07/08/2025
A jak Wy radzicie sobie z mijaniem takich płotów podczas spacerów z psem?
Post zrobiony w trybie zupełnie spontanicznym, bo właśnie w tej chwili wróciliśmy ze spaceru, gdzie wracając musieliśmy minąć caaałą aleję szczekających psów – małych i dużych - po obu stronach drogi, niemalże w każdym ogrodzie. 🫣
Hałas, nerwy, pobudzenie – to wszystko potrafi wyprowadzić z równowagi, nawet te psy, które dobrze radzą sobie ze stresem.
Raksa, którą widzicie na filmie, radzi sobie naprawdę nieźle w tej sytuacji. Wiadomo, że czasem się usztywnia, czasem przyspiesza kroku, czasem nawet ma pewne odruchy, żeby skomunikować się z takim psem za płotem i ostudzić sytuację – to całkiem normalne. Z czasem zauważyłam, że nauczyła się jednak, kiedy zatrzymanie się, zostawienie po sobie zapachu ma sens w danym przypadku, a kiedy tylko dolewa oliwy do ognia. 🔥
Tutaj macie przykład tego drugiego scenariusza.
Z tego też powodu po prostu spokojnie przechodzimy, sprawnym krokiem. Nie ma sensu w takich sytuacjach mówić do psów za płotem czy zatrzymywać się i próbować je uspokoić. Ich zachowanie to mocno utrwalony nawyk, który staje się uzależnieniem, jak narkotyk. Ciężko tutaj mówić o świadomej i zrównoważonej ocenie zagrożenia przez psa stróżującego w takiej formie. To już tak zapętlone zachowanie, że pies jest wytrącony z równowagi i musielibyśmy naprawdę długi czas spędzić przed płotem, żeby nawiązać jakiś kontakt.
Do tego dochodzi fakt, że mamy za płotem dwa psy – dwa pobudzone i – jak to się często mówi – „nakręcone” psy. Im więcej stresu przy płocie, tym mniej uważności i psy mogą wpaść na siebie czy nawet po prostu wejść sobie w drogę. Przez wysokość pobudzenia z łatwością następuje przekierowanie na psa obok mnie, które może skończyć się czymś błahym, a może skończyć się poważnym poturbowaniem lub realnie niszczyć relację dwóch psów.
W ten sposób „stróżujące” psy, to wbrew pozorom często coś, czego ludzie oczekują od np. owczarka pilnującego domu. Z tego też powodu takie psy rzadko kiedy wychodzą z ogrodu, a bieganie przy płocie staje się ich obsesją i całym sensem dnia.
Ale do meritum, bo odbiegłam od tematu 😊!
Pies, który spotyka się z taką głośną wrogością i musi w jakiś sposób minąć taki płot będzie korzystał z różnych strategii radzenia sobie. Czasem będzie to zbliżenie się do opiekuna czy obskakiwanie go, czasem będzie to panika i ucieczka przed siebie, byle tylko dalej, czasem odpowiedź w stronę psa za płotem i reakcja „lustrzana”, a czasem po prostu stabilne unikanie w najróżniejszej formie.
Jestem ciekawa, jak Twój pies radzi sobie i jak w związku z tym Ty reagujesz w tych sytuacjach?
Miłego wieczoru!