
25/07/2025
Moja ukochana Arizona, dziś kończysz 8 lat.
Osiem lat odkąd wywróciłaś moje życie do góry nogami – z impetem, z charakterem, z sercem większym niż cały świat.
Na początku było trudno. Chaos, nieporozumienia, niekończące się lekcje cierpliwości. Ale od początku wiedziałam jedno – jesteś darem, który przyszedł do mnie nie przez przypadek.
Z czasem zrozumiałam, że jesteś kimś więcej niż tylko psem.
Jesteś moją towarzyszką. Moją powierniczką.
Moją obecnością – wtedy, gdy nikogo nie było.
Gdy dopadała mnie samotność – Ty byłaś.
Gdy życie przygniatało – Ty tuliłaś się i patrzyłaś na mnie tym wzrokiem, który leczy.
Gdy choroba mnie łapała – nawet jeśli to był tylko głupi katar – Ty byłaś przy mnie.
Zawsze. Bez pytania, bez warunków. Po prostu byłaś.
Czuwałaś w chwilach, kiedy nie miałam siły wstać,
gdy łzy spływały po policzku, a nikt tego nie widział – Ty widziałaś.
Kiedy serce bolało, a ciało było zmęczone – Ty leżałaś blisko i kochałaś mnie tak, jak potrafisz najlepiej.
Arizona, nie jesteś tylko moim psem.
Jesteś moją duszą w psim ciele. Moją siłą, kiedy ja jej nie mam.
Dziękuję Ci za każdy wspólny dzień, za każdy cichy wieczór, za każde spojrzenie, które mówi więcej niż słowa.
Z okazji Twoich 8. urodzin życzę Ci zdrowia, miękkiego legowiska, najlepszych przysmaków i beztroskich spacerów.
Ale najbardziej – życzę sobie Ciebie. Jeszcze długo. Bo bez Ciebie wszystko byłoby puste.