
06/06/2025
❓Jak długo muszę trenować psa, żeby był posłuszny?
Często zadajecie mi to pytanie.
❓Ile muszę kupić treningów, żeby mój pies był grzeczny? Ile to potrwa?
A gdyby tak zmienić perspektywę?
Co Wy na to, żeby nie patrzeć na trening z psem jak na transakcje, która zawsze zakończona jest super ułożonym psem, takim jak na filmach i w reklamach?
A gdybyś znalazł takie zajęcie z psem, które będzie Ci sprawiało radość, które WAM będzie sprawiało radość, a posłuszeństwo będzie wyłącznie efektem ubocznym?
Bardzo zachęcam do takiego spojrzenia na sprawę 😊
Wielokrotnie w moim życiu z Enzo dochodzę do takich przełomowych momentów, o których kiedyś marzyłam, które tak nagle zaczynają się wydarzać. Tylko dlatego, że nie ustałam w treningu. Mimo, że pewne rzeczy zajęły mu mega dużo czasu. Mimo, że wielokrotnie wyglądało na to, że NIGDY nie pójdziemy do przodu.
Gość 2 lata temu na pierwszym grupowym treningu tak mnie wytargał, że ręce miałam poparzone od smyczy, zabawki sobie mogłam do d*py wsadzić, a jedzenie wyplute leżało w trawie. Bo wszystko było ważniejsze: pieski, ludzie, ptaszki – WSZYSTKO.
Ale nie poddałam się.
Jeździliśmy sobie na treningi do Krakowa, na których był w stanie pracować 10-15 min.
Gdy na kolejnych grupowych treningach z nim walczyłam i patrzyłam na psy, które na lajciku robią trening bez smyczy – miałam takie zazdro. No i wkurzona byłam bardzo – przecież jestem trenerem.
Ale nie poddałam się.
Stawialiśmy sobie małe cele i je krok za krokiem realizowaliśmy. Nauczyłam się cieszyć z malutkich jego postępów i brać na klatę porażki.
No i we środę osiągnęliśmy kolejny kamień milowy. Na grupowym treningu wykonał rzecz niebywałą – wykonał ćwiczenie z obiegania pachołka w grupie psów bez smyczy 😍
Myślałam, że pęknę z dumy. 😁💕Zawsze musiałam trzymać tą smycz i biegać z nim, bo na powrocie wywalał mi się na psy, które są obok. Myślę, że spokojnie upłynęło z 1,5 roku od momentu kiedy zamarzyłam o tym, żeby tak to wyglądało.
Bo się nie poddałam.
I nawet jak nie miałam czasu, gdy byłam już wysoko w ciąży, gdy Emila przyszła na świat – moim celem było zrobić z nim trening. Żebyśmy mogli razem spędzić czas, pobawić się, zmęczyć mu głowę. W tych wszystkich zmianach życiowych, których doświadczamy całą rodziną – moim głównym celem jest znaleźć czas dla moich psów. A rezultaty tej pracy po prostu zaczynają się pojawiać.
Puenta moich wypocin jest taka:
Znajdź coś co mógłbyś trenować ze swoim psem, nawet na poziomie amatorskim, wygospodaruj na to czas oraz kasę w swoim budżecie i po prostu trenujcie. Choćby nie wiem co, choćby się nie udawało – róbcie, realizujcie małe cele, cieszcie się z mikropostępów i bierzcie na klatę porażki i stanie się magia ❤️❤️