30/03/2025
Ula poszła dalej, opisując nieco szerzej problem w naszej branży.
Zapraszam do lektury ✌️🫡
JAK POWINNO WYGLĄDAĆ DOBRZE ZROBIONE KOPYTO CZYLI O EFEKCIE DUNNINGA-KRUGERA
Idąc za ciosem, chciałabym rozwinąć kolejny aspekt gorącego ostatnio w internetach tematu. Podkuwacze wieszający psy na pracy kolegów to jeden element tego problemu, zaś drugim (i wcale nie mniej ważnym) jest tak powszechne krytykowanie i komentowanie poprawności prowadzenia kopyt przez - nazwijmy rzeczy po imieniu - niekompetentnych w temacie przedstawicieli innych profesji, takich jak np. fizjoterapeuci czy lekarze weterynarii.
Nie chciałabym zostać źle zrozumiana: znam całe mnóstwo świetnych specjalistów będących przedstawicielami obu tych profesji, którzy rozwijają się również w temacie kopyt, mają szeroką wiedzę i wykonują doskonałą robotę w terenie. Co ciekawe, ci najbardziej wykwalifikowani specjaliści są również tymi, którzy jako ostatni pchaliby się do autorytarnego komentowania sposobu prowadzenia kopyt, zamiast wydawania werdyktu "dobrze/źle" omawiają z podkuwaczem swoje wątpliwości i podejrzenia, a w trudnych przypadkach konsultują się z zaufanymi osobami pracujacymi z kopytami na co dzień lub odsyłają do nich klientów. Doświadczenie nauczyło ich, że poza rzadkimi, ewidentnymi przypadkami, nic w koniu nie jest czarno-białe.
Po drugiej stronie są osoby początkujące lub po prostu niekompetentne w temacie, których to domeną jest często nieadekwatna pewność siebie i bardzo łatwe wydawanie osądów i znajdowanie winnych. Najczęściej są to osoby które odbyły kilka weekendowych kursów, przeczytały kilka książek czy internetowych artykułów, zasłyszały gdzieś jakieś formułki czy wystrugały kilka kopyt. Takie osoby nie są nawet są świadome złożoności aspektów związanych z kopytami i występujących przy nich ograniczeń. Jest to typowy przykład efektu Dunninga-Krugera.
Za Wikipedią:
"Efekt Dunninga-Krugera – błąd poznawczy polegający na tym, że osoby niewykwalifikowane w jakiejś dziedzinie życia mają tendencję do przeceniania swoich umiejętności w tej dziedzinie, podczas gdy osoby wysoko wykwalifikowane mają tendencję do zaniżania oceny swoich umiejętności."
No ale jakto, w książce było przecież napisane jakie proporcje powinno mieć kopyto, jakie powinno mieć skątowanie i w jakiej relacji do końskiej nogi powinno być ustawione, to proste - wystarczy trochę poczytać i wszystko jest jasne! Skoro wygląda inaczej, to znaczy że osoba która je strugała nie zna zasad albo nie umie dobrze wykonać swojej pracy, prawda?
No tak, przecież w książkach jest też podane jakie skątowanie powinna mieć łopatka czy zad u przedstawiciela konkretnej rasy, skoro po zabiegu fizjoterapeuty nie wpisuje się w podane normy, to znaczy, że źle wymasowane! Albo fizjoterapeuta nie zna zasad, albo nie umie dobrze wykonać swojej pracy.
Podręcznik mówi, że koń ma poruszać się regularnie i w rozluźnieniu, skoro koń kuleje pomimo wizyty lekarza weterynarii, to znaczy że lekarz nie ma podstawowej wiedzy o zdrowiu koni, lub że źle wykonał swoją pracę!
Poziom absurdu w jednym, drugim i trzecim stwierdzeniu jest podobny.
Faktem jest, że autorytarne wypowiadanie się na tematy o których ma się niewielkie pojęcie jest nieprofesjonalne i nieuczciwe wobec klienta, a wypowiadanie się na tematy wykraczające poza swój zakres kompetencji (często nie będąc o to nawet pytanym) jest wysoce nie na miejscu. Zamiast tego można po prostu swoje wątpliwości rozwiać u źródła, dzięki czemu zaangażowane osoby mogą skonfrontować swoje przemyślenia i dojść wspólnie do ciekawych wniosków, a przy tym nauczyć się czegoś nowego.
