24/02/2025
Repost od W Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją nie sposób nie wspomnieć o nas - lekarzach weterynarii.
Mój zawód stereotypowo kojarzy się z przyjemną pracą, gdzie głaskamy codziennie puszyste szczeniaczki, dokarmiamy małe kotki, jest słodko, różowo, ach i zarabiamy jeszcze kokosy, więc któż by nie chciał się z nami zamienić.
Jeśli tak jest, to skąd te samobójstwa?
Dlaczego co kilka miesięcy żegnamy kolegów po fachu, którzy nie wytrzymali?
Dlaczego matki weterynarki zostawiają dzieci odbierając sobie życie?
Dlaczego każdy z nas pamięta jak jeden z profesorów uśpił się na uczelni?
Nikt nie myśli o tym jaka presja ciąży na człowieku, który codziennie przeprowadza eutanazje, a za chwilę musi wyjść uśmiechnięty, bo przyszedł szczeniak na szczepienie i trzeba w minutę zmienić nastrój o 180 stopni, aby klienci na obu tych skrajnie różnych wizytach wyszli zadowoleni.
Nikt nie mówi o naszych nadgodzinach, najczęściej „wpisanych w zawód”, nieodpłatnych. Nocnych dyżurach z awanturującymi się klientami pod wpływem alkoholu. Groźbach, że jak nie uratujemy zwierzaka, to nas dopadną.
O pogryzieniach, często dotkliwych, ropniach po nich, strachu o amputacje palca „bo jak ja będę później operować?”. O słabych umowach i wyzysku.
Mało się mówi o tym, co kobiety w weterynarii muszą się nasłuchać właściwie od czasu studiów - że się nie nadają, że za wrażliwe, że będą beznadziejnymi lekarkami, że pewnie zaraz zaciążą, że pewnie smród im przeszkadza, że za niskie, za wątłe, za… Zawsze coś się znajdzie.
Dużo nauki, nawet, a może i szczególnie po cholernie ciężkich studiach.
Dużo współczucia dla naszych ukochanych pacjentów i ich rodzin.
Dużo krwi, ratowania życia, zwierząt zapuszczonych, zaniedbanych, których żałujemy i myślimy po nockach czy dożyją następnego dnia. Dużo obcowania ze śmiercią.
Ciężka walka o sen, czas dla rodziny, wolny weekend, hobby. A jak za bardzo o nie walczysz, to się nie nadajesz do tej pracy, bo przecież „wiedziałaś na co się piszesz”.
Ja właśnie nie wiedziałam. Nikt mi o tym nie mówił, dlatego ja mówię Wam.
Kocham swoją pracę, ale kocham też siebie, mam dla kogo żyć,więc korzystam z pomocy psychologa i dbam o swoją głowę 🤍