
13/12/2024
Co zrobić gdy nasz pies boi się wystrzałów?
No wypadałoby to z psem przepracować, chociażby z samego szacunku do psa. Ale na to już za późno, bo w niecałe trzy tygodnie nie da się tego zrobić - to długi, mozolny i upierdliwy proces, który zaczyna się przeprowadzać w styczniu by do grudnia móc problem przepracować.
A więc jak pomóc psu w tym paskudnym okresie?
TRZEBA PÓJŚĆ DO WETERYNARZA PO MAGICZNE PIGUŁKI.
Jeśli w poprzednich latach ziołowe prochy nie działały - to prosimy lekarza o przepisanie pieskowi czegoś mocniejszego. BO PSU TO SIĘ NALEŻY.
I tak, tak ja wiem - jak to tak ćpać psa? Przecież będzie otępiały, ospały, nie będzie kontaktował, bla, bla, bla… No skoro pies ma problem - to trzeba mu pomóc, a że standardowa terapia o tej porze już nie zadziała, to zostają nam magiczne prochy.
Chyba, że uciekniecie na najbliższe 4 tygodnie do chatki w środku lasu.
Oh, nie zamierzasz swojemu psu wprowadzać farmakoterapii? Nie będziesz ogłupiać psa? Spoko, zatem niech Twój pies przez najbliższe tygodnie cierpi. Bo wystawianie psa na regularne, mocno stresujące sytuacje które wyzwalają u psa strach i panikę, to nic innego jak zmuszanie psa do cierpienia. Przecież nie ma takiego cierpienia psa, jakiego by kochający opiekun nie był w stanie znieść, nie?
I tak, to nie jest miły post. Ale miłym też nie jest, gdy psy przez ludzką ignorancję cierpią.
Czy zawsze da się przepracować taki problem z psem? Nie. Natomiast w wielu przypadkach ZNACZĄCO można psu pomóc standardową terapią. Taka terapia nie trwa tydzień, dwa czy miesiąc. Taka terapia to CODZIENNA praca, którą zaczynamy najlepiej w styczniu.
Czy farmakoterapia to jedyny sposób by pomóc bojącemu się psu w sylwestra? No nie, można z psem na ten okres wyjechać do chatki w środku lasu - ale na to mało kto może sobie pozwolić.
I oczywiście są pewne rzeczy poza farmakoterapią, które mogą psu pomóc przetrwać sylwestra - ale one nie rozwiązują problemu. Są wsparciem ale nie powodują, że pies nagle czuje się w tym paskudnym okresie dobrze. Ale o tym będzie w kolejnym poście.
A wracając na chwilę do magicznych prochów - podajemy psu WYŁĄCZNIE leki przepisane przez lekarza weterynarii NASZEMU psu.
Nie podajemy psu własnych pigułek ani pigułek które sąsiad ma dla swojego psa.
Chyba że chcecie psa poważnie uszkodzić lub zabić, to wtedy spoko.
I jak słusznie Pan dr. Buksa zwrócił uwagę w komentarzach - po leki dla psa IDZIEMY NATYCHMIAST DO WETERYNARZA. No może nie dzisiaj, bo jest sobota - ale w poniedziałek tj. 16.12 PĘDEM idziecie do waszego psiego lekarza po magiczne pigułki. Nie za tydzień, nie dzień przed Sylwestrem czy w sylwestra.