Psilądek - hotel z Psim Psychologiem

Psilądek - hotel z Psim Psychologiem HOTEL DLA PSÓW Zapraszamy serdecznie wszelkiej maści psy, psiaki i pieseczki, na wypoczynek w spokojnej, mazowieckiej wsi pod Puszczą Kampinoska.

Oferujemy:
- w ciągu dnia mnóstwo zabawy na ogrodzonym zielonym wybiegu,
- nocą spokojny azyl w przestronnym boksie (14 m2) i komfortowe schronienie w „psich domkach”
- a przez całą dobę fachową opiekę "Psiego Psychologa"

17/07/2025

Kochani przyjaciele, sezon psich wakacji w pełni - więc donosimy, że zapisy na lipiec już dawno zamknięte -
teraz, jeśli macie potrzebę lub ochotę zafundować swojemu psiakowi wakacje - to mamy jeszcze wolne terminy w sierpniu ❣️ I serdecznie zapraszamy ❣️

Kochani Przyjaciele PSILĄDKA ❣️ to dzięki Wam od lat nigdzie się nie reklamujemy - bo nie musimy - to Wy, swoim dobrym s...
21/06/2025

Kochani Przyjaciele PSILĄDKA ❣️ to dzięki Wam od lat nigdzie się nie reklamujemy - bo nie musimy - to Wy, swoim dobrym słowem, którym się dzielicie ze znajomymi psiarzami, zapewniacie nam pracę i coraz to nowych podopiecznych

Nasza strona internetowa w nowej szacie - jak Wam się podoba..? :-)
08/06/2025

Nasza strona internetowa w nowej szacie - jak Wam się podoba..? :-)

Duże boksy zewnętrzne z komfortowymi, ocieplonymi budkami - to opcja noclegowa dla psiaków, które lubią plener, są żywiołowe, kochają swobodę, nie straszne im chłodniejsze dni.Obszerne budy mają komorę sypialnianą i "werandę", są ocieplone styropianem i mają otwierane dachy, co uła...

Czasem w Psilądku bywają nietypowi goście - tak jak np. ten młodziutki zając, którego zaatakowały psy, i w związku z czy...
29/04/2025

Czasem w Psilądku bywają nietypowi goście - tak jak np. ten młodziutki zając, którego zaatakowały psy, i w związku z czym trzeba było zwierzątku pomóc i zszyć ranę. Zwierzak pięknie się wygoił i już niedługo wróci zdrowy na łono przyrody :-) (y)

Piękna historia, dla tych, którzy mają czas poczytać 😊https://www.facebook.com/share/p/16K1PraBt8/
03/04/2025

Piękna historia, dla tych, którzy mają czas poczytać 😊
https://www.facebook.com/share/p/16K1PraBt8/

Wszystko u mnie układało się dobrze: żona była prawdziwym skarbem, trójka dzieci – jedno po drugim – była dla nas radością, a biznes rozwijał się w takim tempie, że mogliśmy z niego wygodnie żyć, nie przyciągając przy tym zbytniej uwagi. Na początku trudno było w to uwierzyć, potem się przyzwyczaiłem i myślałem, że tak już będzie zawsze.

Ale w dwudziestym roku życia naszej rodziny pojawiła się rysa. Zaczęło się od najstarszego syna…

Mnie rodzice wychowywali surowo i kiedy dorosłem, mówili mi, żebym nie rozglądał się na boki, tylko znalazł dobrą dziewczynę, ożenił się i założył rodzinę. Tak też zrobiłem i nigdy tego nie żałowałem. I tego samego uczyłem swoje dzieci. Tyle że albo czasy się zmieniły, albo dziewczyny teraz jakieś inne… Syn nie może znaleźć takiej, która patrzyłaby mu w oczy, a nie w portfel albo w spodnie. Przecież ma pieniądze, zdobywa wykształcenie, Bóg nie poskąpił mu urody, a przyciąga do siebie jakąś nieciekawą dziewuchę za dziewuchą. I biedny się z tym męczy, a my razem z nim. Smutno w domu.

