Syriusz z Doliny Baryczy

Syriusz z Doliny Baryczy Ośrodek terapii psów- nosework, szkolenia indywidualne, konsultacja behawioralne, fitness, handling Pracę na komunikacji i relacji człowiek-pies.

„Syriusz z Doliny Baryczy” to ośrodek terapii zachowań dla psów z różnymi problemami psami pracuje od dziewięciu lat. Zaczynając od psów pasterskich i pracy przy owcach, przez psy sportowe -freesby, agility, psy tropiące użytkowe, ozdobne-podczas pracy we własnym salonie fryzjerskim, psy lękowe i wycofane reaktywne a także agresywne. Uczestniczyłam we wielu szkoleniach, ukończyłam kurs trenerski b

ehawioralny. Po latach pracy z psami zaczynając od pracy pasterskiej, która podstawą była komunikacja, ponieważ w tego typie pracy nie używa się innych metod nagradzania postawiłam jednak na emocje. Znajomość etogramu zachowań z nich wynikających daje mi możliwość pracy nad każdym zachowaniem. to zawsze działa-praca na emocjach. Zrozumienie, co czuje pies, z czego to wynika i jak ja mogę swoim zachowaniem pomóc w naprawieniu relacji daje dobre wyniki. Dodatkowo szkolenia, w których biorę udział pozwalają mi pracować z różnymi psami.Np: z psami lękowymi –tropienie użytkowe pomaga pokonać strachy .Do wielu psów pasterskich można dotrzeć przez prace nad instynktem. Praca z psami to moja pasja. Udało mi się już z sukcesem poprowadzić wiele przypadków, na co posiadam rekomendacje. Działamy na zasadzie hotelu dla psów gdzie psy przebywają w kojcach specjalnie przystosowanych do pracy. Zapraszamy do współpracy.

08/04/2025

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Kilka refleksji po szkoleniu…

W miniony weekend byłam w Gdyni na szkoleniu z pracy na nawierzchniach twardych, prowadzonym przez Jocke Berlina.

A wiecie, co było w tym wszystkim najfajniejsze? Spotkałam tak cudownych ludzi, z którymi mogłam dzielić swój czas i pasję. Czułam, że naprawdę jestem wśród „swoich” – osób, które rozumieją, czym jest praca z psem i mają w sobie tę samą zajawkę. Totalnie warto było zrobić te 1200 km, żeby być częścią tego wydarzenia. A pogoda? Jak przystało na morze – łeb urywało, ale to tylko dodało charakteru całemu weekendowi.

Choć podejście Jocke było zupełnie inne niż moje – nie do końca zgodne z moimi standardami pracy z psem – to mimo wszystko wyciągnęłam z tego szkolenia sporo dla siebie i poukładałam sobie klocki w głowie.
Od ponad roku szkolę się w zakresie pracy na takich nawierzchniach. A wszystko zaczęło się od szkolenia u Ilki Hormili – wtedy jeszcze jako obserwator. Ale że jestem pilną uczennicą, niedługo później razem z koleżanką dostałyśmy nominację do podejścia do egzaminu psa tropiącego na twardym. Niestety miałyśmy tylko 4 miesiące, bo zespoły, które już wcześniej pracowały, miały podchodzić ponownie.

Pracowałam bardzo systematycznie, ale bądźmy szczerzy – przygotowanie się w 4 miesiące do takiego egzaminu to mission impossible. Mimo to jestem niesamowicie zadowolona z tego, jak to przebiegło. Na 5 zadań zaliczyłyśmy tylko jedno, ale Shiva zrobiła dokładnie tyle, ile zdążyłam ją nauczyć – i to daje mi ogromną satysfakcję.

Po szkoleniu postanowiłam, że chcę dalej działać. Mamy z Shivą jeszcze sporo do zrobienia, szczególnie w pracy w środowisku. Chcę też poszukać alternatywnych trenerów i znaleźć mentora, który pomoże mi rozwinąć skrzydła.

I wiecie co? Wczoraj mnie oświeciło. Mogę jeździć na kolejne warsztaty, chłonąć podejścia różnych trenerów, inspirować się – i każdy z nich może mieć super pomysł na pracę. Ale to NIC nie da, jeśli po prostu nie wezmę mojego psa i nie zacznę z nim codziennie pracować. Bo to właśnie w regularnym działaniu jest prawdziwa siła.

Piszę to, bo wiem, że nie tylko ja tak mam. Często szukamy wiedzy wszędzie: w szkoleniach, książkach, webinarach – a prawdziwa nauka przychodzi wtedy, gdy zaczynamy DOŚWIADCZAĆ. To doświadczenie, próby, błędy i codzienna praca uczą najwięcej – nie sama teoria.

Każde szkolenie to cegiełka. Ale dom buduje się nie z samych cegieł – tylko z pracy, która je łączy. I właśnie tej pracy chcę się teraz poświęcić. Bez wymówek, bez odkładania. Bo to, co najważniejsze, mam już przy sobie – mojego psa i chęć do działania.

