06/05/2025
Publikując wczoraj zdjęcie nowego Suszaka, czułam zbliżającą się inbę z jedynej możliwej strony tzn. znanego producenta siana i się nie zawiodłam. Wystąpiła ona szybciej niż się spodziewałam, a nie bardzo miałam na nią ochotę, stąd w moich komentarzach w tej sprawie zniecierpliwienie. Ostatnio nie wchodzę w internetowe dyskusje, nie komentuję - taką sobie założyłam terapię. Ale wywołana do tablicy, jestem na posterunku.
Nie będę poruszać tutaj tematów niezbadanych zbyt dobrze, czyli tężyczki pastwiskowej u królików (marginalne) czy zatruć azotanami (podobnie). Nie będę też zgryźliwa, choć mam w zanadrzu z 17 ripost. Niczemu to nie służy.
Jednakowoż krowa to nie wolniejszy koń, owca to nie mała krowa, a królik to tym bardziej żadne z nich. Może najbliżej koń - pod względem budowy przewodu pokarmowego, skłonności do świrowania z jelitami i tolerancji różnych substancji. Gatunki rozpatruje się indywidualnie.
Pamiętam jak kiedyś z zaangażowaniem komentowałam post odnośnie sałaty i azotanów w diecie królików opublikowany przez Pulsvet. A potem sama zaczęłam zgłębiać źródła i wypada mi tylko przeprosić, bo jednak przeżuwacze a króliki to zupełnie inna materia i rzeczywiście uszate mają na nie znacznie większą tolerancję. Nauczka jest taka, żeby mówić "sprawdzam" dla wiedzy rolników - bo sama dyskutując też się na niej opierałam, a nie na faktycznych danych dotyczących gatunku.
Żeby zatruć królika azotanami trzeba się bardzo postarać, tutaj akurat są dowody. Bo króliki służą wciąż do traktowania ich maksymalnymi dawkami różnych substancji w laboratoriach, by potem podawać im na nie antiodotum, aby np. ocenić jak pomóc ludziom w Indiach pijącym wodę bogatą w azotany. Także maksymalne dawki są dobrze określone. W badaniach post mortem.
Królików nie badało się przez lata z wnikliwością, jaką poświęcało się bydłu czy owcom jako tych kluczowych zwierząt hodowlanych dla gospodarek, z troską o ich życie i wydajność. W podręcznikach paszoznawstwa czy łąkarstwa króliki widnieją jako ciekawostki. Ledwie od kilkunastu lat mamy lekarzy weterynarii, którzy zajmują się królikami z uwagą i szeroką wiedzą. Wciąż się uczymy.
Czy wczesne trawy z suszarni zabiją wasze króliki? Nie. Albo inaczej – musielibyście się bardzo postarać. Czy zawierają więcej azotanów i bialka niz pozniej zbierane? Jasne. Czy będę smacznym i bogatym uzupełnieniem diety? Pewnie. Czy historyczna mapka pogodowa i spekulacje na niej oparte są dowodem na cokolwiek? Moim zdaniem nawet nie są bazą do opinii. Sami umiecie myśleć i decydować, o czym przekonuję się każdego dnia widząc, jak świetnie komponujecie zamówienia dla swoich podopiecznych.
Tymczasem najlepsze co można zrobić, to wyjść i cieszyć się wiosną i piękną zielenią (wyrosłą na azotanach 😉 ). Polecamy z Wichrem!
Ach i bardzo polecam przedziwną i wciągającą książkę "Straszliwa zieleń", choć tylko niewielka jej część jest o roślinach.