31/07/2024
TOZ, SAMOYEDY, ROZWÓD I CENZURA.
Brzmi jak tytuł słabej książki? To oznacza, że trafiony w 10! Czytaj do końca...
W poniedziałek nad ranem, ktoś kto zna mój rytm dnia i sposoby aby dostać się na posesję bez klucza wypuscil 2 z moich psów, pierwszy jako najlepiej wyszkolony z całej sfory i w pełni samodzielny samoyed nieoddalil się i pozostał w obrębie ogrodzenia buforowego. Drugim zaś byla 2 letnia niewidoma s**a, która jakimś cudem opuściła posesję całkowicie. Na całe
nie/szczęście została bohatersko pojmana przez lokalnych strażników texasu, którzy z uwagi na wyjątkowy outfit rasy doskonale wiedzą gdzie znajduje się centrum dowodzenia tego gangu. Mimo wspomnianej wiedzy pies trafił do schroniska prowadzonego przez TOZ, w ktorym pracuje koleżanka mojej (PRAWIE BYŁEJ) żony. Zanim dostałem od przyjaciół sygnał o miejscu niewoli niewidomej Arii, w wiadomym celu przeszukiwałem okolicę, ponieważ miałem tego dnia umówione 2 ważne terminy, musiałem zaprzestać działań, gdy w czasie mojej nieobecności były kontynuowane przez znajomych. Telefonicznie poinformowałem właścicielkę (prawie byłą żonę) że jej cukiereczek jest w areszcie TOZ i poprosiłem aby ją odebrała bo mnie nie ma na miejscu, kategorycznie odmówiła, co już nasuwało mi, że będzie prowadziła własną narrację sytuacji wraz z przyjaciółka z TOZ. Ostatecznie pojawiłem w schronisku około 19 czekałem do 20:20 na pracownika który miał uprawnia aby wydać mi psa. Niestety, Panie były już bohaterkami narracji sytuacyjnej mojej (prawie byłej) małżonki, która za wszelką cenę wypierała się własności w/w zbiega. Panie przez 15 min najpierw wciskała mi że jednak jestem nim ja a później, że jednak nie jestem i nie wyda mi psa pomimo, że mam pełne prawo do odbioru własności w imieniu mojej (prawie bylej) żony. *Nagranie z próby odbicia osadzonej.
W miedzy czasie całej akcji posypała się lawina komentarzy których połowę TOZ usunął (bylo 160 jest 80).
Gownoburze podłapało kilku hodowców Samoyedów, którzy z uwagi na moją bezpośredniość i wytykanie im błędów nie darzą mnie największą sympatią kierując dyskusje dalej na innych stronach.
Pracownik Pani Michaela Z. manipulowała narracją tak aby zrzucić całą winę na moją osobę, robiąc to w porozumieniu z (prawie byłą) żoną którą jakiś czas temu ostrzegała przed konsekwencjami jakie mogą ją czekać z art 35 i innych za działania jakiś się dopuściła.
Następnego dnia po konsultacji z prawnikiem, zgłoszeniu zajścia do służb (zdjęcie ) MAGICZNIE mogłem odebrać psa po oświadczeniu właścicielki.
W taki oto sposób Pracownik TOZ w komitywie z (prawie byłą) żoną użyli pozycji zawodu zaufania publicznego, wykorzystując niepelnosprawne zwierzę jako karabinu w prywatnej wojnie!
DIDASKALIA
-Prawo własności psów.
Moja (prawie była) żona opisuje ją wg własnych potrzeb i słuchacza, dla instytucji przekazujących benefity socjalne i wpływających na dofinansowania jej budżetu domowego z mojego portfela są moje. Dla ZKwP i nabywców są jej. Nota bene wyprowadzając się powiedziała przy świadkach (urzędnikach Państwowych), że ich nie chce i mam je sobie wziąć, po czym gdy przywiozłem umowy przekazania, uznała że muszę za nie wszystkie zapłacić 10.000 zł.
Szalony sen notariusza ???
-Zażyłość wzgardzonych kobiet.
Z ochotą przedstawie zainteresowanym powody tej koalicji.
Wlaczajac w to zrzuty ekranu wymiany wiadomosci między nimi, a wcześniej również mną, co wyeksponuje patologiczną nagonke na mnie.
Która kocha, która nienawidzi ?
-Dlaczego hodowcy!
Nikt nie lubi bezpośredniej krytyki, szczególnie jeśli jest ona podparta argumentami takimi jak brak wiedzy na temat właściwej socjalizacji czy KARYGODNEGO kojarzenia RODZEŃSTWA w celu rozmnażania psów! Tak jak to proceduje Pani Paulina z Chojnic z hodowli SekretarkiKalunii (czy jakoś tak...)
-Chów wsobny to samoyedowe świnie?
Ostatecznie Arya została odbita bez użycia ostrych słów ! ❤️🩹
Arek Nowakowski