Ośrodek terapii psów- nosework, szkolenia indywidualne, konsultacja behawioralne, fitness, handling

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪Dziś chciałabym przedstawić Wam nowego członka naszej rodziny, przez którego znowu brakuje mi c...
04/04/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

Dziś chciałabym przedstawić Wam nowego członka naszej rodziny, przez którego znowu brakuje mi czasu! 🐾 Tym razem do naszego stada dołączyła Eywa – owczarek niemiecki użytkowy. Ma zaledwie 11 tygodni, a już jest odważna, otwarta, uwielbia ludzi i… strasznie gryzie! 😅

Zawsze marzyłam o psie użytkowym, ale ciągle się bałam – że nie dam rady, że nie ogarnę, że nie jestem gotowa. Kiedy po nią pojechałam, żeby zapoznać ją z Shivą, wracając do domu miałam migrenę ze stresu. Wyobrażałam sobie słodkiego szczeniaczka, który będzie łasił się do starszych psów i próbował im przypodobać... Ale rzeczywistość mnie zaskoczyła – Eywa była zestresowana i zamiast przytulania… szarpała moją Shivę! Nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, wpadłam w panikę.

Przez tydzień konsultowałam się z różnymi specjalistami, a wszyscy mówili mi jedno: "Jeśli ktoś ma sobie poradzić z takim psem, to właśnie Ty." I wiecie co? Wcale mnie to nie uspokoiło. Wciąż miałam wątpliwości – czy dam radę, czy Eywa nauczy się komunikować z innymi psami. Czułam jednak, że pojawiła się w moim życiu z jakiegoś powodu.

Ludzie mnie straszyli, że pies użytkowy to jak dinozaur w domu. Ale wiecie co? Na razie Eywa wydaje się łatwiejsza niż Shiva – chociaż podejrzewam, że to tylko chwilowe. Wracając od hodowcy po tej sytuacji, miałam ochotę zrezygnować, ale z jakiegoś powodu zdecydowałam, że jednak jestem na tak.

Zdecydowałam się na kolejnego psa, bo chcę robić więcej. Shiva patrzyła na mnie, jakby mówiła: „Naprawdę znowu coś wymyśliłaś?” 🙈 A ja po prostu chcę iść dalej, uczyć się, rozwijać.

Moje jedyne marzenie na teraz to, żeby Eywa dogadała się z Shivą i resztą naszego stada.Idzie średnio ale jeśli to się uda, życie stanie się prostsze.

Jej imię pochodzi z „Avatara” – Eywa symbolizuje harmonię, połączenie i równowagę w naturze. Mam nadzieję, że razem uda nam się dobrze żyć i stworzyć wspólną harmonię.

Witaj, Eywa! 💚
photo 🥰

🦋Treningowo z Syriuszem 🏋️‍♀️Bry Kochani!Ostatnio u mnie dzieje się naprawdę dużo, zresztą jak zwykle, ale wszystko oczy...
31/03/2025

🦋Treningowo z Syriuszem 🏋️‍♀️

Bry Kochani!

Ostatnio u mnie dzieje się naprawdę dużo, zresztą jak zwykle, ale wszystko oczywiście na moje własne życzenie. 😊 Ponieważ od dawna nosiłam się z zamiarem wprowadzenia różnych rodzajów zajęć (bo padały takie prośby z każdej strony), w końcu nadszedł moment, w którym nie miałam wyjścia i musiałam wziąć się za to od razu. Dlaczego? Otóż usunął mi się link do zapisów na zajęcia indywidualne, co zmusiło mnie do stworzenia nowego, powiadomienia Was wszystkich i przy okazji wprowadzenia nowej oferty zajęć.

Przede wszystkim mam już sporo nowych klientów, których psy są gotowe na zajęcia grupowe – ich podopieczni dużo potrafią, ale teraz muszą nauczyć się pracy w grupie. Wprowadziłam także grupę Nosework, w której chciałabym widzieć uczestników, którzy już trenują, znają zapach i potrafią szukać, ponieważ moglibyśmy rozwijać ich umiejętności w rozproszeniach, np. w miejskim środowisku. Treningi w tej grupie odbywałyby się w formie ringów, przygotowując psy do zawodów.

Wkrótce ruszą również nowe grupy Nosework i mantrailing od podstaw, więc jeśli jesteście zainteresowani, śledźcie terminy zajęć.

Mam jeszcze kilka ostatnich projektów, które uwzględniałam w czasie, kiedy intensywnie się uczyłam. Oczywiście, nie rezygnuję z dalszego doskonalenia siebie, ale postanowiłam trochę zwolnić, aby móc skupić się na tym, co kocham najbardziej – pracy z Wami i Waszymi psami.

Odwaga pozwoliła mi także na wprowadzenie spacerów socjalizacyjnych. Wcześniej wstrzymywałam się z ich organizacją, ponieważ od wielu lat zajmuję się czytaniem komunikacji psów (uczestniczyłam przez siedem lat w klasach komunikacji) i wiem, jakie koszty emocjonalne wiążą się z obserwowaniem interakcji między psami – jestem świadoma każdego gestu, jaki pies wykonuje w stronę innego psa. Czasami zazdroszczę ludziom, którzy nie muszą tego analizować. 😅

Na spacerach będę omawiać zachowania psów, strategie radzenia sobie w trudnych sytuacjach oraz sposoby wspierania swoich przyjaciół. Pokażę też, jak rozwijać ich kompetencje społeczne. Nie będą to zwykłe spacery, podczas których psy „tłuką się” bez celu.

