05/05/2025
Od kiedy powstała nasza stajnia, jednym z marzeń było zwiedzanie pięknych miejsc na końskim grzbiecie. Wsiąść do auta, zapakować kopytka i ruszyć w nieznane. W majowy weekend udało nam się zrobić ten krok. Jeździliśmy już na zawody, Hubertusy i w treningi, ale to był nasz pierwszy wyjazd typowo turystyczny. Wybraliśmy się w piękne rejony Doliny Baryczy. Pakowanie Kiliana i Quattro zajęło niesamowite 5 minut( zero stresu, hop i w drogę!). Na miejscu siodłanie, szybkie pozdrowienia ze strażą leśną i w drogę! Zawsze poruszamy się po wyznaczonych szlakach lub konsultujemy z leśnictwem, gdy takich szlaków brakuje. Pogoda piękna, a przyroda powitała nas żurawiami, jeleniami i magiczną wiosenną zielenią. Konie już kolejny raz udowodniły, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych: czy to spotkania ze zwierzyną, czy brodzenie po mokradłach (droga nagle skończyła się w środku bagna 😱).Kilian jak pies, Quattro jak prawdziwa dama 😉. Już wiemy że otwieramy nowe możliwości 💪