25/04/2025
Czy Ty też zobaczyłeś kaczkę na swoim balkonie?
Co robić?!
UDOSTĘPNIJ jeśli chcesz pomóc kaczętom! Co roku wiosną powtarzają się te same problemy ptaków. Jednym z nich jest wybieranie przez kaczki krzyżówki w miastach wysoko położonych miejsc gniazdowania w budynkach. Każdej wiosny do STOPu zgłaszają się osoby, które na balkonie swojego mieszkania odkryły kaczkę krzyżówkę. Poniższy tekst został utworzony na podstawie naszych doświadczeń i obserwacji oraz z uwzględnieniem rad uzyskanych od doświadczonego lekarza weterynarii, dra Andrzeja Kruszewicza, długoletniego szefa Ptasiego Azylu w warszawskim ZOO. Dzięki poniższym poradom niejedna kaczka szczęśliwie wyprowadziła lęg na balkonie warszawskiego bloku.
Z balkonu, który znajduje się wysoko, wyżej niż 1 piętro, najlepiej dorosłe kaczki wypłoszyć, jak tylko się pojawią, dla ich własnego dobra. Kaczka w takim miejscu dużo ryzykuje – życiem piskląt. Jeśli jednak znajdziemy na balkonie kaczkę, która już jaja wysiaduje, to powinniśmy zapewnić jej spokój i bezpieczeństwo. UWAGA! Zanim wypłoszycie kaczkę, sprawdźcie dobrze, czy gdzieś w donicy z roślinami nie ma już jaj lub nawet piskląt! Większość ludzi dowiaduje się o kaczkach na swoim balkonie dopiero gdy wyklują się młode, ponieważ ubarwiona maskująco matka bardzo dba o to, by nikt nie odkrył gniazda, chowa się i umiejętnie chroni jaja i pisklęta.
Kaczka krzyżówka wysiaduje jaja 27- 28 dni. Na balkonie nie należy jej dokarmiać. Jeżeli balkon jest na wysokości do 1 piętra, a pod nim jest stosunkowo miękka ziemia lub miękka roślinność, a NIE beton ORAZ jeżeli spod naszego balkonu jest bezpieczna i niezbyt długa droga do wody (zbiornik czy kanałek z łagodnym zejściem i roślinnością na brzegu) – to można balkonu nie zabezpieczać. Możemy po prostu pozwolić pisklętom się wykluć i wyskoczyć, gdy mama będzie je do tego zachęcać. Jednak istnieje obawa, że przy samodzielnym wyskakiwaniu i wędrowaniu do wody część piskląt może zginąć.
Zabezpieczenie balkonu jest na pewno konieczne jeżeli balkon jest powyżej 1 piętra, albo znajduje się nad betonem (nawet jeśli balkon nie jest wysoko). Dokładne zabezpieczenie ażurowych części balkonu gęstą siatką (taką jak do wolier dla kurcząt) lub innym materiałem, czy np. tekturą (jeśli ne będzie na nią zaciekała woda) sprawi, że balkon stanie się rodzajem kojca, który nie pozwoli pisklętom wypaść. Dokładne zabezpieczenie, to znaczy takie, że nie przeciśnie się mała myszka 😉. Kaczęta po wykluciu są naprawdę maciupeńkie i są w stanie wcisnąć się w małą dziurkę czy szczelinkę np. pod balustradą czy do rurki przeznaczonej do odpływu wody z balkonu. Idealne zabezpieczenie utworzy wokół donicy z gniazdem rodzaj kojca, wysokości najlepiej nie mniej niż 80-85 cm. W takim kojcu łatwiej wyłapiemy maleństwa, nawet jeśli rozbiegną się z gniazda. Jeśli pod donicą jest pusta przestrzeń – również należy ją zabezpieczyć aby kaczątka nie schowały się pod donicą. W kojcu nie powinno być nic, pod co lub za co maluchy mogą się chować.
Jeśli kaczka wysiaduje jaja na naszym balkonie, to powinniśmy każdego dnia uważnie ją obserwować, aby wypatrzeć kiedy pisklęta się wyklują. Jeśli zauważymy, że kaczka opuściła gniazdo i odleciała, zajrzyjmy do niego i policzmy jaja (dobrze jest wiedzieć ile piskląt będzie do złapania. Przygotujmy w domu 2 (nie mniej!) zamykające się dobrze, szczelne (!) pudła, podziurawione (drobne dziury) dla dostępu powietrza. Po wykluciu należy złapać młode oraz matkę, najlepiej nocą po wykluciu, ale nie koniecznie. Powinny to robić nie mniej niż 2 osoby. Gdy np. uda się złapać kaczkę – matkę i zamknąć w pudle, to jedna osoba będzie pilnować by się nie wydostała, nie przewróciła pudła, w którym BĘDZIE SZALAŁA (to gwarantujemy ;)), a druga osoba wyłapie kaczęta. Jeśli nie ma szans na drugą osobę – to przygotujmy na kaczkę – matkę nie tylko solidne pudło, ale też coś ciężkiego, typu duży album, który możemy na pudle położyć (i jeszcze na nim położyć coś ważącego parę kg). Przed akcją sprawdźmy czym możemy obciążyć pudło w taki sposób, że ten ciężki przedmiot nie wpadnie do środka i nie uszkodzi kaczki! Zamknięte, solidne pudło i spore obciążenie na wierzchu lub np. taśmy czy gumy do obwiązania pudła – to jedyna gwarancja, że dorosła kaczka się nie wydostanie.