Na razie przesyłam Wam link do wszystkich rezerwacji, a wkrótce będę udostępniać poszczególne wydarzenia. Marzą mi się też warsztaty, a moim największym celem jest zorganizowanie obozu o różnych tematach. Wszystko powoli, ale jestem tak podekscytowana, że mogę robić to, co kocham, że trudno mi się zatrzymać!

Zapraszam Was serdecznie na moje zajęcia! 💕

https://calendar.google.com/calendar/u/0/appointments/AcZssZ2F1t6VRMNXdukB0ko0X60dsgNolCL3VxIxDm4=

Za piękne zdjęcie dziękuje Pawsitive Photo zrobione podczas spaceru socjalizacyjnego 🥰

P.S niestety albo stety miejsca rozchodzą się bardzo szybko ale nie martwię się będę wrzucać sukcesywnie nowe :)

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪Lecąc już chwalipostami, napiszę o kolejnym sukcesie! 🎉 Tym razem nie moim, ale z moim skromnym...
19/03/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

Lecąc już chwalipostami, napiszę o kolejnym sukcesie! 🎉 Tym razem nie moim, ale z moim skromnym udziałem.

Kiedy szykowaliśmy się z Oliwką do prób pracy, równocześnie mieliśmy „rozgrzebane” noseworki, bo ćwiczyliśmy, aby przygotować się do testów zapachowych.

Oczywiście Rizo – wymiatacz zapachowy – ogarniał każdą próbkę, ale Ala potrzebowała trochę więcej czasu. Za to nadrabiała dokładnością i brakiem fałszywek, często przeganiając Rizo!

🔹 Oliwia i Aneta pojechały na testy zapachowe i… udało się!!! 🔹Mamy zaliczone wszystkie zapachy! 🏆 Teraz mogą startować w zawodach!

Jestem mega dumna, bo pracuję z tymi zespołami już od dłuższego czasu.
✔ Pomogłam poukładać ich relacje na nowo.
✔ Wkręcić w nosework i tropienie.
✔ Przygotować do prób pracy i testów zapachowych

Niedawno Oliwka z Rizo zaliczyła próby pracy w klasie 1 i 2, a teraz jeszcze testy zapachowe!

A teraz uwaga!

🔹 Oliwka ma zaledwie 13 lat! 🔹

Jest nie tylko świetna w noseworku i tropieniu, ale też fantastycznym młodzieżowym prezenterem! 🏆 Wystawia psy jako handlerka i ma na swoim koncie już kilka wygranych!

A to wszystko dzięki jej mamie Anecie, która pozwala rozwijać talenty Oliwi. Prowadzi też hodowlę Hiszpański Pies Dowodny Curly Best Friend FCI Spanish Water Dog .

Miałam nawet zaszczyt oceniać miot i robić w nim testy. Nawet nie macie pojęcia, jak prowadzone są tam szczeniaki i jak fantastyczny mają socjal! 🐶

Psy z tej hodowli to nie tylko piękno, ale też ogromny potencjał sportowy i użytkowy.

Podziękowania! ❤️

Aneto! Dziękuję Ci za Oliwię, bo ją uwielbiam! 🥰
Dziękuję, że jesteś taką super mamą (tata też jest wspaniały, bo to wszystko ogarnia! 😃).
Dzięki Wam Oliwka może się rozwijać i realizować swoją pasję!

A ja? Mam ogromną nadzieję, że razem powalczymy o kolejne sukcesy – zarówno w noseworku, jak i tropieniu! 💪🔥

Kochani!Czas na serię chwalipostów! Gotowi? 😂No cóż… kiedyś usłyszałam: „Jesteś skazana na sukces” – i tego się trzymam....
11/03/2025

Kochani!

Czas na serię chwalipostów! Gotowi? 😂

No cóż… kiedyś usłyszałam: „Jesteś skazana na sukces” – i tego się trzymam.

Dziś pochwalę się ukończeniem rocznego kursu mantrailingu w Scent Master prowadzonego przez Joannę Stefańską.

Powiem Wam szczerze – kończyłam studia i podejmowałam się wielu trudnych wyzwań, ale to było jak lot w kosmos! 🚀

Jak to się zaczęło?
Od… niezdania egzaminu wstępnego! To on decydował, czy będę uczestnikiem kursu w roli obserwatora, czy też w przyszłości mogę zostać trenerem.

Przyznam, że pytania były tak trudne, że zjadł mnie stres – zamiast myśleć, wpadłam w panikę.

W rezultacie znalazłam się w grupie obserwatorów, co w praktyce niczym nie różniło się od trybu instruktorskiego. Wykonywałam te same zadania, co inni:

✔ Co miesiąc jeździłam na zjazdy do Warszawy.
✔ Przygotowywałam zadania domowe, prezentacje, notatki i egzaminy cząstkowe z regulaminów.
✔ Tworzyłam prezentacje dla instruktorów i klientów (niedługo będziecie mieli okazję ją obejrzeć! 😉).
✔ Miałam taką samą pracę praktyczną – pracowałam z klientem, układałam ślady, przygotowywałam zespoły do prób pracy w klasie 1 i 2, pozorowałam przez cały rok, mimo wszystkich możliwych warunków atmosferycznych.

Egzamin końcowy? ❄ Minus trzy stopnie i sześć godzin tropienia!

Ktoś na kursie często powtarzał:
👉 „Nie spotykamy się tu dla przyjemności” 😂

A ja Wam powiem, że ja tam jechałam z wielką przyjemnością!