Wydawanie osądów i zaleceń przez osoby niekompetentne może być bardzo szkodliwe i niebezpieczne. Sytuacje z życia wzięte, kilka z brzegu:
- zalecenia fizjoterapeutki odnośnie prowadzenia kopyt natychmiast po wprowadzeniu w życie doprowadziły do poważnego pęknięcia kopyta u wysokiej klasy konia sportowego, co wyłączyło go z treningu na lata (od 8 lat nie udało się przywrócić stanu sprzed tej "korekty", powikłania nadal się ciągną);
- zalecenia fizjoterapeutki by zrezygnować z usług podkuwacza i prowadzić je samemu wg "prostych instrukcji" doprowadziły do zaawansowanych deformacji kopyt, urazów, podbić i kulawizn;
- zalecenia fizjoterapeutki by rozkuć konia w ochwacie lub konia po poważnym urazie kopyta doprowadziły do zaawansowanej i nieodwracalnej degeneracji kości kopytowych a tym samym trwałego uszczerbku na zdrowiu tych koni;
- wielokrotnie zdarzało się, ze linie narysowane na zdjeciach RTG przez lekarza weterynarii jako wytyczne odnośnie cięcia kopyta przebiegają przez tkanki miękkie lub tuż przy ich granicy (czasem w takich sytuacjach mówię w żartach "dobra, tniemy, ale naszykujcie wiaderko na krew" 😂) lub nie biorą pod uwagę widocznych gołym okiem ograniczeń;
- nie zliczę ile razy trafiały do mnie przerażone i zmartwione osoby, nastraszone przez przedstwicieli innych profesji, że z kopytami ich konia dzieje się coś strasznego i muszą natychmiast zmienić podkuwacza - podczas gdy na miejscu okazywało się, że kopyta wyglądają bardzo dobrze tylko są przerośnięte albo że koń ma asymetryczne kopyto z powodu budowy nogi, czy że "o zgrozo" lewe i prawe kopyto różnią się (przypomnę, każdy koń ma 4 różne kopyta i w znacznej większości przypadkow jest to absolutnie normalne!).
Jest takie powiedzenie, że jeśli spytamy o to samo kopyto 10 różnych osób, to usłyszymy 11 opinii. Sytuacja z życia wzięta, słowa właścicielki konia: "Nie wiem co mam robić, mój podkuwacz, fizjoterapeutka i koleżanka ze stajni, każdy mówi o kopytach mojego konia co innego. Już nie wiem kogo mam słuchać, może zapytam właścicielkę stajni!" 🤦♀️😂
Osobiście bardzo szanuję specjalistów którzy współpracują z innymi specjalistami, konsultują tematy które wykraczają poza ich zakres kompetencji i potrafią powiedzieć "nie wiem", albo "nie jestem pewna". Nie ma nic gorszego dla właściciela konia niż bycie rozdartym pomiędzy zupełnie odmiennymi zdaniami różnych, nierzadko negatywnie nastawionych do siebie nawzajem specjalistów na temat jego konia, podczas gdy nierzadko ci specjaliści nie chcą skonfrontować ze sobą swoich stanowisk. Całą sobą jestem za międzybranżową współpracą.
Na koniec powiem wprost: nie da się naprawdę znać na kopytach nie pracując z nimi na co dzień, nie obserwując jak zmieniają się wraz z przytostem, wraz z porami roku, wraz z wiekiem, wraz ze zmianami diety i podłoża, wraz ze zmianami w obciążeniu treningiem, w umięśnieniu konia czy w konsekwencji kontuzji, nie prowadząc koni różnych ras i w różnym wieku, o różnych gabarytach i budowie. Utarte formułki i wzory może klepać tylko ktoś kto nigdy naprawdę z kopytami nie pracował, bo praktyka szybko pokazuje ze jedne założenia przeczą innym, a w wielu przypadkach uzyskanie tych idealnych proporcji nie będzie możliwe ani przy usuwaniu ani przy dokładaniu materiału do kopyta. Niektóre deformacje będą się szybko odwracać w czasie, a inne nie zareagują na nic, dopóki koń nie zmieni postawy. Pomyśleć, że niektórym wydaje się, że w kopycie można rzeźbić jak w kawałku drewna i że istnieje jeden uniwersalny przepis na "dobre werkowanie". 🙃 Najczęściej są to właśnie osoby na tyle nieświadome i niedoświadczone, że nawet nie zdają sobie sprawy jak różne podejścia do tych samych problemów mają różne osoby na całym świecie i na ile sposobów można podejść do tego samego tematu. Tu choćby przykład z mojego wczorajszego posta, to struganie nie wpisuje się w absolutnie żadne normy i wytyczne, jednak i koń i jego kopyta mają to w głębokim poważaniu 😃
https://www.facebook.com/share/p/1HJJA73y3A/
Jeśli więc ktoś pojawia się przy Waszym koniu i zaczyna od wywodu co w kopycie jest źle i jak być powinno - niech Wam się zapali czerwona lampka. Nie oznacza to, że należy takie uwagi ignorować, ale jeśli współpracujecie z podkuwaczem do którego macie zaufanie (a tylko taka współpraca ma sens) skonsultujcie się z nim lub poproście o bezpośrednią rozmowę pomiędzy specjalistami.
A w ramach ćwiczenia wyobraźni - 2 różne "nieprawidłowe" kopyta o różnym kącie pomiędzy przednią ścianą a koroną. Zastanowcie się, w jaki sposób jego wartość wpływa na możliwości wystrugania ich do proporcji podawanych przez książki czy szkoły? Zbyt duża, jak i zbyt mała jego wartość ciągnie za sobą szereg wtórnych problemów w kopycie, wynika zaś ściśle z rozkładu sił w obrębie puszki kopytowej. Wartość tego kąta może się zmienić w czasie, jeśli koń zacznie inaczej obciążać kończyny. Spróbujcie takie kopyta "wystrugać" by wpisywały się w różne często przytaczane schematy, np.: skątowanie 50-55 stopni, prosta oś pęcinowo kopytowa, kąt korony do ziemi 18-20 stopni, proporcja długości przedniej ściany do kątów wsporowych 2:1 i proporcje podstawy podparcia 40:60. Powodzenia!