„Kocinado” Dom Tymczasowy w Trzebini

  • Home
  • „Kocinado” Dom Tymczasowy w Trzebini

„Kocinado” Dom Tymczasowy w Trzebini Naszym priorytetem są kastracje kotów środowiskowych - jedyna humanitarna metoda walki z bezdomnością
(1)

Jestę wilkię napoduszkowymChyba trochę przesadziliśmy z rozpieszczaniem Loli 🐺Własna kanapa (tak, ma własną kanapę + dwa...
19/05/2025

Jestę wilkię napoduszkowym

Chyba trochę przesadziliśmy z rozpieszczaniem Loli 🐺
Własna kanapa (tak, ma własną kanapę + dwa legowiska) już jej nie satysfakcjonuje. Uparcie ładuje się na naszą. Do wczoraj jeszcze działało rozłożenie poduch, by zniechęcić ją do wchodzenia. Dziś już nie działa 😅

Problem w tym, że Lola od lat ma problemy z nietrzymaniem moczu, które ostatnio mocno się nasiliły. I sika przez sen. A nasza kanapa jest nierozbieralna - nie da się jej prać.

Uwielbiam psy.
I to ich badanie granic.
Subtelne dążenie do władania wszystkimi zasobami, gdy tylko poluzuje się nieco dyscypliny 😬

Koty tak nie robią.
Nie subtelnie.
One wiedzą, że im się po prostu wszystko należy 😂

Lola wciąż z nami.Ugasiliśmy największy pożar w jej ciele, dzięki czemu odzyskała komfort i funkcjonuje bez bólu. Odciąg...
17/05/2025

Lola wciąż z nami.

Ugasiliśmy największy pożar w jej ciele, dzięki czemu odzyskała komfort i funkcjonuje bez bólu. Odciągnięcie płynu z opłucnej i antybiotykoterapia sprawiły, że oddycha spokojnie i pełną piersią.
Na wtorkowym, kontrolnym USG nie było już widać płynu w osierdziu 💪

Nie znaczy to, że wyzdrowiała. Raczydło dalej się panoszy. A płyn powoli zbiera w klatce piersiowej.

Jednak najważniejsze, że Loli jeszcze się chce.

Na spacerach truchta z nosem przy ziemi, delektując się zapachami. Posiłki zjada ze smakiem, a nawet nas pogania swoimi powarkiwaniami, gdy się guzdramy przy nakładaniu. Wczoraj bawiła się z Maćkiem w przeciąganie misia.

Jak długo to potrwa, nie wiemy.
Dlatego cieszymy się każdym dobrym dniem 🐺💛

Lola ma raka.Nieoperacyjną zmianę w śródpiersiu i widoczne nacieki na żołądku.Lola jest członkiem naszej rodziny od 11 l...
11/05/2025

Lola ma raka.
Nieoperacyjną zmianę w śródpiersiu i widoczne nacieki na żołądku.

Lola jest członkiem naszej rodziny od 11 lat.
Adoptowaliśmy ją ze schroniska w Racławicach, gdy miała trochę ponad rok. Zmieniła nasze życie równie mocno, jak my zmieniliśmy jej.

Psinka od początku miała swoje demony. Liczne lęki skłoniły mnie do zapisania się na studia behawiorystyczne. Chciałam lepiej ją zrozumieć. Być dla niej oparciem i przewodnikiem.

Nietolerancje pokarmowe i celiakia Loli zmusiły nas do opanowania sztuki przygotowywania wartościowych posiłków w domu.

Choroba serca przekreśliła plany na aktywny wypoczynek z psem. Musieliśmy odpuścić wyjazdy w góry na rzecz spokojnych spacerów.

To nasze wspólne życie jest jednak bardzo satysfakcjonujące.
Mimo ograniczeń.
To cudowna istotna, pełna empatii i wyrozumiałości. Wiele nam wybaczyła przez te lata, gdy się jej uczyliśmy. Socjalizowała nam dziesiątki kotów.

W niedzielę poczuła się źle.
Weszła po schodach i dosłownie opadła z sił, z łapkami rozjechanymi we wszystkie strony. Po kilku minutach doszła do siebie. Ale w poniedziałek rano już byliśmy na badaniach. W poniedziałek popołudniu, po kolejnym epizodzie z rozjazdem łapek, znów byliśmy w lecznicy.

