
28/06/2025
Tegoroczna lawenda oszalała.
Naprzemienne deszcze i słońce zrobiły swoje – kępy rozrosły się tak, że aż trudno je objąć. Kwitną pełną parą, pachną intensywnie, przyciągają całe towarzystwo owadów. Ja niższe krzaki zostawiam dla zapylaczy, a wyższe ścinam by skorzystać z lawendowego dobrobytu 🌱 a co w tej lawendzie takiego niesamowitego?
Lawenda to jedna z tych roślin, które działają jednocześnie na ciało i duszę. Olejek koi napięcie, uspokaja układ nerwowy, łagodzi lęk. Pomaga zasnąć, obniża rozdrażnienie – i u ludzi, i u naszych zwierząt. Działa też przeciwbakteryjnie, wspiera przy infekcjach. To taki naturalny plaster na nerwy i zmęczenie. Hydrolat, delikatniejszy, ma podobne właściwości, a przy okazji można użyć go na skórę by wesprzeć ją przy podrażnieniach.
Ale to nie koniec! Susz z lawendy można użyć do saszetek zapachowych, do poduszki, która pomaga zasnąć, do naparów, które łagodzą układ pokarmowy i rozluźniają napięcie. Dla zwierząt może być częścią ziołowego bufetu, kiedy potrzebują chwili ukojenia. Suszu można też użyć do zrobienia nalewki, albo jako naturalny „zapach” do szafy.
A co ze świeżych kwiatów? Już mówię! Syrop – do herbaty albo wody z cytryną, idealny na letnie popołudnia w formie lawendowej lemoniady. Bukiet świeżych kwiatów, wsadzony do flakonu, nie tylko pięknie wygląda, ale cudownie pachnie!
Jeśli powyższe jeszcze Was nie przekonały to mam już ostateczny argument. Zasadzona w ogrodzie, na przykład przy tarasie, lawenda odstrasza komary. Za to przyciąga trzmiele, pszczoły i motyle.
Gdyby ktoś kazał wybrać mi ulubione zioło to zdecydowanie postawiłabym właśnie na lawendę. Po tym jak dzisiaj ją ścinałam Hati ocierał się o mnie i mruczał 😻