A potem było jeszcze gorzej. Teściowa zachorowała, trafiła do szpitala i po tygodniu zmarła. Wypłakaliśmy się, przeżyliśmy żałobę…

Teść został sam, nie radził sobie. A teściowie byli naprawdę złotymi ludźmi – nigdy nie robiłem różnicy między swoimi a rodzicami żony. Zabraliśmy więc teścia do siebie, miejsca nam nie brakowało. Żona była szczęśliwa, dzieci zadowolone, jemu też było spokojniej. Wszystko byłoby dobrze, ALE!

Teściowa miała psa – czy to czarny terier, czy riesensznauzer, a może po prostu wielki czarny kudłacz. Zabraliśmy go też – na swoją zgubę. Gryzł wszystko, podszczypywał dzieci, warczał na mnie, brudził w domu. Na spacer musiałem go wyprowadzać z kimś razem, jakby na drągu. Wołałem kynologów, płaciłem, ile trzeba, żeby go nauczyli manier – bez skutku. Mówili tylko, że najlepiej by go było uśpić…

Ale… wtedy teść powiedział, że jak pies umrze, to i jemu już nie warto żyć. Zostawiliśmy więc psa – do czasu. Dzieci w lecie chodziły w długich spodniach i bluzach z długim rękawem, żeby ukryć siniaki i pogryzienia. Żal im było dziadka. Na jesieni pies już kompletnie oszalał, gryzł się po skórze, wył. Okazało się, że trzeba go trymować. Objechaliśmy wszystkie salony – nikt nie chciał takiego agresora. W końcu trafiliśmy do jednej groomerki, która zgodziła się go przyjąć. Umówiliśmy się na 7 rano.

Zawiozłem go. Z ledwością wciągnąłem go do środka – rwał się jak wariat. Wychodzi dziewczyna, malutka, drobna. Mówię jej: „Biorę każdą cenę, nawet pod narkozą, niech już go ostrzyże” (a sam myślę: „żeby zdechł pod tym narkozą, już nie mam siły”).

Ona wzięła ode mnie smycz, kazała przyjść na 9:50 i spokojnie go zabrała. Wróciłem o wyznaczonej porze. Patrzę – dziewczyna przycina sierść między palcami psu. Ten stoi na stole jak na paradzie, dumnie, spokojnie, jak porucznik na defiladzie, a w pysku trzyma swoją niebieską piłeczkę. Aż się zapatrzyłem. Dopiero kiedy spojrzał na mnie kątem oka, zrozumiałem, że to mój pies! A ta drobna mówi:

– Dobrze, że pan przyszedł punktualnie, pokażę panu, jak mu czyścić zęby i przycinać pazury.

Nie wytrzymałem. Jakie zęby! Opowiedziałem jej wszystko, jak było. Ona chwilę pomyślała i mówi:

– Musi pan zrozumieć jego sytuację. Pan wie, że jego pani umarła, a on nie. Dla niego wygląda to tak, że go pan porwał spod nieobecność właścicielki i trzyma w niewoli. Dziadek też to przeżywa. A pies nie mogąc uciec, robi wszystko, byście go wyrzucili. Proszę z nim porozmawiać jak mężczyzna z mężczyzną, wyjaśnić mu wszystko, uspokoić.