Najlepiej łapać ptaki z wyczuciem, po prostu rękami, ale miejmy przygotowany także duży ręcznik lub koc, by ewentualnie narzucić go na kaczkę. W ostateczności możemy łapać takim specjalnym, dużym podbierakiem, z miękkimi brzegami, żeby nie połamać, nie uszkodzić ptaków (może być taki podbierak, jak na ryby). Kaczka – matka będzie straszyć, syczeć, bronić dzieci, ale nie jest w stanie zrobić krzywdy człowiekowi. Łapiemy ją od góry, przyciskając z wyczuciem jej skrzydła do boków jej ciała, ale uważajmy, żeby szamocąc się nie uszkodziła maluszków, które kryją się pod nią, nie dociskajmy jej do podłoża!
Następnie trzeba wsadzić do osobnego pudełka matkę, do osobnego pisklęta. Uwaga! Jeśli tego nie zrobimy matka może zadeptać młode! Ona w pudle będzie się bardzo szamotać, jak prawdziwe dzikie zwierzę – przecież jest przekonana, że jej dzieciom dzieje się krzywda i że musi je uratować!
Jeśli udało nam się złapać maluszki, a matki nie – nie wszystko stracone. Mamy 2 możliwości. Pierwsza, to wstawić zamknięte pudło z kaczętami do mieszkania i zostawić otwarte okno balkonowe. Matka słysząc swoje dzieci prawdopodobnie wleci do pokoju by je ratować. Wtedy szybko zamykamy (a najlepiej także zasłaniamy by nie rozbiła się o szybę) okno i łapiemy kaczkę. W zamkniętej przestrzeni może to być łatwiejsze niż na zewnątrz. Możemy np. narzucić na nią koc gdy przyleci do pudła z kaczętami i spokojnie przez ten koc ją wziąć i wsadzić do osobnego pudła.
Jeśli matki nie złapiemy a mamy maleństwa – wypuśćmy je do innej matki mającej kaczęta tej wielkości. Taką matkę warto namierzyć już wcześniej, żeby wiedzieć gdzie jest. Można je przetrzymać w cieple (przyda się tu lampa jak do dogrzewania kurcząt) i wypuścić rano. Jeśli nie znajdziemy żadnej matki adopcyjnej, a matka naszych kaczuszek zniknęła, to w ostateczności możemy je oddać do ośrodka rehabilitacji ptaków, który takie ptaki przyjmuje. W Warszawie jest to oczywiście Ptasi Azyl Warszawskiego ZOO. Jeśli kacza akcja będzie poza Warszawą – sprawdźcie zawczasu gdzie jest najbliższy Wam ośrodek rehabilitacji ptaków i zapytajcie, czy kaczęta przyjmie.
Dr Kruszewicz ostrzegał nas, że trzeba się liczyć ze stratami wśród piskląt w trakcie tej akcji. Najczęściej udaje się ich uniknąć, ale nie zawsze. Jeśli pisklęta zostaną uszkodzone, być może będzie szansa by im pomóc medycznie, a być może trzeba będzie skrócić ich cierpienia. Decyzję może podjąć wyłącznie kompetentny weterynarz. Dlatego przed odłowem kaczuszek trzeba mieć przygotowany adres weterynarza, który może nas przyjąć. Dowiedzcie się przed akcją, czy przyjmie ranne kaczątko także w nocy. W Warszawie kompetentnej pomocy ptakom potrafią udzielić np. lekarze weterynarii z lecznic, które są wymienione na końcu tego tekstu. Niestety nie wszyscy lekarze weterynarii znają się na ptakach, więc lepiej wybierać sprawdzonych.
Złapane kaczki należy przewieźć nad wodę, gdzie będą bezpieczne. Bezpieczeństwo da im tylko zbiornik lub ciek z łagodnymi brzegami i roślinnością, w której mogą się schować. Wybetonowane, wysokie brzegi tworzą pułapkę dla ptaków wodnych (i innych zwierząt). Wypuszczać należy najpierw młode, potem do nich dorosłą kaczkę.
Złapanie może wykonać straż miejska, a konkretnie tzw. eko patrol, (tel. warszawskiej straży miejskiej to 986), można też odłowić kaczuszki samemu. W Warszawie na eko patrol najczęściej trzeba czekać wiele godzin, nawet całą noc, bo ma dużo wezwań do potrzebujących zwierząt, a jednostek patrolu eko jest zbyt mało, dlatego lepiej akcję dobrze zaplanować, przygotować i wykonać własnymi siłami – najlepiej w kilka osób. Pamiętajcie, że jedna osoba nie da rady bezpiecznie dla ptaków nieść pudła z szalejącą w środku kaczką i drugiego z kaczętami!
Lecznice weterynaryjne, w których pracują lekarze umiejący udzielać pomocy ptakom, to m.in:
- Całodobowa EDINA Przychodnia Weterynaryjna PulsVet, ul. Puławska 403, 02-801 Warszawa, telefon (22) 649 31 17 oraz tel. 793 442 204 Przychodnia Weterynaryjna Pulsvet
- Przychodnia Weterynaryjna MANGO, ul. Wita Stwosza 40, 02-661 Warszawa, telefon: 787 050 888 Weterynaryjna Mango
- Przychodnia Weterynaryjna Szpital Zwierząt Egzotycznych OAZA, ul. Potocka 4, 01-652 Warszawa, telefon 22 406 68 12 Weterynaryjna OAZA
- KAJMAN Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna, al. Prymasa Tysiąclecia 76G, 01-424 Warszawa, telefon: 608 447 704 - Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna
***o
Tekst: Dorota Zielińska
Fot.: Marek Burkacki