Przejechałam kawał drogi do Warszawy, bo chciałam zdobyć wiedzę, która mnie fascynuje. Patrzenie na pracę ludzi z pasją, przewodników, którzy mimo wolnego dnia przyjeżdżają, by robić coś ekstra ze swoim psem – to było coś niesamowitego!

Poznałam tam mnóstwo fantastycznych ludzi – moich współtowarzyszy kursu, a teraz już trenerów mantrailingu. Kochani, Wam też dziękuję za wspólny czas! ❤️

Było trudno… ale warto!
Nie należę do marud 😉, ale poziom był naprawdę wysoki. Cieszę się, że wybrałam właśnie ten kurs, bo wiem, że zdobyłam rzetelną wiedzę, merytoryczne przygotowanie i doświadczenie praktyczne.

Oczywiście, są dwa „winowajcy” mojej drogi w mantrailingu:
1️⃣ Shivka – to dzięki niej zaczęłam szukać rozwiązań i wciągnęłam się w ten świat.
2️⃣ Kasia Lichoń – kochana, dziękuję Ci za wszystko! ❤️

Nie wiem, który to już mój kurs czy instruktor w życiu, ale jeśli mnie znacie… to wiecie, że to pewnie jeszcze nie koniec! 😂

Choć… obiecałam sobie i bliskim, że STOP!

Uwielbiam się uczyć, ciągle chcę więcej, ale… teraz czas na odpoczynek.

Co dalej?
🎯 Zrealizowałam wszystko, co sobie założyłam.
🎯 Wystartowałam z Shivką na twardym (ale o tym innym razem!).
🎯 A teraz? Czas spełnić kolejne marzenia!

Moim celem jest stworzenie grup mantrailingowych, które będą stale trenować. Mam nadzieję, że to się uda!

Marzy mi się KLUB!

Ale… spokojnie. Najpierw funduję sobie wolną niedzielę przed przyjazdem nowego członka rodziny. ❤️

I zapewne oszaleję z radości, że w końcu mam wolny dzień bez słowa „MUSZĘ”… 😂

Scent Master – dziękuję za wszystko! ❤️

Joanna Mędrzecka- Stefańska 😘

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪W weekend odbyły się próby pracy psów tropiących PLMT 1 i 2. Były to pierwsze próby organizowan...
12/02/2025

🦋Syriuszowi chwaliposty 💪

W weekend odbyły się próby pracy psów tropiących PLMT 1 i 2. Były to pierwsze próby organizowane przeze mnie. Pracowaliśmy przez dwa dni od wczesnego rana. Plan startów mieliśmy już ustalony z sędzią dzień wcześniej.

Sędziować przyjechała Kasia Lichoń – niezwykle doświadczona przewodniczka, która od lat prowadzi zespoły mantrailingowe, przygotowując je do egzaminów. Jest także instruktorem noseworku, aktywnie szkolącym zespoły i przewodników psów tropiących na twardych nawierzchniach. Do tego jest wspaniałym człowiekiem! ❤️ Kasiu jeszcze raz dziękuję :)

Mieliśmy egzaminy klas 1 i 2, czyli tzw. „klubowe”. Na 9 zespołów w klasie 1 egzamin zdało 8, a w klasie 2 – na 8 zespołów zaliczyło 6. Uważam to za fantastyczny wynik!

Chciałabym również podzielić się tym, że sama próbowałam swoich sił w klasie 2... i oblałam! 😂 Ale nie będę Was zanudzać szczegółami – powiem tylko, że było to najlepsze doświadczenie ever! Kolejny raz mój pies pokazał że mu nie ufam i poległam :)

Wszystkie zespoły, które podchodziły do egzaminów, mierzyły się wcześniej z różnymi problemami behawioralnymi. Były psy reaktywne, lękliwe, mające trudności z otoczeniem lub z motywacją do pracy w rozproszeniu. Dla większości z nich właśnie te wyzwania były impulsem do rozpoczęcia przygody z tropieniem.

Krok po kroku budowaliśmy każdy element, by złożyć je w jedną całość – w gotowość do próby pracy. Żeby lepiej to zobrazować – ślad dwójkowy to 300 metrów i minimum trzy decyzje: start, skręt. Wydaje się to proste, ale tu Was zaskoczę – dobrze wystartowany zespół to już ponad połowa sukcesu! Przewodnik nie wie, gdzie poszedł pozorant, więc musi całkowicie zdać się na zmysły swojego psa i zaufać mu.

Podczas pracy na śladzie przewodnik musi pozwolić psu działać, dać mu czas na podjęcie decyzji i wierzyć, że wybrał właściwą. A jeśli nie? Wtedy jego rolą jest wsparcie psa i pomoc w wyborze prawidłowej ścieżki poprzez odpowiednią taktykę. Właśnie dlatego jest to sport zespołowy! Wszystko wydaje się proste, gdy zna się przebieg śladu – ale w rzeczywistości to zupełnie inna historia.

Zespoły trenowały różnie – niektóre przez kilka miesięcy, inne miały zaledwie kilkanaście treningów. Wśród nich znalazł się też mały as – najmniejszy pies tropiący w mojej grupie! Wszystkie zespoły jednak pracowały systematycznie i stawiały sobie kolejne wymagania, którym dzielnie sprostały.