Wziąłem psa i pojechałem prosto do starego domu teściowej. Otworzyłem – pusto, pachniało niezamieszkałym. Opowiedziałem mu wszystko, pokazałem. Pies słuchał, nie wierzył, ale nie warczał. Potem zabrałem go na cmentarz, pokazałem grób. Podszedł sąsiad teściowej, razem wspominaliśmy zmarłą, nawet butelkę otworzyliśmy. Pies też był z nami. I nagle ZROZUMIAŁ! Podniósł łeb i zawył, potem położył się przy pomniku i długo leżał, głowę wtulił w łapy. Nie poganiałem go…

Gdy sam wstał, wróciliśmy do domu. Domownicy psa nie poznali, a jak poznali, to nie mogli uwierzyć. Opowiedziałem im wszystko, jak ta dziewczyna mi poradziła i co z tego wyszło. Syn nie czekał, złapał kurtkę, kluczyki i pyta o adres groomerki.

– Po co ci? – pytam.
– Tato, ja się z nią ożenię.
– Oszalałeś! Przecież nawet jej nie widziałeś. Może nie jest dla ciebie.
– Tato, jeśli ona potrafiła zrozumieć psa, to mnie na pewno też zrozumie.

I cóż – trzy miesiące później wzięli ślub. Teraz dorasta trójka wnuków. A pies? Wierny, spokojny, posłuszny, niesamowicie mądry, pomaga pilnować dzieci. Wieczorami to oni mu czyszczą zęby.

31/03/2025

Rubin i wiosna 😊

A teraz - zaproście do domu swoich przyjaciół i przyjrzyjcie się, co na ich temat sądzi Wasz pies..! 😎
28/03/2025

A teraz - zaproście do domu swoich przyjaciół i przyjrzyjcie się, co na ich temat sądzi Wasz pies..! 😎

Jak psy rozpoznają złych ludzi? Naukowe wyjaśnienie zaskakuje!Czy Twój pies kiedyś unikał jakiejś osoby bez wyraźnego powodu? Albo zachowywał się niespokojni...

❣️ do tego właśnie został stworzony owczarek niemiecki ❣️Ares to nie jest pies zostawiony na cały dzień na pustej posesj...
17/03/2025

❣️ do tego właśnie został stworzony owczarek niemiecki ❣️
Ares to nie jest pies zostawiony na cały dzień na pustej posesji - dlatego nie będzie z nudów uporczywie szczekał, atakował co tylko się da, rozkopywał podwórka czy obgryzał sobie ogona...

Ksylitol - inaczej cukier z brzozydla człowieka - najzdrowsza forma cukru (jeśli już ktoś musi słodzić 😉 )dla psa - toks...
07/03/2025

Ksylitol - inaczej cukier z brzozy
dla człowieka - najzdrowsza forma cukru (jeśli już ktoś musi słodzić 😉 )
dla psa - toksyczna substancja zagrażająca życiu!

Gościem Karola Kosiorowskiego jest:👉 Matylda Damięcka, aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, karykaturzystka i wokalistka z psem RunejemW audycji odpowi...

"Jeśli miłość byłaby żywą istotą, miałaby cztery łapy i merdała ogonem."
23/02/2025

"Jeśli miłość byłaby żywą istotą, miałaby cztery łapy i merdała ogonem."

🟡 Tak wyglądają sekrety głębokiej relacji człowieka z psem

Jeśli miłość byłaby żywą istotą, miałaby cztery łapy i merdała ogonem. Głęboka relacja człowieka z jego psem jest czymś wymykającym się wszelkim encyklopedycznym definicjom. Można ją porównać tylko z emocjami, jakie wiążą rodziców i dzieci. Nic dziwnego, ponoć obie z nich zbudowane są na bazie wyrzutów oksytocyny, hormonu przywiązania.

Wystarczy spojrzeć na mowę ciała psa. Wita cię merdając ogonem nawet, gdy rozstanie było krótkie. Biega wokół ciebie, podskakuje, próbuje dać psiego buziaka i cały staje się szczęściem. Pies, jeśli jest kochany przez właściciela, jest żywą maszynką do pomnażania szczęścia. Raduje się razem z nami, razem z nami smuci, dba o nasze bezpieczeństwo i towarzyszy nam w każdej sytuacji. Nawet wówczas, gdy sytuacja, w której musi się dla nas odnaleźć, niezbyt odpowiada psim nawykom. A chociaż jest świadomy swojej siły, potężnych szczęk i ostrych pazurów, przy swoim człowieku jest łagodniejszy niż baranek.

