28/07/2025
Decyzja zapadła już jakiś czas temu, ale przyszła pora na oficjalne jej przedstawienie...
Po stracie jednego z naszych najlepszych psów jakakolwiek myśl o zostawieniu kolejnego psa wydawała się kompletnie pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Pewne rzeczy w momencie przestały mieć znaczenie... Wielu ludzi może sobie pomyśleć jak można tak przeżywać stratę psa??? Ciężko to opisać właściwymi słowami, nie potrafię określić jak silne są to emocje. Ja jako hodowca zaplanowałam to konkretne skojarzenie, pojechał za granicę niemal 1000 km od domu na krycie, potem oczekiwałam 2 miesiące porodu, który następnie sama odebrałam. Potem starannie odchowałam i wybrałam, które szczenięta zostają z nami w domu. Omen od samego początku był wybitny. Był inteligentny, kochający, delikatny dla nas, piękny. Jego niesamowicie niebieskie, przeszywające spojrzenie pełne dzikości potrafiło zmrozić każdego. Na pierwszy rzut oka widać było, że to nie jest byle jaki pies. Omen był psem z charakterem i mocnym temperamentem, którego sensem życia było bieganie. Najbardziej lubił biegać szybko, na maksa. W galopie wyglądał niczym mustang. Jego lekki, szybki i zwinny ruch był czymś niesamowitym, na co mogłabym patrzeć godzinami. Niestety choroba przyszła niespodziewanie, początkowo dając nieswoiste objawy w postaci porażenia nerwu twarzowego i obwodowego. Przez trzy tygodnie ruszyliśmy niebo i ziemię, aby go wyleczyć, ale niestety. Chłoniak wywodzący się z limfocytów T lub B o szybkiej progresji zajął ponad połowę wątroby, dwunastnicę, jelito cienkie i okolice krezki. Nie było ratunku, musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu. Pozwolić odejść komuś, kogo bardzo kocham. Nie potrafię opisać tego uczucia kiedy najpierw dajesz życie, a potem je zabierasz. Jego pierwszy i ostatni oddech był na moich rękach. Dziękuję w tym miejscu wszystkim moim bliskim za wsparcie w tym trudnym czasie, a szczególnie mojej siostrze za opiekę medyczną w ostatnich chwilach oraz obecność przy przeprowadzeniu Omena za TM. Dziękuję załodze Stalovetu za trzy tygodnie walki. Podobno psy sportowe tak mają, że to twardziele, które do samego końca nie pokazują, że coś jest nie tak...
Dziś mija trzeci miesiąc, boli nadal, ale jest mi lżej dzięki pewnej małej istotce, która z uporem maniaka łazi za mną i nie daje mi spokoju. 😉 Jako pierwsza pokazuje nowe umiejętności, niczego się nie boi i wszędzie jest pierwsza. Jest straszną słodziarą, ale charakterną. 🙂 Kocha wodę, bieganie i smaczki. Zapowiada się na naprawdę fajną suczkę i dziękuję wszystkim, którzy przekonali mnie do tego aby z nami została...
Poznajcie Buźkę, rodowodowo HAYABUSA Dark Illusion (FCI)!
Imię tej dziewczyny już od dawna chodziło mi po głowie. Hayabusa po japońsku to nazwa najszybszego zwierzęcia świata - sokoła wędrownego, jednak nie to mam na myśli, a sportowy motocykl uznawany za najszybszy seryjny motocykl świata. Hayabusa jest sztandarowym modelem marki Suzuki. Do tej pory imiona sprawdzały się w przypadku moich psów, dlatego wierzę, że Hayabusa to dobra wróżba... 🙂