Dziś chciałabym im wszystkim podziękować za ogrom pracy i zaangażowanie – nawet w zimne dni, gdy trenowaliśmy godzinami. Jesteście niesamowici! Robicie kawał świetnej roboty dla swoich psów, czyniąc je prawdziwymi bohaterami.

Szczególne podziękowania kieruję jednak do najmłodszej uczestniczki – 13-letniej Oliwii, która swoją determinacją i pasją urzekła nawet sędziego. Oliwia, uwielbiam Wasz zespół – najbardziej za Twoją niesamowitą energię i wiarę w swojego czworonożnego przyjaciela! Mam nadzieję, że razem powalczymy o kolejną klasę.

Trójki – bójcie się! Nadchodzimy! 😎💪

🦋Syriuszowi refleksje 🤔Dziś swoje drugie urodziny obchodzi moja Shiva! 🎈 🎉🥳Jestem wdzięczna za każdy wspólnie spędzony d...
05/02/2025

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Dziś swoje drugie urodziny obchodzi moja Shiva! 🎈 🎉🥳
Jestem wdzięczna za każdy wspólnie spędzony dzień. Kiedyś myślałam, że zawsze mamy czas, ale po odejściu Wieśki, która miała podobny wiek do mojej Shivy, zrozumiałam, że każdy dzień jest na wagę złota.
Dlatego dziś chcę podziękować jej za to, że jest.

Przyszła do mnie, by wypełnić pustkę po odejściu swojej poprzedniczki. Nie umiałam sobie wyobrazić, jak ją pokocham. Czy będę kochać ją tak samo, inaczej, czy w ogóle? Dziś wiem, że nic dwa razy się nie zdarza. Każda miłość jest inna. Mają cechy wspólne, ale jednocześnie są całkowicie różne. Shiva to stara dusza. Jest poukładana, mądra, ale potrafi też mieć niezłe pomysły. Nauczyła mnie cierpliwości i to że na wszystko przychodzi właściwy czas.

Od początku bała się ludzi, więc dużo nad tym pracowaliśmy. I dziś, gdy ludzie widzą, jaka jest spokojna, mówią: "Niemożliwe! To ten sam pies?!" Tak, tak, to cud Shivy i moich wypoconych treningów.
Uwielbia spacery, zwłaszcza na łące. Otwarta przestrzeń to jej żywioł. Niestety, podobnie jak każda kałuża w promieniu dziesięciu kilometrów, w których, ku mojemu przerażeniu, musi się wypanierować 😜W pracy jest skupiona, ale czasem zdarza się jej palić głupa. Na treningu typowania zapachu ludzkiego na słoikach pyta: "Ten? A może ten?" mimo że doskonale wie, który jest poprawny. Po prostu lubi robić show. 😉W kontaktach z innymi psami ciągle chce wszystkich ustawiać i rywalizować – ciekawe, po kim to ma

Weszłyśmy w nową dyscyplinę – tropienie. Oczywiście, winowajcą jest Shiva, bo bała się ludzi, więc pomyślałam, że to nam pomoże. I wpadłyśmy jak śliwka w kompot. Szykujemy się do certyfikacji psa tropiącego na twardym. Pies, który bał się ludzi, będzie tropił w mieście! Nawet nie macie pojęcia, ile to motogodzin treningu. Jak bardzo odważna jest ta moja dziewczyna. 😂 Egzamin już za miesiąc – trzymajcie kciuki! Ważne jest nie to, ile zadań wykonamy, ale to, że w ogóle tu dotarłyśmy. Bo to nie cel, ale droga liczy się najbardziej.

W domu ciągle trwa negocjacja, czy chłopaki mogą wchodzić do pokoju bez jej zgody. Oczywiście, Shiva uważa, że nie. Nawet jeśli pozwoli im wejść, informuje ich że potem ich zabije 😄 Bo ona chciałaby mieć mnie na wyłączność – typowy psychofanka. Jeszcze nie wie, że jej życie diametralnie się zmieni... 😉

Mogłabym na koniec napisać, że ją uwielbiam, że jest i tańczy dla mnie, a nawet ze mną 🙂 . Bo tak jest. Robimy zazwyczaj wszystko razem. Cieszę się każdą chwilą z nią spędzoną. To moja przyjaciółka.

Shiva, życzę Ci, abyś była szczęśliwa i zrozumiana jako pies. Abyś każdego dnia budziła mnie po nocy z tym samym szczęściem, jakbyś mnie nie widziała milion lat. Każda chwila spędzona z Tobą to obietnica lepszego dnia.

Dziękuję, że jesteś ❤️

P.S. Muszę Ci w końcu powiedzieć oficjalnie, że niedługo nie będziesz już jedynaczką.

Wybacz! 🥰

Pawsitive Photo 🥰

Kochani!Życzę Wam z całego serca:Abyście zawsze wiedzieli, kim jesteście, a jeśli jeszcze tego nie wiecie – abyście miel...
31/12/2024

Kochani!

Życzę Wam z całego serca:

Abyście zawsze wiedzieli, kim jesteście, a jeśli jeszcze tego nie wiecie – abyście mieli okazję to odkryć. W mojej własnej drodze do siebie towarzyszą mi psy, i to one pokazują mi, kim jestem i jaka naprawdę jestem.

Niech zawsze znajdziecie siłę, by stawać po swojej stronie i po stronie swoich psów, bo one mają tylko Was, a Wy – zawsze macie siebie. Wybaczajcie im chwile, kiedy bywają nieidealne, bo przecież my również miewamy takie momenty.