Fizyczna bliskość. Wciskanie głowy pod ludzką rękę, pod ramię, ocieranie się o nogi, kładzenie głowy na kolanach – wszystkie te gesty, które utrudniają człowiekowi przemieszczanie i skłaniają do jednego – głaskania psa. I dzielenia się zapachem.

Zapach dla psów jest bardzo ważny. To ich sposób kodowania i przekazywania informacji oraz zbierania ich z otoczenia. Ocierający się o człowieka pies pozostawia na nim swój zapach. Zwykle razem z sierścią i śliną. Za to głaszczący psa człowiek zostawia swój zapach na psie. To bardzo bliska wymiana oznaczeń i informacji.

Jak pies mówi „kocham"? Kochający pies potrafi też pilnie wpatrywać się w oczy swojego opiekuna. Patrzenie prosto w oczy nie jest dla psa czymś komfortowym. Psy patrzą sobie wzajemnie w oczy zwykle, by okazać dominację, zmusić innego psa do posłuszeństwa lub wymusić konfrontację. Zupełnie inaczej to wygląda, gdy wpatruje się w oczy opiekuna. Stają się wówczas spokojne, wręcz uległe, a psie spojrzenie potrafi rozczulić największego twardziela.

📷 fot. Jennifer Lucero/EyeEm/Getty Images

przy okazji Walentynek 🥰
14/02/2025

przy okazji Walentynek 🥰

Moi kochani...!Jest ZIMA -  Wasz pies ma temperaturę ok. 37,5 st C -  i  w tej temperaturze musi utrzymywać swoje ciało,...
03/02/2025

Moi kochani...!
Jest ZIMA - Wasz pies ma temperaturę ok. 37,5 st C - i w tej temperaturze musi utrzymywać swoje ciało, bez kurtki i szalika, także wtedy, gdy na wybiegu jest np. 0 st...

-> do tego w hotelu dochodzi aktywność fizyczna, ruch i interakcja z innymi psami - chyba nie trzeba tłumaczyć, że wtedy pies zużywa energię zmagazynowaną w organizmie..?

+ wydatek energetyczny na aktywność PSYCHICZNĄ - bo w stadzie psów wasz pies spędza dzień tak, jakby cały dzień uczestniczył w konferencji lub panelu dyskusyjnym - zmuszony jest komunikować się z pozostałymi jej uczestnikami bez minuty wytchnienia...

Dlatego, kochani właściciele, proszę żeby do hotelu przywozić ilość większą ilość karmy, niż ilość odpowiadająca temu, co pies je spędzając cały dzień w domu pod kaloryferem..!

Bo jeśli Wasz pies będzie chodził głodny - to "Psilądek" zacznie mu się kojarzyć z tym stanem .. 😢
Mnie osobiście zależy na ich DOBROSTANIE bardziej, niż na czymkolwiek innym - i ze swojej strony robię wszystko, żeby rozłąka z opiekunami była dla psa jak najmniej stresująca!

Dlatego proszę o empatię, wyobraźnię i zaufanie - my wiemy czego potrzebuje wasz pies -
w końcu chyba dlatego nam ufacie, prawda..? 💚

PS. Z tego samego powodu w ramach pobytu nie odchudzamy utuczonych labradorów! 😄 Bardzo proszę samemu wziąć odpowiedzialność za to, do czego się doprowadziło własnego psa... :-( Ja mogę tylko doradzić to, co właściciel może zrobić w domu, jeśli chce naprawić swój błąd - i zrobię to bardzo chętnie 🥰

Adres

Wilkowa Wieś 55K
Leszno
05-084

Telefon

+48507920043

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psilądek - hotel z Psim Psychologiem umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij