20/07/2025
Edit: 25.07.25
Ani jednego zapytania 😔😔
📣📣📣📣POST ADOPCYJNY
Dzisiaj przychodzę z bardzo trudną sprawą. Ale wierzę po cichu, że znajdzie się jakiś super bohater 🦸 ❤️💪, który uratuje życie Miji.
W kwietniu pojechałam po kotkę z okropnymi ranami na szyi. Myślałam, że to wszystko będzie prostsze. Że wystarczy chcieć, żeby odmienić jej los i rzeczywiście jej pomóc.
Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna.
Mija kotka niczyja… a bardzo chciałaby być kochana 😞
Bardzo chciałaby, żeby komuś na niej zależało.
I być może od tego zależy jej życie…
Po 3 miesiącach zaleczania, wizyt u lekarzy, zmianach opatrunków. Okazuje się, że problem wydrapywania sobie szyi dotyczy najprawdopodobniej jej głowy…
Oczywiście poza tym, że rana jest bakteryjnym, ropnym zakażeniem. I to w dodatku dwoma gronkowcami opornymi na antybiotyki. To najbardziej prawdopodobne jest to, że jest to na tle psychicznym.
Żeby spróbować dać jej szansę na życie, szczęśliwe, bez bólu. Powinna trafić do prawdziwego domu. Gdzie będzie kochana, rozpieszczana, gdzie będzie się poświęcać jej uwagę, bawić się z nią, głaskać, tulić. Ale również pielęgnować potworne rany, przemywać, podawać leki.
My to robimy. Ale u nas jest jednym kotem z wielu. Żyje w osobnym pokoju. Gdy tylko się do niej wchodzi, od razu przybiega, ociera się, mruczy 🥺 my jej więcej nie damy. Nie mamy możliwości. A jeśli nie poczuje się bezpiecznie, jeśli nie poukłada sobie tego wszystkiego w głowie to grozi jej eutanazja 😔😔😔
Zdaję sobie sprawę, że to prawie niemożliwe. Mija młoda, lecz dorosła kotką. Z dużym problemem medyczno - psychicznym. Wymaga opieki, leczenia. Ale tylko takie rozwiązanie da jej szansę na życie. Jak uda się wyleczyć te rany to tylko spokojny dom i spokojna głowa mogą ją uratować. Jeśli problem będzie nawracał, a w warunkach takich jak u nas jest niestety na to duża szansa to zaczyna to podchodzić pod leczenie uporczywe i wtedy lekarze zalecają, żeby dać jej odejść 🥲
Odnośnie samego leczenia, kosztów. Generalnie odnośnie wszelkich szczegółów jestem do dyspozycji. Mam całą kartę leczenia. Wypisy. Część leczenia jest pokryta.
Zostają jeszcze szczepienia i kastracja, ale to też postaramy się jakoś ogarnąć. Ponieważ na razie skupiamy się na najpoważniejszym problemie jakim jest szyja to tamte rzeczy odwlekają się w czasie.
Ktoś kto zdecyduje się dać jej dom musi być świadomy tej opieki. A jednocześnie tego, że zyska świetną przyjaciółkę, która najbardziej na świecie pragnie tylko mieć swojego człowieka♥️
Do tego Mija była kotka wychodząca. Przebywając u Pani Zuzi- podejmowała się prób ucieczki. Umie otwierać klamki, uciekać przez okno. Jest generalnie bardzo pomysłowa.
U nas ten problem nie występuje, być może dlatego, że już 3 miesiąc spędza w zamknięciu i przywykła do tego. Ale trzeba mieć to na względzie jeśli chodzi o zabezpieczenia.
Wspaniale by było gdyby miała do dyspozycji np osiatkowany balkon, albo zabezpieczony ogródek. Myślę, że dla jej głowy byłoby to dobre rozwiązanie.
Superbohaterów proszę o kontakt na priv. Oraz można do mnie pisać/ dzwonić. Raczej najpierw pisać, bo zasięg mam słaby.
☎️733600830
* Kotka przebywa pod Krakowem.