoły mantrailingowe, przygotowując je do egzaminów. Jest także instruktorem noseworku, aktywnie szkolącym zespoły i przewodników psów tropiących na twardych nawierzchniach. Do tego jest wspaniałym człowiekiem! ❤️ Kasiu jeszcze raz dziękuję :)

Mieliśmy egzaminy klas 1 i 2, czyli tzw. „klubowe”. Na 9 zespołów w klasie 1 egzamin zdało 8, a w klasie 2 – na 8 zespołów zaliczyło 6. Uważam to za fantastyczny wynik!

Chciałabym również podzielić się tym, że sama próbowałam swoich sił w klasie 2... i oblałam! 😂 Ale nie będę Was zanudzać szczegółami – powiem tylko, że było to najlepsze doświadczenie ever! Kolejny raz mój pies pokazał że mu nie ufam i poległam :)

Wszystkie zespoły, które podchodziły do egzaminów, mierzyły się wcześniej z różnymi problemami behawioralnymi. Były psy reaktywne, lękliwe, mające trudności z otoczeniem lub z motywacją do pracy w rozproszeniu. Dla większości z nich właśnie te wyzwania były impulsem do rozpoczęcia przygody z tropieniem.

Krok po kroku budowaliśmy każdy element, by złożyć je w jedną całość – w gotowość do próby pracy. Żeby lepiej to zobrazować – ślad dwójkowy to 300 metrów i minimum trzy decyzje: start, skręt. Wydaje się to proste, ale tu Was zaskoczę – dobrze wystartowany zespół to już ponad połowa sukcesu! Przewodnik nie wie, gdzie poszedł pozorant, więc musi całkowicie zdać się na zmysły swojego psa i zaufać mu.

Podczas pracy na śladzie przewodnik musi pozwolić psu działać, dać mu czas na podjęcie decyzji i wierzyć, że wybrał właściwą. A jeśli nie? Wtedy jego rolą jest wsparcie psa i pomoc w wyborze prawidłowej ścieżki poprzez odpowiednią taktykę. Właśnie dlatego jest to sport zespołowy! Wszystko wydaje się proste, gdy zna się przebieg śladu – ale w rzeczywistości to zupełnie inna historia.

Zespoły trenowały różnie – niektóre przez kilka miesięcy, inne miały zaledwie kilkanaście treningów. Wśród nich znalazł się też mały as – najmniejszy pies tropiący w mojej grupie! Wszystkie zespoły jednak pracowały systematycznie i stawiały sobie kolejne wymagania, którym dzielnie sprostały.

Dziś chciałabym im wszystkim podziękować za ogrom pracy i zaangażowanie – nawet w zimne dni, gdy trenowaliśmy godzinami. Jesteście niesamowici! Robicie kawał świetnej roboty dla swoich psów, czyniąc je prawdziwymi bohaterami.

Szczególne podziękowania kieruję jednak do najmłodszej uczestniczki – 13-letniej Oliwii, która swoją determinacją i pasją urzekła nawet sędziego. Oliwia, uwielbiam Wasz zespół – najbardziej za Twoją niesamowitą energię i wiarę w swojego czworonożnego przyjaciela! Mam nadzieję, że razem powalczymy o kolejną klasę.

Trójki – bójcie się! Nadchodzimy! 😎💪

🦋Syriuszowi refleksje 🤔Dziś swoje drugie urodziny obchodzi moja Shiva! 🎈 🎉🥳Jestem wdzięczna za każdy wspólnie spędzony d...
05/02/2025

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Dziś swoje drugie urodziny obchodzi moja Shiva! 🎈 🎉🥳
Jestem wdzięczna za każdy wspólnie spędzony dzień. Kiedyś myślałam, że zawsze mamy czas, ale po odejściu Wieśki, która miała podobny wiek do mojej Shivy, zrozumiałam, że każdy dzień jest na wagę złota.
Dlatego dziś chcę podziękować jej za to, że jest.

Przyszła do mnie, by wypełnić pustkę po odejściu swojej poprzedniczki. Nie umiałam sobie wyobrazić, jak ją pokocham. Czy będę kochać ją tak samo, inaczej, czy w ogóle? Dziś wiem, że nic dwa razy się nie zdarza. Każda miłość jest inna. Mają cechy wspólne, ale jednocześnie są całkowicie różne. Shiva to stara dusza. Jest poukładana, mądra, ale potrafi też mieć niezłe pomysły. Nauczyła mnie cierpliwości i to że na wszystko przychodzi właściwy czas.

