08/05/2025
"Kapłanka relacji", "odzyskiwanie duszy zwierząt", "wolne psy"… Można długo wymieniać podobne określenia, które zalewają internet i budują wizerunek psa jako duchowego towarzysza, istoty oderwanej od rzeczywistości, którą „trzeba zwrócić naturze”. Problem w tym, że pies – jakkolwiek byśmy go nie idealizowali – nie jest tworem natury. Pies to efekt tysięcy lat świadomej, selektywnej hodowli prowadzonej przez człowieka, często pod konkretne, ściśle użytkowe cele.
Choć to podejście może brzmieć przedmiotowo, pozwala nam zrozumieć jedną rzecz: odpowiedzialność za dobrostan psa spoczywa na nas – nie na metafizycznych teoriach o wolności, ale na codziennych, praktycznych działaniach.
Coraz częściej pojawiają się teorie, że smycz uniemożliwia psu realizację potrzeb sensorycznych, poznawczych i społecznych – że ogranicza jego decyzyjność, zabiera sprawczość. To niepokojące uproszczenie. Nie smycz jako narzędzie ogranicza psa, tylko sposób jej użycia. Komunikacja smyczowa, prawidłowe prowadzenie psa na lince, odpowiednia długość i kontekst – to wszystko ma znaczenie. Nie znaczy, że pies „na smyczy” nie może eksplorować, decydować, poznawać świata.
Sprawczość i decyzyjność nie wykluczają zasad. Wręcz przeciwnie – jasna struktura i przewidywalność budują u psa poczucie bezpieczeństwa, które pozwala mu funkcjonować stabilnie i pewnie. To my, ludzie, jesteśmy od wyznaczania granic. Nie oznacza to, że pies nie może mieć przestrzeni na samodzielne wybory w ramach tych granic. Taki układ jest fundamentem dobrej relacji.
Dziś wysłuchałam audycji z której wynika, że bieganie z psem jest złe. Właściwie to z wysłuchanej rozmowy wynika, że każda sportowa aktywność z psem jest złem. Dlaczego? Bo zmuszamy psa do aktywności w naszym tempie i na naszych zasadach. Problem w tym, że cała rozmowa była zbyt zero-jedynkowa...
Z perspektywy osoby aktywnie pracującej z psami – sport z psem nie jest ani złem koniecznym, ani przemocą. To przemyślany proces, który opiera się na obserwacji, zrozumieniu, prewencji przeciążeń i wspólnej motywacji. Pies sportowy to nie maszyna do zawodów – to partner, którego potrzeby są regularnie monitorowane, a dobrostan stawiany na pierwszym miejscu.
Stereotyp mówiący, że sportowe psy żyją „od treningu do treningu” jest kompletnie oderwany od rzeczywistości. Psy aktywne fizycznie mają zaplanowaną regenerację po zawodach i treningach, wysokiej jakości dietę i suplementację, dostęp do weterynarzy sportowych, fizjoterapeutów, komfortowe warunki życia i odpoczynku, a – co najważniejsze – świadomego przewodnika, który zna swojego psa i umie czytać jego emocje oraz granice.
Nie da się uprawiać sportu z psem, który jest przeciążony, zestresowany lub nie ma zaspokojonych podstawowych potrzeb. Taki pies nie będzie miał motywacji do współpracy ani nie osiągnie stabilnych wyników.
Sport z psem nie jest zły, trening nie wyklucza bliskości, a zasady nie wykluczają wolności. Jeżeli chcesz aktywnie spędzać czas z psem – biegaj z nim, szkol, trop, baw się. Rób to mądrze. Dla niego. Z nim.