10/08/2025
Mija 25 dzień od pożegnania. Tylko... ja wciąż nie wierzę. Chciałabym coś napisać. Nazwać myśli kłębiące się w głowie, emocje rozdzierające serce… Ale logiczne słowa pochowały się przede mną. Nie chcą wychodzić, nie chcą opisywać tego, co tak ciężko wyrazić. Nie chcą, by usłyszane czy przeczytane, stały się rzeczywistością.
Została po Tobie bolesna pustka. Taka, której nie da się wypełnić ani ciszą, ani wspomnieniem. Chodzę po niej ostrożnie, jak po cienkim lodzie – bo każde wspomnienie może pęknąć i znów zaboleć.
Dzień nie zaczyna się w swojej zwykłej porze. Wszystko nie odbywa się tak, jak powinno. Byłeś tu zawsze… Nagle zniknąłeś… I uporczywie Cię nie ma.
Nigdy w szarych i nijakich kolorach, bo to niesamowita, kocia osobowość. Zawsze piękny, dumny, bezkompromisowy, konkretny, choć z niesamowitym poczuciem humoru. Czasem czarnego humoru.
Odszedł nagle i zupełnie niespodziewanie. Dokładnie tak, jak 12 lat temu wkroczył do mojego życia i sprawił, że już nie wyobrażałam sobie by toczyło się bez niego. Dalej nie wyobrażam... Było tak oczywiste, że jesteś…
Kot mojego życia. Zawsze miałam się za psiarę i koniarę – a Ty sprawiłeś, że zostałam kociarą. Z wyboru serca, zupełnie bez planu.
Nigdy nie pomyliłeś się w ocenie ludzi w moim życiu, choć tak często chciałam, byś tym razem chybił.
Mam tylko nadzieję, że byłeś szczęśliwy i czułeś się kochany. Mój każdy powrót do domu był pełniejszy – bo tu byłeś. Mój świat rozpadł się nagle na miliony kawałków i nie mam pojęcia, jak go poskładać...
Rudzinku, kocham Cię ogromnie. I na zawsze będę. Przepraszam i dziękuję. Dziś – z dojmującym i bardzo żywym przekonaniem – podpisuję się pod słowami: „Dom bez kota to głupota.” A po stokroć większa bez TAKIEGO kota... Właśnie bez Ciebie...
Mieliśmy przecież mieć przynajmniej wspólnych 20 lat... 💔
🐱 ?.04.2013
🏡 26.09.2013
🕯 16.07.2025
Find me in every lifetime, deal? ❤️🩹