Pomyślcie przez chwilę: co byście robili, gdyby nie Wasze psy? Na co wydawalibyście pieniądze, gdybyście nie musieli kupować smakołyków, zabawek i tych wszystkich śmiesznych gadżetów, a za resztę kasy mogli powiedzieć: „Generalnie nie lubię się chwalić drogimi podróżami, ale właśnie wracam od weterynarza”?
Kto by Was rano budził – pytając "spisz" kiedy macie zamknięte oczy, a czasem wtedy, kiedy naprawdę nie macie na to siły? Kto by Wam urządzał resztę dnia, gdy wracacie do domu, przynosząc brudne łapy na świeżo umytą podłogę, rozweselając Was swoimi głupotkami a czasem przypominając, że relaks to luksus, na który oni mają inne plany?

Psy naprawdę czasem utrudniają nam życie – ale czyż nie jest to życie piękniejsze właśnie dzięki nim? Ich obecność wymaga od nas cierpliwości, elastyczności i mnóstwa wyrozumiałości, ale w zamian dostajemy coś, czego nie da się zmierzyć – miłość, która przychodzi w najczystszej, bezwarunkowej formie.

Życzę Wam właśnie tej miłości – takiej, jaką obdarzają nas Wasze psy. I przede wszystkim zdrowia – bo bez niego wszystko inne traci na znaczeniu.

Na koniec dziękuję Wam za to, że mogę być częścią Waszej drogi – wspólnej podróży z Wami i Waszymi psami. Dziękuję za zaufanie, którym mnie obdarzacie, powierzając mi nie tylko edukację, ale też coś znacznie cenniejszego: budowanie więzi, które odmieniają życie Wasze i Waszych czworonożnych przyjaciół.

Jestem wdzięczna za każdą chwilę, w której mogę Was wspierać i widzieć Wasze wspólne sukcesy.
Niech ten Nowy Rok przyniesie Wam radość, spokój i niezliczone chwile szczęścia – razem z Waszymi psami!

Z wyrazami sympatii,

Iza&Shiva

Pawsitive Photo 🫶

🦋Syriuszowi refleksje 🤔Ostatnio zastanawiam się, o czym tu Wam napisać. Lubię mieć coś ciekawego do przekazania 😏 Dziś w...
07/12/2024

🦋Syriuszowi refleksje 🤔

Ostatnio zastanawiam się, o czym tu Wam napisać. Lubię mieć coś ciekawego do przekazania 😏 Dziś wpadły do mnie blondyny, które robiły fitnessy.Lubię te spotkania z nimi bo zawsze jest śmiesznie😃I pomyślał sobie ze dzisiaj chciałam Wam napisać, czym jest dla mnie praca z klientem.

Kiedyś chciałam pracować tylko z psami, najlepiej one-on-one, żeby uniknąć kontaktu z ludźmi, bo z nimi kompletnie sobie nie radziłam. Przygotowywałam psy do adopcji, najczęściej trudne przypadki, i kończyło się na szybkim przekazaniu. Aż zdarzyła się sytuacja, która sprawiła, że pies, którego pokochałam, odszedł nagle. Była to młoda owczarka, która przez długi czas mówiła mi “mnie zabije”, a potem była już tylko przyjaźń . Zrozumiałam, że odeszła, bo mogła. Dla niej mój tymczasowy dom był ostatnim domem. Nie wybierała się już dalej. Dziękuję jej za wszystko, czego dzięki niej się nauczyłam.

Od kiedy zaczęłam pracować nad sobą, praca z klientem stała się o wiele ciekawsza. Zaczęłam dostrzegać swoje problemy, błędy, rzeczy, które mnie triggerują. Na początku mnie to denerwowało, potem uznałam, że to część mnie – stąd pewnie te emocje.Dziś wiem że ludzie są w pewnym sensie moim lustrem.

Każdy człowiek i każdy pies to dla mnie osobna, niesamowita historia. Z każdym klientem uczę się czegoś nowego. Z niektórymi zgrywam się od pierwszego treningu, z innymi dopiero po jakimś czasie, jak odkryją swoje karty. A niestety z niektórymi się rozstajemy, nie dlatego, że ich nie lubię, ale bo nie potrafię wypracować tego, czego bym chciała. Nie ma dla mnie znaczenia status klienta – finansowy, emocjonalny czy mentalny. Nie liczy się też, z jakim psem pracuję: rasa, wiek, motywacja – dla mnie to wszystko jedno. Potrafię pracować z każdym, nawet z psem, którego się boję. Tak bywa, czasem długo boję się psa. Ale wiem, co pies komunikuje, szanuję to i biorę go na poważnie.

W tamtym roku nie do końca posłuchałam. Skończyło się szpitalem. Nie wpadłam na to, że pies może uznać moją salę za swoją i przejąć kontrolę.Widać nadal się uczę :)

Co dla mnie jest ważne?

Po primo – zaangażowanie. Nie jestem żadnym czasoumilaczem i nie odrabiam zadań domowych na treningu. Na treningu robimy rzeczy, nad którymi musimy popracować, albo skupić się na tym, co nie wychodzi w domu.

Sposób traktowania psa też jest dla mnie kluczowy. Nie zgadzam się na przemoc pod żadnym względem. I za tym idzie relacja – nie tylko na treningu, ale też poza nim.

