18/07/2025
Każdy może zareagować i zapobiec inwazjom, zanim się rozpoczną.
❗ Nie ignoruj.
❗ Nie zachwycaj się.
❗ Nie usprawiedliwiaj.
✔️Dostrzegaj.
Każdy może zareagować i zapobiec inwazjom, zanim się rozpoczną.
Dziękuję Stowarzyszenie Ochrony Sów Owl Conservation Association za zaproszenie i zorganizowanie wtorkowego webinarium pt. "Działania zaradcze wobec inwazyjnych gatunków obcych a aspekty społeczne", w którym udział wzięło ponad 220 osób.
A tak przedstawia się ostatni slajd przygotowanej na spotkanie prezentacji, który nawiązuje do jednej z najważniejszych dróg wprowadzania gatunków obcych do środowiska, którą są porzucenia zwierząt domowych i gospodarskich.
Propagowanie bezdomności zwierząt sprzyja przyszłym inwazjom. Zwierzęta porzucone w środowisku, w szczególności te egzotyczne - o ile w oczach przeciętnego obserwatora nie są zagrożeniem dla jego własnego zdrowia - niestety z reguły budzą zachwyt w miejscach ich uwolnień (nie jest to nic nowego - psy odławia się bezwzględnie, a bezdomność kotów usprawiedliwia na różne sposoby). Prowadzi to do tego, że w następstwie obserwacji tych zwierząt, jest większa szansa, że obserwator dorzuci do nich jeszcze swoje "by było im raźniej" niż dostrzeże w nich zwierzęta porzucone - ofiary przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
🐢 Problem doskonale obrazuje sytuacja żółwi ozdobnych, głównie podgatunku żółw czerwonolicy, które były i wciąż są masowo porzucane do środowiska - głównie na terenie aglomeracji miejskich. Niestety, w wielu przypadkach zamiast odłowu tych zwierząt, tworzy im się wyspy "żeby miały gdzie się wygrzewać", choć właściwie chodzi w tym o to by lokalna społeczność mogła je "podziwiać" zachwycając się ich bezdomnością. Dotychczas nie udokumentowano w środowisku przyrodniczym Polski sukcesu w rozmnożeniu tych żółwi (jaja są składane w komorach lęgowych, ale nic z nich nie wychodzi), stąd też można uznać, że wszystkie te zwierzęta są zwierzętami bezdomnymi - miały swoich opiekunów, którzy zdecydowali się ja "wypuścić na wolność" - bo właśnie tak najczęściej usprawiedliwia się porzucenia zwierząt.
🦝 Innym przykładem są nutrie, których porzucenia doprowadziły w ostatnich latach do utworzenia stabilnych i rozmnażających się populacji. Działo się to na oczach tysięcy osób, które wykorzystywały te zwierzęta dla zaspokojenia własnych potrzeb kontaktu ze nimi pod pozorem pomocy w postaci np. dokarmiania. Stanowiska te były pozytywnie oceniane poprzez setki opinii i komentarzy na portalach mapowych, gdzie gorsze opinie zbierały właściwie za warunki w jakich żyły (śmieci, brudna woda, obecność szczurów), ewentualnie za brak miejsc parkingowych wokół takich "lokalnych atrakcji". Przez te lata nie przeszkadzało ani lokalnym społecznościom, ani największym dzisiejszym krzykaczom warunki w jakich te zwierzęta żyły. Nie przeszkadzały również medialne doniesienia o samowolkach osób, które mając dość bierności lokalnych władz odpowiedzialnych za ograniczanie bezdomności zwierząt, dokonywały aktów znęcania się nad tymi zwierzętami poprzez ich trucie, okaleczanie i zabijanie sposobami niemającymi nic wspólnego z humanitarnym traktowaniem zwierząt. Przez te kilka lat, pomimo warunków na jakie wystawione były te zwierzęta, nie zaproponowano utworzenia dla tych zwierząt bezpiecznego miejsca, azylu - który mógł rozwiązać problem i zapobiec inwazjom, czy wydatkowaniu środków na podejmowanie działań.
Zarówno żółw ozdobny, jak i nutria, są dziś inwazyjnymi gatunkami obcymi stwarzającymi zagrożenie dla Unii, czyli takimi, wobec których podjęto decyzję o prowadzeniu skoordynowanych działań na poziomie unijnym. Oba te gatunki pojawiły się w środowisku w następstwie porzuceń, w tym także ucieczek z niewłaściwie zabezpieczonych oczek wodnych czy hodowli.
W środowisku pozostają jednak wciąż porzucone zwierzęta należące do gatunków, które jeszcze nie są objęte restrykcjami wynikającymi z umieszczenia ich na listach IGO stwarzających zagrożenie dla Polski i Unii. Gatunki, które są zauważane, ale nie dostrzegane tak jak powinny. Od tego się zaczyna - od zachwytu zimowym obrazkiem papugi, aleksandretty obrożnej, przy padającym śniegu, od warunków, na które te zwierzęta nigdy nie powinny być wystawione. Aleksandretty wyprowadzają już pierwsze lęgi. Za kilka lat sytuacji nie uda się już rozwiązać poprzez znajdowanie im nowych odpowiedzialnych opiekunów czy miejsc w azylach (co dziś jest możliwe, bez prawnych ograniczeń i konieczności uzyskania zezwoleń), pozostanie głównie ich odstrzał - tak jak ma to już miejsce w innych krajach Europy.
❗ Nie ignoruj.
❗ Nie zachwycaj się.
❗ Nie usprawiedliwiaj.
✔️Dostrzegaj.