Wyniki badań krwi i moczu okazały się IDEALNE. Nic nie odbiega od normy. Osłuchowo również dobrze – biorąc pod uwagę jej wadę serca. Badania na choroby odkleszczowe ujemne. W rozmazie ręcznym krwi brak pasożytów.

A pies z godziny na godzinę gaśnie.

We wtorek już byliśmy u doktor Marty, która przyjęła nas awaryjnie między pacjentami. I dostaliśmy jak obuchem w głowę słysząc diagnozę - nowotwór. Doktor Marta odprowadziła z klatki piersiowej Loli 250 ml płynu, dzięki temu samopoczucie psinki bardzo się poprawiło.

Dwa dni rozpaczaliśmy.
Niedowierzaliśmy.

Bo jak to się mogło stać?
Lolcia ma przynajmniej raz w roku kontrolne echo serca robione u specjalisty kardiologa. Ostatnie badanie miała na wiosnę zeszłego roku i doktor był po nim bardzo zadowolony, że od tylu lat choroba nie postępuje i nie dzieje się nic niepokojącego.
Co najmniej raz w roku USG brzuszka i badania krwi oraz moczu.
Wszystko kontrolujemy, chuchamy, dmuchamy.
A raczydło i tak się zakradło i w kilka miesięcy pomiędzy badaniami rozsiało po ciele.
No jak?
Po wizycie u dr Marty i spuszczeniu płynu z klatki piersiowej Lola odżyła. Jak nowa.
Nie ma się jednak co oszukiwać.
Konsultacje z trzema różnymi lekarzami weterynarii nie pozostawiają nam złudzeń. Zostały nam dni, może tygodnie. W najlepszym wypadku miesiące.

To, o co teraz walczymy, to komfort Loli.
Leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, antybiotyk (bo w organizmie jest stan zapalny). Leki osłonowe, by nie pogorszyć stanu żołądka.
Suplementy na wątrobę, by zniosła taką ilość leków.
Wszystko to podajemy w formie doustnej, którą zjada ze smakiem.
Nic na siłę.
Codziennie liczymy jej oddechy by widzieć, czy płyn znów nie utrudnia jej oddychania.

Obserwujemy.
I rozpieszczamy.

Gdy tylko zobaczymy, że cierpienie wraca, odbiera jej radość życia, pomożemy przejść za tęczowy most. Jesteśmy jej to winni. Nie będziemy na siłę przedłużać jej życia z lęku przed rozstaniem.
Owszem.
Bez Loli nasz świat na chwilę legnie w gruzach.
Ale to ona jest teraz najważniejsza.

Dlatego też do odwołania nie będziemy się angażować w akcje w terenie. Chcemy każdą wolą chwilę poświęcić Loli i cieszyć się tym wspólnym czasem, jaki nam pozostał.
Prosimy o uszanowanie naszej decyzji i nie wysyłanie próśb o ratowanie kolejnych kotów. Nie przyjmujemy nowych podopiecznych.

I tak musimy dzielić nasz czas pomiędzy Lolkę, nasze trzy koty i trzech tymczasowiczów „specjalnej troski”, którzy wymagają wiele uwagi i częstych wizyt w lecznicach.

Trzymajcie kciuki za Lolę.
By najbliższe dni były dla niej dobre, szczęśliwe.
Żebyśmy się jeszcze sobą nacieszyli.

Ogromne podziękowania ślemy dla ❤️ Małgorzata Kaleciak❤️ Agnieszka Galiewza paczuchy z karmą dla naszej alergiczki Riri....
10/05/2025

Ogromne podziękowania ślemy dla
❤️ Małgorzata Kaleciak
❤️ Agnieszka Galiew

za paczuchy z karmą dla naszej alergiczki Riri.

Pyyyychotka.

̨KUJEMY ́cy

‼️Zagrożenie życia‼️Pilnie poszukiwany dom tymczasowy dla kociej mamy z maluszkami. Zapewniamy karmę, żwirek, kennel jeś...
07/05/2025

‼️Zagrożenie życia‼️

Pilnie poszukiwany dom tymczasowy dla kociej mamy z maluszkami.
Zapewniamy karmę, żwirek, kennel jeśli będzie potrzebny. Ogarniemy weterynaryjnie.