Częstotliwość treningów. Jeśli ktoś wpada raz na kilka miesięcy, przestaje widzieć sens. Nie mówię, że musicie być na treningach co tydzień – choć to najlepsza opcja na początek. Później można zmniejszyć częstotliwość, kiedy pies i Ty nabierzecie wprawy.

Umiejętność wychodzenia ze strefy komfortu – bo czasem trzeba to zrobić. Ja też tego nie lubię, ale np. robię ze swoim psem ślepe przeszukania, czyli nie wiem, gdzie jest ślad. A ja uwielbiam kontrolować wszystko, więc to wyzwanie 😉 Ale inaczej nie będzie postępu.

Umiejętność przyjęcia konstruktywnej krytyki i feedbacku – przecież chcemy się rozwijać. Jeśli będę Cię chwalić bez przerwy, raczej nie ruszymy z miejsca.

Czasem gotowość na postawienie granic. Ale na to pracuje dość długo u obu stron.

I najważniejsze – musisz mi zaufać. Nie w 100%, bo jestem tylko człowiekiem i też się mylę, ale musisz widzieć, że naprawdę zależy mi na Twoim psie i na Waszych postępach. Potrzebuję czuć radość z treningu. Nawet jeśli postęp to coś małego, jak np. zaczęcie jedzenia na sali treningowej. Dla każdego zespołu sukces jest czymś innym.

Nigdy nie wątpię w psa. Czasami jednak zaczynam wątpić w ludzi, czy poradzą sobie w tym temacie, ale zawsze staram się znaleźć rozwiązanie. Ważne jest, by przewodnik również rozwijał się i wzrastał.

Więc jeśli jesteś w stanie zaakceptować mnie, mój sposób myślenia i moje zasady, zapraszam… Chętnie Cię poznam i wierzę, że również mogę się od Ciebie uczyć.
Wiem, że po spotkaniu ze mną nic z Twoim psem już nigdy nie będzie takie samo.

Pawsitive Photo dziękuję za piękne zdjęcie 🫶

30/10/2024

🦋Trenigowo z Syriuszem 💪

Integracja sensoryczna: usłyszałam o niej zupełnie przypadkiem, gdy jedna z moich ulubionych koleżanek wspomniała o ciekawym warsztacie. Szczerze? Nie byłam wielką entuzjastką tego pojęcia, ale pomyślałam sobie: coś nowego, pojadę, zobaczę. Niech stracę! 😂 Po powrocie zaczęłam pracować tą metodą, używając początkowo głównie deski i dużych drewnianych boksów, testując zdobyte umiejętności najpierw na mojej Shivie, która na przykład nie wskakiwała do auta, nie wchodziła na wysokie przedmioty i nie przechodziła po kładkach. Każdego psa wrzucałam na deskę, by móc prowadzić „doświadczenia”. Szybko zrozumiałam, że wiele problemów behawioralnych jest związanych z zaburzeniami w obrębie różnych układów, a psy dobrze funkcjonują w stanie ventralnym. Podobnie jak my w tym stanie :jesteśmy spokojni, stabilni.
"Myślimy logicznie, mamy świadomość własnego ciała, dostęp do swoich emocji, reagujemy adekwatnie do sytuacji. Jeżeli neurocepcja wykrywa sygnały zagrożenia, ale sygnały bezpieczeństwa przeważają- umiemy zareagować odpowiednio i wrócić do równowagi.
Współczulny:
Kiedy sygnały zagrożenia przeważają nad sygnałami bezpieczeństwa, obwód ventralny przestaje nadzorować system i aktywuje się kolejny w hierarchii – obwód współczulny. To wyzwala reakcję „walcz lub uciekaj”. No właśnie ile razy widzimy to u psów ?

Wyobraźcie sobie sytuację: dziecko ma problem z dotykaniem piasku, przychodzi na plażę, a jego układ reaguje pobudzeniem. Staje się nerwowe, bo jest reaktywne. Pojawia się drugie dziecko, które chce się z nim bawić, i po chwili wybucha awantura. Jak to dziecko ma nawiązać interakcję, skoro samo nie radzi sobie z bodźcami, bo ma zaburzenia czucia?

Podobnie jest z psami. Psy, które wymiotują w aucie z powodu problemów z równowagą, mogą mieć również trudności w komunikacji z innymi psami – jak mają się komunikować, skoro mają kłopot z utrzymaniem równowagi? Wiem, brzmi to jak science fiction, ale trzeba tego doświadczyć, by uwierzyć.

Samoświadomość, która buduje się podczas takiej pracy, pozwala psu poczuć się kimś – nie tylko ciałem, które się porusza. Psy zaczynają rozumieć, że można się dostymulować, gdy jest taka potrzeba, lub rozluźnić, gdy sytuacja tego wymaga. Podczas pracy obserwuję, jakie struktury wybierają, jak stymulują się przez jamę ustną, a nawet jaki rodzaj jedzenia wybierają, by poczuć się lepiej. To samo mięso podane w innej temperaturze całkowicie zmienia swoją wartość – czasem wybierają struktury bardzo twarde, co zawsze mówi mi, z jakim psem mam do czynienia.

