05/03/2024
Jeden z ostatnich treningów, który prowadziłam skłonił mnie do napisania dla was tego tekstu.
Są różne szkoły i filozofie w jeździectwie. Są różne teorie i wiele ścieżek dotarcia do przeróżnych efektów. Warto jednak zawsze zadać sobie pytanie co jest dla mnie priorytetem w pracy z końmi. Jaka jest dla mnie „świętość”, z której nie zrezygnuję niezależnie od sytuacji.
Dla mnie tą podstawą jest ROZLUŹNIENIE.
Jest to tak ogromny temat, że trudno jest nawet wybrać punkt, z którego można rozpocząć tę rozmowę. Zacznę więc od sedna sprawy.
NAJWAŻNIEJSZĄ potrzebą koni jest poczucie bezpieczeństwa. W momencie, w którym koń traci pewność siebie i czuje się zagrożony włączają się mechanizmy przetrwania. W żargonie jeździectwa naturalnego mówimy, że koń „przechodzi do prawej półkuli”.
Jeśli koń uzna sytuację za zagrażającą, wyłącza „tryb współpracy”, tryb myślenia, tryb partnerstwa i włącza „tryb ucieczki”.
Innymi słowy przestaje nas zauważać/słuchać i słucha wyłącznie matki natury. Natura wyposażyła go w wiele mechanizmów obronnych takich jak ucieczka, opór, napieranie na nacisk czy unikanie ograniczeń i zamkniętych przestrzeni (klaustrofobia). Bardzo wiele problemów jakie jeźdźcy napotykają w trakcie pracy z końmi wynika właśnie z włączających się z różnym nasileniem tych mechanizmów obronnych.
W ludzkim mniemaniu są to zachowania niepożądane, za to z punktu widzenia konia, są to najlepsze i najbardziej wartościowe zachowania zapewniające przetrwanie.
Taki swoisty konflikt interesów pomiędzy „drapieżnikiem i jego ofiarą”.
Zatem priorytetem w pracy z końmi jest dla mnie uzyskanie stanu, w którym koń czuje się przy mnie/ze mną bezpiecznie. Jest to dla mnie punkt wyjścia do zaproponowania czegoś nowego, do nauczenia go czegoś, rozwijania jego umiejętności czy poprawy innych sfer treningu.
Co to oznacza w praktyce.
Oznacza to dla mnie że:
ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY CZUJĘ LUB WIDZĘ , ŻE MÓJ KOŃ TRACI POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA, PRZERYWAM TO CO ROBIĘ BY ODZYSKAĆ ROZLUŹNIENIE I DOPIERO PO JEGO ODZYSKANIU WRACAM DO ZADANIA.
Istnieje więcej przyczyn utraty rozluźnienia u koni niż tylko brak poczucia bezpieczeństwa, dlatego jest to złożony problem. Poczucie bezpieczeństwa jest jednak dla mnie priorytetowe.
Jeśli potrzeba poczucia bezpieczeństwa konia nie jest zaspokojona podporządkuję całą sesję i cały trening temu by ją zaspokoić lub by zacząć ją zaspokajać.
W praktyce mamy do czynienia z różnymi sytuacjami i różnymi końmi. Są przypadki kiedy mamy dobrą relację z naszym koniem i z reguły czuje się on z nami bezpiecznie, ale czasem traci to poczucie kiedy stawiamy przed nim zbyt duże wyzwania. Wtedy należy cofnąć się o krok, rozłożyć stawiane wyzwanie na czynniki pierwsze i przedstawić je koniowi w bardziej zrozumiały i spokojny sposób.
Są sytuacje kiedy koń utraci pewność siebie z powodu czynników zewnętrznych, np. wyskoczą na nas gwałtownie sarny w terenie i koń przestraszony uskoczy w bok. Wtedy zadbam o to by wrócił do równowagi emocjonalnej zanim ruszę dalej.
Czasem samo zabranie konia ze stada i wyprowadzenie go na ujeżdżalnie może być dla niego na tyle stresujące, że nie będzie w stanie się uspokoić. Wtedy moim zadaniem będzie znalezienie sposobu by jak najszybciej mu pomóc zrozumieć, że ze mną również może czuć się bezpiecznie.
Niekiedy niestety mamy również doczynienia z końmi które nie potrafią same regulować swoich emocji i żyją w ciągłym stresie, nie umieją rozluźnić się nawet kiedy są w stadzie i bezpiecznym otoczeniu. Wtedy musimy wdrożyć pełny program diagnostyczny i dowiedzieć się gdzie leży przyczyna tego problemu, po czym stworzyć plan jak pomóc temu koniowi odzyskać poczucie bezpieczeństwa i komfortu. W niektórych przypadkach nauczyć konia samoregulacji od nowa.
Zatem nie każdy trening na którym koń nie jest rozluźniony jest złym treningiem. Jeśli mamy tego świadomość i robimy priorytet z poczucia bezpieczeństwa, to jesteśmy na dobrej drodze to rozluźnienie uzyskać.
Jeśli natomiast pomimo świadomości, że nasz koń nie czuje się bezpiecznie i nie może się rozluźnić, stawiamy przed nim kolejne wyzwania, powinniśmy zastanowić się co leży u podstawy naszej filozofii i czy nie trzeba zmienić priorytetów naszej pracy.
Życzę wam rozluźnionej niedzieli 🙂