Kotka okociła się w fabryce, niebezpieczne miejsce.
Żeby ją stamtąd zabrać, potrzebujemy miejsca.
Kocięta mają już otwarte oczka.

Kiri szuka domu.Kotka ma ok 4 lat. Jest wykastrowana, odrobaczona. Testy FIV/FELV ujemne (jest zdrowa).☎️ 795 828 429 lu...
04/05/2025

Kiri szuka domu.

Kotka ma ok 4 lat.
Jest wykastrowana, odrobaczona.
Testy FIV/FELV ujemne (jest zdrowa).

☎️ 795 828 429 lub kontakt przez Messenger

Kiri kocha ludzi. W pierwszym kontakcie z nowymi osobami bywa ostrożna, ale już po kilku minutach zaczyna się przymilać i zabiegać o uwagę.

To bardzo mądra, spokojna kotka, która bardzo wiele przeszła w swoim krótkim życiu. Los, a raczej ludzie, nie byli dla niej łaskawi. Przerzucana z rąk do rąk, aż wylądowała na ulicy.
Powody?
Zmiana mieszkania.
Dzieci.
Głupota człowieka.

W żadnym z tych przypadków nie było winy kotki. Niczym sobie nie zasłużyła na to, by traktować ją jak zbędny przedmiot.

Przez to co przeszła, bywa lękowa. Nagłe dźwięki, gwałtowne ruchy mogą powodować, że będzie się wycofywać i szukać schronienia. Ale po chwili wyjdzie, szukając towarzystwa.

Potrzebuje domu na zawsze.
Nie kolejnej, chwilowej zachcianki.

Raczej nie nadaje się do domu z małymi dziećmi. Boi się ich.

W przypadku innych kotów, jest ciekawa, ale potrzebuje mądrego wprowadzenia do stada - służymy pomocą behawioralną.

Kircia je karmę mięsną, bezzbożową i nie dostaje w ogóle suchej. Oczekujemy, że w nowym domu również będzie karmiona zdrowo.

Koteczka musiała mieć usunięte 6 ząbków z powodu stanu zapalnego dziąseł. Żaden z poprzednich właścicieli nie zadał sobie trudu, by zadbać należycie o jej zdrowie. Zależy nam by nowy opiekun troszczył się o nią i conajmniej raz w roku, profilaktycznie, odwiedzał weterynarza by kontrolować stan jamy ustnej.

☎️ 795 828 429 lub kontakt przez Messenger

Zaległych wiadomości ciąg dalszy.Musiałam uruchomić nową zbiórkę👉 pomagam.pl/8h7n8e 👈W poniedziałek grubcia Kiri zaliczy...
01/05/2025

Zaległych wiadomości ciąg dalszy.

Musiałam uruchomić nową zbiórkę
👉 pomagam.pl/8h7n8e 👈

W poniedziałek grubcia Kiri zaliczyła nieplanowany zabieg. W weekend zauważyłam, że kotka się nadmiernie ślini. Zajrzałam jej do paszczy, a tam 😱

Czerwone, spuchnięte dziąsła.
Kamień.
Smrodek 🤢

To był mój wielki, wielki błąd.
Gdy dowiedziałam się, że ta kotka miała właścicielkę, nie zabrałam jej na dokładne oględziny do weterynarza. Założyłam, że była właściwie zaopiekowana.
Gdy zobaczyłam co się dzieje w jej pyszczku, dopadły mnie okropne wyrzuty sumienia. Kot przebywający pod moim dachem, pod moją opieką, doświadcza ciągłego bólu.
Na szczęście doktor Asia 💚 z Gabinet Weterynaryjny VetKa lek. wet. Joanna Kaczmarczyk przybyła na ratunek i już w pierwszy dzień roboczy po moim odkryciu koteńka wylądowała na stole zabiegowym. Poleciało aż 6 ząbków, w tym 2 kły 😔 Nie mogłyśmy jednak inaczej, zęby się już ruszały, wdała się infekcja bakteryjna.
Grubcia Kiri ma chorobę dziąseł.
Cofają się, odsłaniają szyjki zębów, są podatne na infekcje. Ząbki się zaczynają chwiać, bakterie mają pożywkę i robią w pysiu jesień średniowiecza.