Widzę zaburzenia w codziennym życiu psa w pracy SI, np. przy schodzeniu ze schodów. Wtedy pracuję nie tylko nad tym zagadnieniem, ale szukam dodatkowego sposobu na zbudowanie pewności siebie. Pracuję w integracji sensorycznej już rok, w tym czasie widziałam tak wiele zmian, że jestem pewna, iż to najlepsza droga holistycznego podejścia.

W SI psy nie muszą wykonywać trudnych zadań – robią najprostsze rzeczy, szybko osiągają sukces, który potem rozwijam.

Mam nadzieję, że niedługo przedstawię Wam psa, z którym obecnie pracuję. Na pierwszych zajęciach jedynym jej pomysłem było, jak uciec z sali albo ewentualnie mnie „zeżreć”. 😉 Pracujemy tylko w SI. Ze spokojem przyglądam się, jak powoli się otwiera. Dajemy jej czas. A ja, pełna entuzjazmu do tej metody pracy, wkrótce pokażę Wam moje nowe królestwo, które przygotowuję do pracy w tym temacie. 😊

🦋Syriuszowe refleksje 🤔Dawno mnie tu nie było. Zastanawiam się nad tym, co często pisze się w internecie – że wizerunek ...
24/09/2024

🦋Syriuszowe refleksje 🤔

Dawno mnie tu nie było. Zastanawiam się nad tym, co często pisze się w internecie – że wizerunek firmy w social mediach to rzecz, o którą trzeba dbać. Zrobiłam sobie jednak przerwę od pisania, a może nawet od życia…

Choć przez cały ten czas pracowałam z moimi klientami, czułam, że potrzebuję odpoczynku. Był to zarazem najpiękniejszy i najtrudniejszy urlop w moim życiu. W jednej chwili wszystko się zmieniło, a ja wiedziałam, że już nigdy nic nie będzie takie samo. Myślałam wtedy, że mój świat się skończył... Znalazłam się na samym dnie, w przepaści, z której nie widziałam wyjścia. Zawsze wierzyłam, że z każdej sytuacji można znaleźć rozwiązanie, ale wtedy poczułam jedynie nicość.

I w tej nicości byli obok mnie ludzie. Bliscy, autentyczni, po prostu obecni. Nawet jeśli nie zawsze fizycznie, ich obecność czułam całym sercem. Przez całe życie pragnęłam mieć wielu przyjaciół, jakichkolwiek – byleby byli. Nigdy mi się to nie udawało… a może jednak? Może właśnie to mi się udawało, bo rozdawałam siebie na prawo i lewo. Ludzie to lubią – lubią, kiedy jesteś dla nich dostępna.

Dziś, gdy wydaje mi się, że przeszłam przez najtrudniejsze momenty, rozumiem, że każda sytuacja w życiu ma głęboki sens. Nawet jeśli wydaje się nam, że to koniec, jesteśmy w błędzie. Koniec nadejdzie, gdy nas już tu nie będzie.

Czuję, że w tym czasie odbyłam podróż w kosmos, można powiedzieć – skok kwantowy w moim rozwoju. Zrozumiałam, kim jestem, czego chcę, a czego już nie, i z kim nie chcę i dlaczego. Życie zweryfikowało mnóstwo spraw i relacji, za które jestem wdzięczna.

Dlaczego o tym piszę? Bo od pewnego czasu spotykam na swojej drodze przypadki niemalże z kosmosu. Może to wynik mojej wizyty u nich😜 ?
Przychodzą ludzie z psami, z tak trudnymi przypadkami, że myślę: „Boże, nie mam na to pomysłu, nie dam rady”. Ci ludzie mają naprawdę poważne problemy, a wszelkie inne rozwiązania , specjaliści już zawiodły. Czuję, że znajdują się w tej samej przepaści, w której ja byłam niedawno. Wtedy zaczynam przyglądać się ich życiu, ich relacjom – i nagle wiem, co należy zrobić.

Pamiętajcie, że życzliwi ludzie są wokół Was. Ktoś poda numer telefonu, ktoś wysłucha, zanim odłoży słuchawkę. Może ktoś zaoferuje pomoc z psem, kiedy nie będziecie mogli się nim zająć. Ktoś inny podzieli się swoim doświadczeniem, albo powie, że nie wie, jak pomóc, ale jest przy Was.Szukajcie aż znajdziecie .

Podziękujcie wszystkim „wujkom i ciociom dobrej rady” – a tych, którzy zaczynają Was oceniać, pożegnajcie, dla własnej higieny życia. Spójrzcie głęboko w siebie i zapytajcie, co ta sytuacja – co ten pies – próbuje Wam powiedzieć.

Gwarantuję, że trudne sytuacje i wyzwania z psami to jedynie aktorzy na scenie Waszego życia, pojawiający się po to, by przekazać Wam ważną lekcję. Dlatego podziękujcie im, nawet jeśli wydaje się Wam, że nie ma wyjścia.

To zdjęcie przypomina mi, jak po odejściu mojej Wieśki byłam przekonana, że już nigdy nie wrócę w to miejsce. Myślałam, że minie wieczność, zanim kolejny pies dorośnie i będzie mógł tu przyjechać.
Dziś wiem że :

"Nie ma sytuacji bez wyjścia, są tylko ścieżki, których jeszcze nie dostrzegliśmy."

Adres

Brzezie 51
Trzebnica
55-100

Telefon

603935812

Strona Internetowa

https://calendar.google.com/calendar/u/1/r/week/2025/4/8

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Syriusz z Doliny Baryczy umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij