
05/09/2022
Czy odpowiedzialność dzieli czy zaprasza na spotkanie z prawdą?
Czy to możliwe, że nie dorośliśmy do odpowiedzialności, że coś wciąż nas ściąga w przeszłe żale? To co trudne wybija przy odpowiedzialności. Jeśli ona waży za dużo, pokazują się kawałki, z którymi sami mamy robotę do zrobienia. Nie z tym dzieckiem, nie z tym psem, ale ze sobą.
Patrzę na przywiązania do wyobrażeń, również do wyobrażeń wychowania. Tresura psów i dzieci, to bardzo bliskie.
Czy widząc zachowanie dziecka, które jest "trudne" bo łączy z własnymi trudnymi emocjami, dorośli nie próbują tego skorygować? Często nie ma tam patrzenia głębiej, czym to zachowanie jest podyktowane, jakie potrzeby za nim stoją. Ta mała istota właśnie się kształtuje poprzez wyrażanie siebie. To wymaga dojrzałej opieki, wymaga umiejętności komunikacji, nazywania uczuć dziecka żeby umiało stanąć do własnej dorosłości w wiedzeniu, że czucie jest jasnym punktem, jak latarnia morska w ciemną noc.
Zamiast tego wybrzmiewa: zobacz jak ty się zachowujesz, zobacz co robisz, przestań natychmiast, musisz się umieć dzielić, nie wierć się, stań prosto, nie krzycz, nie rycz, nie biegaj...Równie dobrze można od razu mówić: nie rób, nie odkrywaj, nie interesuj się, nie bądź sobą, nie rozwijaj się, nie ucz się samodzielności, nie mów co myślisz, nie czuj.
Jeśli nie widzi się niezależnej istoty to nie można towarzyszyć. Zawsze będzie odruch patrzenia przez pryzmat oczekiwań. Psy uczy się posłuszeństwa, dzieci również. Nie ma bezpiecznych granic, jest mur z zakazów krytyki, kar. To nie są bezpieczne ramy, nie ma zastępstwa na to, co zaspokaja potrzeby, na to co na nie odpowiada, jest: "nie bo nie", jest znak stopu. To wkurwia.
Dlatego tylu dużych wkurwionych ludzi. Z przekonaniem, że są niewłaściwi, za mało albo za bardzo jacyś, niewartościowi, zastali w nie czuciu, nie życiu własnym życiem, w braku.
Do wolności idzie się poprzez uczucia, rozpoznawanie swoich potrzeb, uczenie się jak można je spełniać, poleganie na tym, co z wnętrza, zaufanie sobie. Tego można uczyć zamiast tresować i korygować - towarzyszyć istocie do jej życia, szanując perspektywę inną niż nasze wyobrażenia o tym jak się powinno
Ciąg dalszy ⬇️⬇️⬇️