04/07/2025
To jeden z najpiękniejszych widoków, jakie kiedykolwiek miałam przed oczami.
Dziś chciałabym opowiedzieć o Lali… klaczy, która od ponad 3 lat zajmuje wyjątkowe miejsce w moim sercu. Choć ma zaledwie 14 lat, dla jej dobra już od tego roku cieszy się spokojem końskiej emerytury — tak bardzo zasłużonej po latach pracy dla ludzi.
Lala to koń wymagający szczególnej uwagi i troski. Nasza wspólna droga zaczynała się trudniej, niż mogłam przypuszczać — pełna była prób, cierpliwości i momentów, w których obie musiałyśmy nauczyć się ufać sobie.
Pamiętam, jak kiedyś niemożliwe było odseparowanie jej od stada, jak bardzo bała się stracić konie z zasięgu wzroku i jak każdy krok w stronę samodzielności kosztował ją ogromnie dużo.
A dziś? Dziś patrzę na nią ze wzruszeniem. Spokojnie stoi z młodzieżą, daje się głaskać, tulić, szczotkować, jakby to były dla niej najprzyjemniejsze chwile na świecie.
Widok jej rozluźnionej szyi i miękkiego spojrzenia mówi więcej niż tysiąc słów.
Końska emerytura to coś, o czym często zapominamy w ferworze codziennych obowiązków i planów. Przecież te zwierzęta dają nam przez lata tak wiele — swój czas, zdrowie, energię, zaufanie.
Dla nich możliwość spokojnego życia, bez presji, z pełną opieką i miłością, to najpiękniejsza nagroda. I naszym obowiązkiem, jako ich opiekunów i przyjaciół, jest im to podarować.
Lala przypomina mi, jak ważne są te drobne momenty czułości, spokoju i zwyczajnej obecności.
Mimo, że czasem się łamie, nie jest to proste, ale to prawdziwe szczęście móc jej towarzyszyć na tym etapie życia i patrzeć, jak po prostu jest — bez pośpiechu, bez oczekiwań, szczęśliwa.