Od początku bała się ludzi, więc dużo nad tym pracowaliśmy. I dziś, gdy ludzie widzą, jaka jest spokojna, mówią: "Niemożliwe! To ten sam pies?!" Tak, tak, to cud Shivy i moich wypoconych treningów.
Uwielbia spacery, zwłaszcza na łące. Otwarta przestrzeń to jej żywioł. Niestety, podobnie jak każda kałuża w promieniu dziesięciu kilometrów, w których, ku mojemu przerażeniu, musi się wypanierować 😜W pracy jest skupiona, ale czasem zdarza się jej palić głupa. Na treningu typowania zapachu ludzkiego na słoikach pyta: "Ten? A może ten?" mimo że doskonale wie, który jest poprawny. Po prostu lubi robić show. 😉W kontaktach z innymi psami ciągle chce wszystkich ustawiać i rywalizować – ciekawe, po kim to ma

Weszłyśmy w nową dyscyplinę – tropienie. Oczywiście, winowajcą jest Shiva, bo bała się ludzi, więc pomyślałam, że to nam pomoże. I wpadłyśmy jak śliwka w kompot. Szykujemy się do certyfikacji psa tropiącego na twardym. Pies, który bał się ludzi, będzie tropił w mieście! Nawet nie macie pojęcia, ile to motogodzin treningu. Jak bardzo odważna jest ta moja dziewczyna. 😂 Egzamin już za miesiąc – trzymajcie kciuki! Ważne jest nie to, ile zadań wykonamy, ale to, że w ogóle tu dotarłyśmy. Bo to nie cel, ale droga liczy się najbardziej.

W domu ciągle trwa negocjacja, czy chłopaki mogą wchodzić do pokoju bez jej zgody. Oczywiście, Shiva uważa, że nie. Nawet jeśli pozwoli im wejść, informuje ich że potem ich zabije 😄 Bo ona chciałaby mieć mnie na wyłączność – typowy psychofanka. Jeszcze nie wie, że jej życie diametralnie się zmieni... 😉

Mogłabym na koniec napisać, że ją uwielbiam, że jest i tańczy dla mnie, a nawet ze mną 🙂 . Bo tak jest. Robimy zazwyczaj wszystko razem. Cieszę się każdą chwilą z nią spędzoną. To moja przyjaciółka.

Shiva, życzę Ci, abyś była szczęśliwa i zrozumiana jako pies. Abyś każdego dnia budziła mnie po nocy z tym samym szczęściem, jakbyś mnie nie widziała milion lat. Każda chwila spędzona z Tobą to obietnica lepszego dnia.

Dziękuję, że jesteś ❤️

P.S. Muszę Ci w końcu powiedzieć oficjalnie, że niedługo nie będziesz już jedynaczką.

Wybacz! 🥰

Pawsitive Photo 🥰

Kochani!Życzę Wam z całego serca:Abyście zawsze wiedzieli, kim jesteście, a jeśli jeszcze tego nie wiecie – abyście miel...
31/12/2024

Kochani!

Życzę Wam z całego serca:

Abyście zawsze wiedzieli, kim jesteście, a jeśli jeszcze tego nie wiecie – abyście mieli okazję to odkryć. W mojej własnej drodze do siebie towarzyszą mi psy, i to one pokazują mi, kim jestem i jaka naprawdę jestem.

Niech zawsze znajdziecie siłę, by stawać po swojej stronie i po stronie swoich psów, bo one mają tylko Was, a Wy – zawsze macie siebie. Wybaczajcie im chwile, kiedy bywają nieidealne, bo przecież my również miewamy takie momenty.

Pomyślcie przez chwilę: co byście robili, gdyby nie Wasze psy? Na co wydawalibyście pieniądze, gdybyście nie musieli kupować smakołyków, zabawek i tych wszystkich śmiesznych gadżetów, a za resztę kasy mogli powiedzieć: „Generalnie nie lubię się chwalić drogimi podróżami, ale właśnie wracam od weterynarza”?
Kto by Was rano budził – pytając "spisz" kiedy macie zamknięte oczy, a czasem wtedy, kiedy naprawdę nie macie na to siły? Kto by Wam urządzał resztę dnia, gdy wracacie do domu, przynosząc brudne łapy na świeżo umytą podłogę, rozweselając Was swoimi głupotkami a czasem przypominając, że relaks to luksus, na który oni mają inne plany?

Psy naprawdę czasem utrudniają nam życie – ale czyż nie jest to życie piękniejsze właśnie dzięki nim? Ich obecność wymaga od nas cierpliwości, elastyczności i mnóstwa wyrozumiałości, ale w zamian dostajemy coś, czego nie da się zmierzyć – miłość, która przychodzi w najczystszej, bezwarunkowej formie.

Życzę Wam właśnie tej miłości – takiej, jaką obdarzają nas Wasze psy. I przede wszystkim zdrowia – bo bez niego wszystko inne traci na znaczeniu.

Na koniec dziękuję Wam za to, że mogę być częścią Waszej drogi – wspólnej podróży z Wami i Waszymi psami. Dziękuję za zaufanie, którym mnie obdarzacie, powierzając mi nie tylko edukację, ale też coś znacznie cenniejszego: budowanie więzi, które odmieniają życie Wasze i Waszych czworonożnych przyjaciół.

Jestem wdzięczna za każdą chwilę, w której mogę Was wspierać i widzieć Wasze wspólne sukcesy.
Niech ten Nowy Rok przyniesie Wam radość, spokój i niezliczone chwile szczęścia – razem z Waszymi psami!

Z wyrazami sympatii,

Iza&Shiva

Pawsitive Photo 🫶

Address


Telephone

603935812

Website

https://calendar.google.com/calendar/u/1/r/week/2025/4/8

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Syriusz z Doliny Baryczy posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Syriusz z Doliny Baryczy:

Shortcuts

  • Address
  • Telephone
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share