W 2011 roku ukończyłam kurs, który pozwala mi się mianować zoopsychologiem i treserem psów. Przyznam jednak, że nie lubię specjalnie tych określeń. Nie czuję się żadnym zoopsychologiem, a już tym bardziej treserem psów. Jestem osobą, która stara się zrozumieć inną istotę, a dzięki doświadczeniu jakie posiadam, jestem w stanie pomóc rozwiązać trudne sytuacje, które pojawiają się na linii pies-człow
iek. Problemy pojawiają się z reguły wtedy, gdy dochodzi do niezrozumienia. W ludziach narasta frustracja i czasami wydaje im się, że znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Czują się przytłoczeni, a tak naprawdę okazuje się, że trzeba po prostu zmienić kilka rzeczy. Psy mają swoje potrzeby, które muszą zostać zaspokojone. Jeśli damy im to, czego naprawdę potrzebują, nie będą się źle zachowywać. A życie pod jednym dachem stanie się przyjemniejsze. MOJE DOŚWIADCZENIE:
W latach 2010-2020 pracowałam w schronisku OTOZ Animals “Ciapkowo” w Gdyni. Pracowałam początkowo jako kierowca interwencyjny, w późniejszym okresie jako specjalista ds. adopcji, jednak najwięcej satysfakcji przynosiło mi zajmowanie się psami problematycznymi (lękowymi, potencjalnie agresywnymi) dając im szanse na adopcję. Podczas mojej historii w schronisku zajmowałam się również szkoleniem nowych wolontariuszy, a także założyłam grupę Ciapkowych Wymiataczy i wraz z wybranymi, przeszkolonymi przeze mnie wolontariuszami pracowaliśmy nad socjalizacją psów siedzących w pojedynczych boksach, aby te mogły spotkać się z innymi psami również w pojedynczych boksach. Jednym z większych naszych wspólnych sukcesów było wyprowadzanie na spacery dzikusów, które nigdy nie miały kontaktu ze smyczą, a także ponad 40stu półdzikich psów z pseudohodowli. Psy te, dzięki naszej pracy udało się oswoić, zapoznać z człowiekiem, wyprowadzać na spacery a przede wszystkim przygotować do adopcji. Od stycznia 2021 jestem już wyłącznie na swojej działalności Cozapies Inicjatywa, którą założyłam 2 lata temu. Wspieram oczywiście wciąż moich dawnych podopiecznych i jestem zawsze gotowa do pomocy moim przyjaciołom ze schroniska w Gdyni. Najwspanialszą nauką i przygodą mojego życia zawodowego i nie tylko było poznanie Sylwii Najsztub z Fundacji Duch Leona i możliwość uczenia się o psach pod jej czujnym okiem. Nie poznałam nikogo, kto miałby takie doświadczenie jak ona, a uczęszczałam na wiele zajęć ze „specjalistami” z kraju z zagranicy. Sylwia sama, codziennie opiekuje się około 40stoma psami, które żyją razem z nią w fundacji. Pod swój dach przyjmuje psy, które trafiają do niej niejednokrotnie z łatką „agresywnych” i są to psy naprawdę dużych rozmiarów. To jak żyją te psy i jak się zachowują świadczy o wyjątkowości Sylwii i jej nieprzeciętnych umiejętnościach. Obecnie skupiam się na tym, by pomagać innym schroniskom i fundacjom poprzez prowadzenie szkoleń teoretyczno – praktycznych. W ostatnim roku miałam przyjemność poprowadzić warsztaty m.in. w Kościerzynie, Toruniu, Warszawie, gdzie dzieliłam się swoim doświadczeniem. Zależy mi na tym, żeby jak najwięcej psów „trudnych” ze schronisk miało szansę na lepsze życie. Celem mojej pracy jest to, aby ludzie, którzy zajmują się psami w schroniskach czy fundacjach opierali się na szacunku do nich, a drogą do jego osiągnięcia jest zrozumienie potrzeb psów. Zajmuję się również edukowaniem opiekunów psów, aby lepiej rozumieli oni te niezwykłe istoty i byli bardziej uważni na ich odmienność. Świat zwierząt jest naprawdę niesamowity! Przyjrzyjmy się im. Nie ważne, że mówią w innym języku. Obserwując je możemy zobaczyć, że ich wrażliwość i emocje są podobne do naszych. To bardzo delikatne istoty i jeżeli tylko naprawdę będziemy chcieli, możemy dobrze się ze sobą komunikować. Wystarczy tylko, że wyzbędziemy się tej maniery wyższości.