I to kolejny kot specjalnej troski pod naszym dachem, wobec którego nikt inny nie czuje się odpowiedzialny.

A my utknęliśmy.
Właśnie zaczął się wysyp kociąt.
Nie jesteśmy w stanie dalej pomagać. Brakuje nam nie tylko pieniędzy, ale miejsca i mocy przerobowych.

Kiri, kotka która w ciągu miesiąca 3 razy straciła dom, ma tylko nas. Nikt inny nie poczuwa się do obowiązku zapewnienia tej istocie bezpieczeństwa i opłacenia leczenia. Podobnie jak Serdelek i Zyzio, zeszłoroczne kocięta, których z powodu przewlekłych chorób nikt nie chce adoptować. I jak seniorka Riri, która tkwi u nas ponad dwa lata, bo jest za bardzo schorowana, by ktokolwiek ją zechciał.

Zbiórka jest niewielka.
👉 pomagam.pl/8h7n8e 👈
Nie zostawiajcie nas proszę samych z rachunkami za tę zbieraninę chorusów zgarniętych z ulic.

Mamy trochę informacji do nadrobienia. Ostatnio nawet na sen brakowało nam czasu, ale może dziś się uda nadgonić z wiado...
01/05/2025

Mamy trochę informacji do nadrobienia. Ostatnio nawet na sen brakowało nam czasu, ale może dziś się uda nadgonić z wiadomościami.

W ostatni weekend razem z Anetą z Kociary z Chrzanowa urządziłyśmy łapankę kotów u bardzo wiekowej pani w Libiążu. Pani dokarmia spore stadko, sama nie wie dokładnie ile ich jest, ale na pewno kilkanaście. Pani już niedowidzi, słabo słyszy, chodzi z trudem. Mieszka zupełnie sama.

Na ten moment mamy wykastrowane dwa czarnuszki - chłopiec i dziewczynka. Zabiegi opłaciły Kociary ze swojej zbiórki. Koteczki dzikawe, boją się dotyku. Koteńka, choć sama jeszcze jest dzieckiem, była już w mnogiej ciąży. Na szczęście maluszki nie doświadczą nigdy głodu i bezdomności.

Trzeci złapany kot, prawdopodobnie kotka (nie sprawdzę tak na 100% bo to typ „bez kija nie podchodź”) jest w bardzo złym stanie. Schorowana, z ciężkim, głośnym oddechem. Nie możemy jej na razie wykastrować.
Ale to, że zwierzak chce mnie zamordować za każdym razem, gdy się zbliżam 😅 nie znaczy, że ma cierpieć.
Leczymy ją.
Na szczęście pięknie zjada antybiotyk razem z karmą, a apetyt jej baaaardzo dopisuje. Już jest ogromna poprawa, bo zrobiła się aktywna i zaczęła myć futerko! Gdy ją złapałyśmy, była szara z brudu. Teraz widać jej prawdziwe umaszczenie.

Czy mamy tu kogoś z Libiąża, kto korzystał z gminnego dofinansowania na kastracje? Chętnie bym się podpytała, jak udało się zdobyć środki i jak z terminami. Przy tak ogromnym stadzie nie udźwigniemy kosztów kastracji, a starsza pani nie jest w stanie sama niczego załatwić w urzędzie.

́ć

Pozna pora na pisanie postów, ale ostatnio jakoś doba za krótka…Dziś nasza trójca wrażliwców brzuszkowych odwiedziła cio...
27/04/2025

Pozna pora na pisanie postów, ale ostatnio jakoś doba za krótka…

Dziś nasza trójca wrażliwców brzuszkowych odwiedziła ciocię Martę w Livet - specjalistyczna przychodnia weterynaryjna

Serdelek i Zyzio do kontrolnego USG.
Riri na pełen przegląd.

Riri w minionym tygodniu puściła się krew z nosa.
Z pozoru bez powodu.
Nie miała kataru, nie uderzyła się. Badania krwi prawidłowe, ogóle badanie oraz USG też bez zarzutu. Ale okazało się, że ciśnienie krwi w kosmos 🤯

Gdy koci standard wynosi 120-150 mm Hg, u czarnulki przekroczyło ono 300 mm Hg i aparatura nie była w stanie go zmierzyć.

