28/07/2025
Warto przeczytać🐾
W ostatnich dniach z niepokojem obserwujemy coraz więcej hejtu wymierzonego w lekarzy weterynarii - ludzi, którzy codziennie stają na pierwszej linii frontu, walcząc o życie naszych czworonożnych przyjaciół. Widzimy to nie tylko w sieci, ale niestety mierzymy się z tym problemem twarzą w twarz w gabinetach. Do czasu… Siły na i tak nierówna walkę kończą się gdy hejt zaczyna wychodzić od osób cieszących się zaufaniem publicznym, mających wpływ na opinie tysięcy ludzi.
I to boli najbardziej. Zamiast zwalczać mowę nienawiści, sami zaczynają jej używać.
Czy naprawdę dążymy do tego aby ci, którzy poświęcają swoje zdrowie, czas, emocje - byli oczerniani w internecie, zamiast być wspierani?
A przecież ci lekarze nie wybrali łatwej drogi. Ich praca to codzienna walka z bezsilnością, odpowiedzialnością i śmiercią. A mimo to nie rezygnują. Bo za każdym razem, gdy uda się ocalić jedno życie wiedzą, że było warto.
Lekarz weterynarii nie jest cudotwórcą.
🔹Nie odwróci choroby, która toczyła organizm przez tygodnie, jeśli właściciel zareagował dopiero, gdy było naprawdę źle.
🔹Nie cofnie czasu, jeśli miał tylko kilka minut, by ratować życie zwierzęcia, które już dawno powinno być w klinice.
🔹Nie odpowiada za to, że czasem pacjent po prostu się poddaje - mimo całej wiedzy, sprzętu, serca, chęci i nadziei.
I wreszcie - klinika weterynaryjna nie jest darmowym pogotowiem - za każdą diagnozą stoi wiedza, lata nauki doświadczenie i odpowiedzialność.
Za każdym zabiegiem - leki, sprzęt, personel, stres, ryzyko.
To zawód. To praca. To służba, ale nie charytatywna.
Tak, za leczenie trzeba zapłacić.
Czy wymagasz darmowej operacji u chirurga? Bezpłatnej wizyty u lekarza internisty w środku nocy?
Darmowych porad i konsultacji u specjalistów?
To dlaczego oczekujesz tego od lekarza weterynarii?
Ale odpowiedzmy uczciwie:
Ceny zabiegów weterynaryjnych nie biorą się znikąd. Nie są wymyślane „z kosmosu”.
Za każdą kwotą stoją konkretne, bardzo realne czynniki:
🔹Specjalistyczna wiedza i doświadczenie - lekarze weterynarii uczą się przez lata i uczą się całe życie. Szkolenia, konferencje, kursy - wszystko po to, by być gotowym, kiedy Twoje zwierzę będzie walczyć o życie.
🔹Sprzęt medyczny - USG, RTG, aparaty do narkozy, respiratory, inkubatory, monitory funkcji życiowych, pompy infuzyjne, laboratoria - to wszystko kosztuje dziesiątki, a czasem setki tysięcy złotych.
🔹Leki i materiały - nie ma „weterynaryjnej wersji” darmowych zamienników. Ceny wielu leków są zbliżone do ludzkich - a bywa, że nawet wyższe, bo kupowane są w mniejszych ilościach. My też płacimy w hurtowniach za ich zamawianie.
🔹Zespół - lekarz nie działa sam. Za zabiegiem często stoi zespół techników, anestezjologów, asystentów, rejestratorek - ludzi, którzy muszą być godziwie wynagradzani za swoją odpowiedzialność.
🔹Czas i dostępność - zabiegi w nocy, w święta, awaryjne przyjęcia? Tak, są droższe. Bo każdy z nas wie, co znaczy być wyrwanym z odpoczynku, wyrwanym od rodziny, żeby ratować życie.
🔹I ostatnie, abstrakcyjne - koszty prowadzenia placówki - wynajem lokalu, prąd, woda, środki dezynfekcyjne, utylizacja odpadów, podatki, ubezpieczenia. Klinika weterynaryjna to nie „gabinet szarlatana w piwnicy” – to pełnoprawna placówka medyczna podlegająca pod szereg instytucji kontrolujących.
To szalenie zawstydzające, że musimy się tłumaczyć z chęci otrzymywania wynagrodzenia za wykonaną pracę.
Lekarz weterynarii nie zarabia na tragedii — on dzięki swojej wiedzy, narzędziom i poświęceniu daje szansę, by tej tragedii uniknąć.
Nie są bogami, są bohaterami. 🐾💙
Czasem się uda. Czasem nie. Ale o każde życie walczy tak samo, a cena tej walki jest zawsze realna i w pełni uzasadniona.
Niestety, żaden człowiek nawet ten z największym sercem nie udźwignie wszystkiego sam.
Jeśli naprawdę kochasz zwierzęta okaż szacunek tym, którzy o nie walczą.
Nie pozwól, by internetowe osądy niszczyły lekarzy, którzy zrobili więcej dobra, niż którykolwiek hejter jest w stanie sobie wyobrazić.
Hejt zabija. Powoli. Od środka. Odbiera motywację, spokój, wiarę w sens tej trudnej, pięknej misji... Niedługo będziemy patrzeć na cierpienie zwierząt bo zabraknie lekarzy, przychodni całodobowych. Czy naprawdę tego chcemy?
🔶 Cały zespół Katowickiego Centrum Weterynarii w Silesii stoi murem za zespołem Kliniki Veterio.