07/09/2022
Hejka, tak jak obiecałam.
Udział brały cztery konie (i jeźdźcy)z naszej stajni: Werona (Weronika), Barbara (Nikola), Vaper (Sabina) i Nicpoń (Sławek) 🐴.
Godzina 4 pobudka i do stajni karmić konie. Ogarnięcie kucyków i organizacja do wyjazdu, a także kompletowanie wszystkich potrzebnych rzeczy zajęła trochę więcej niż przypuszczałam i o 5.27 wyjechaliśmy dopiero z domu.
Dość szybko przemieszczaliśmy się w stronę celu. Sporo stępa, ale miejsce na galop musiało się znaleźć (a było gdzie poszaleć). Około godziny 8.50/9 dojechaliśmy do pierwszego punktu (miejsce zbiórki). Spotkaliśmy pierwszych znajomych, a ekscytacja że pierwszy raz jechaliśmy sami ( ja prowadziłam ekipę) była nie do opisania, zwłaszcza że jechałam tą trasą raz i to dwa lata temu. Wszystkie kucyki spisały się, bo aż trójka jechała pierwszy raz 😊.
Werona bardzo chciała wracać do młodego, ale szła dzielnie tam gdzie ją prowadziłam.
Ilość koni mnie miło zaskoczyła, ale wiadomo im więcej tym lepiej. Później całą grupa powoli przemieszczała się na dróżki pod klasztorem w miejsce gdzie miała odbyć się msza, a konie mogły spokojnie odpocząć.
Dzięki pomocy Maćka dostaliśmy rzeczy które nie daliśmy rady zabrać ze sobą (szczotki, pasze, suche czapraki itp). Gdy konie odpoczęły wystarczająco aby ruszać w stronę domu osiodłaliśmy się w miarę szybko i ruszyliśmy w stronę rynku w Kalwarii (oczywiście o ile konie zjadły rano śniadanie to my czasu nie mieliśmy więc kebab obowiązkowo na obiad 🙈🙈🙈)
Droga powrotna troszkę się dłużyła, ale po drodze zjechaliśmy się z drugą ekipą (nowi znajomi), więc potem już zleciało (pogadaliśmy, pośmialiśmy się, a nawet dzikie galopy się wkradły). W Jaroszowicach przystanek w Skawie na schłodzenie kopyt i pożegnanie się, a potem już tylko ostatnie kilometry do domu.
O godzinie 17.45 byliśmy w domu. Szybkie rozsiodłanie i wolne (konie poszły na padok się wytarzać). Ogarnęliśmy sprzęt i padnięci pożegnaliśmy Nikolę która towarzyszyła nam w rajdzie i prowadziła Barbarę. Potem tylko daliśmy kucorom kolację i zamknęliśmy je w stajni.
Pielgrzymke 2022 uważam za udaną, dziękuję za towarzystwo team'owi Basikonik oraz towarzyszom spotkanym po drodze, a przede wszystkim koniom za szczęśliwie przejechaną trasę ❤️