Wysokie ciśnienie może powodować mnóstwo problemów u kotów. Oprócz z pozoru niegroźnego krwotoku z nosa, uszkadza nerki, może nawet spowodować utratę wzroku!
Wdrażamy od razu leczenie.

U Zuzia i Serdelka niestety nie najlepiej. Obaj mają stan zapalny jelit (Serdel nadal, a Zyzio znów). Serdelek więc kontynuuje leczenie przeciwzapalne, a Zyzio wraca na sprawdzone słoiczki z Cat’s Plate. Kolejny raz próba poszerzenia jego diety o tańsze źródła białka skończyła się klapą.

Dzisiejszy rachunek przekroczył 600 zł. A to tylko kontrola.

Nasza jedyna obecnie aktywna zbiórka - link w komentarzu ⬇️⬇️⬇️

Chętnie też przyjmiemy karmy monobiałkowe:
➡️ Dla Zyzia jagnięcina i sarna
➡️ dla Riri wszystko poza drobiem (bez kurczaka, indyka, kaczki, gęsi, przepiórki).

Dziś odebrałam karmę z naszego kosza na dary stojącego przy  Sklep Zoologiczny ZOOMAX w Trzebini, naprzeciwko kina Sokół...
26/04/2025

Dziś odebrałam karmę z naszego kosza na dary stojącego przy Sklep Zoologiczny ZOOMAX w Trzebini, naprzeciwko kina Sokół.

Ogromne podziękowania dla wszystkich darczyńców, jesteście niezawodni 😘

Puszki, saszetki, pasty, a nawet spory worek suchej karmy z wyższej półki.
Bardzo, bardzo dziękujemy ❤️❤️❤️

Zachęcamy do kolejnych wrzutek 😁 teraz jest cieplej, więc częściej będę opróżniać koszyk.

Ponieważ zbliża się koniec kwietnia, przypominam, że naszych podopiecznych możecie wesprzeć także darując 1,5% swojego podatku.

Wystarczy podać w PIT:
KRS 0000270261 Fundacji Studenckiej Młodzi Młodym
i koniecznie cel szczególny:
👉KOCINADO 29201👈

Kolejny ciężki dzień w pracy. Na szczęście mam wsparcie 🐈
25/04/2025

Kolejny ciężki dzień w pracy.
Na szczęście mam wsparcie 🐈

Address


Alerts

Be the first to know and let us send you an email when „Kocinado” Dom Tymczasowy w Trzebini posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Pet Store/pet Service?

Share

O nas

Nazywam się Alina Kozicka i jestem dyplomowanym behawiorystą zwierząt towarzyszących. Pomagam psom, szczególnie tym z problemami lękowymi, ale moją największą pasją są koty. Jeśli Twój Mruczek wykazuje jakieś niepokojące zachowania pisz śmiało, zrobię co w mojej mocy, by Wam pomóc. Ocenę sytuacji i zalecenia zawsze poprzedza moja wizyta w domu „pacjenta”. Działam na terenie Trzebini, Chrzanowa, Libiąża, Oświęcimia i okolic.

Ten profil poświęcony jest głównie domowi tymczasowemu, który od kilku lat prowadzimy z moim mężem, Maćkiem. Wokół nas jest ogrom nieszczęścia, na ile jesteśmy w stanie, staramy się pomóc przynajmniej tym kotom, których droga przetnie się z naszą. Zajmujemy się przede wszystkim kociętami, zarówno tymi osieroconymi jak i całymi kocimi rodzinami. Uważamy, że nie ma nic ważniejszego od przeciwdziałania bezdomności poprzez kontrolę populacji, czyli mówiąc krótko: kastrację. Dzielimy się tu z Wami fragmentami z życia naszych podopiecznych mając cichą nadzieję, że i w Was obudzimy iskierkę i chęć niesienia pomocy. A gdy przychodzi czas, prosimy Was o pomoc w znalezieniu Najlepszych Domów Na Świecie.

Kocinado to także piątka rezydentów, stałych członków naszej rodziny. Psy: Lola i Szira. Koty: Tita, Ostara i Klakson.