29/06/2023
Bueno - mieszaniec (6 lat)
Został znaleziony tuż po narodzeniu, kiedy okrutny los odebrał mu i pozostałemu przy życiu rodzeństwu matkę. Jego przewodnik uratował mu życie przygarniając go pod swój dach z fundacji, kiedy Bueno miał niespełna 2 miesiące. Po 12 miesiącach został wykastrowany. Od tamtej pory pojawiły się problemy z agresją. Nie od początku był aż tak agresywny, jednak z każdym ugryziemiem pozwalał sobie na coraz więcej. Atakował psy - rzucał się na nie. Atakował ludzi - w szczególności biegające i piszczące dzieci. Atakował domowników. Były to ataki różnego rodzaju:
1. Atakował podczas zabawy, jak ktoś go przypadkowo dotknął lub trącił - zawsze były 3 głębokie ugryzienia. Atakował gryząc w każdą część ciała, niezależnie czy to były ręce, nogi, brzuch, klatka piersiowa czy twarz.
2. Atakował, kiedy miał coś w pysku.
3. Atakował, kiedy ktoś chciał zabrać cokolwiek leżącego obok niego. Zawsze był trzykrotny atak. Gryzł w nogi, ręce, ramiona, uda - w zależności od tego, gdzie mógł doskoczyć. Atakował nawet, kiedy dana rzecz leżała do około 5 metrów od niego. Zdarzało się, że bez powodu, nagle podbiegał i gryzł kogoś w stopę lub łydkę.
4. Gryzł, kiedy ktoś przy nim głośno i długo kaszlał. Potrafił ugryźć, kiedy ktoś kichnął. Był nieprzewidywalny.
5. Gryzł, kiedy jego właściciele chcieli mu wytrzeć po spacerze łapy lub brzuch.
6. Gryzł, kiedy ktokolwiek chciał go pogłaskać.
Nie słuchał żadnych poleceń ani komend. Kiedy się kładł na środku pokoju, to strach było obok niego przejść.
Bardzo mocno ciągnął na smyczy. Spacery z nim były niezwykle trudne i męczące.
Kiedy zobaczył poruszający się cień lub odbijające się światło ("zajączki"), zaczynał biegać, ekscytować się i piszczeć.
W domu był permanentnie pobudzony: biegał z jednego pokoju do drugiego szukając poruszających się cieni lud odbitych świateł ("zajączków") na suficie, ścianach lub podłodze, a kiedy tylko jakiekolwiek znalazł, to od razu zaczynał się bardzo ekscytować i piszczeć.
Szczekał i piszczał, kiedy był włączony telewizor, a zwłaszcza, kiedy usłyszał dźwięk oznaczający początek i koniec bloku reklamowego na TVN.
Nie akceptował nowych ludzi w domu. Zawsze, kiedy ktoś wchodził do domu, to pies musiał być natychmiast zamykany.
Po przeprowadzonej przeze mnie wnikliwej obserwacji oraz analizie jego zachowań, poddałem Bueno dogłębnej resocjalizacji. Na potwierdzenie tego, że zakończyła się ona pełnym sukcesem załączam nasze wspólne zdjęcie.
Masz problem z psem?
Zadzwoń i umów się na prywatne konsultacje w Twoim domu.
Wyjeżdżasz na parę dni lub na wakacje i nie masz komu powierzyć swego pupila?
Przywieź go do mojego domowego hoteliku dla psów, który znajduje się w malowniczym Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka.
Chcesz połączyć hotelowanie psa ze szkoleniem?
Powierz mi go na szkolenie stacjonarne.
Wszelkie informacje, rezerwacja konsultacji, miejsca w domowym hoteliku dla psów oraz szkoleń stacjonarnych - tylko i wyłącznie pod n/w numerem telefonu:
☎️ +48 532 060 600 (Pon.-Pt.: 10.00 - 20.00)
Do zobaczenia 🙂
🐺
Foto: Bueno po resocjalizacji