
26/12/2024
❗️UWAGA❗️
Wiem, że to nie jest strona od tego, że takich przypadków jest sporo, ale - łamie mi to serce. Miałam lukę pomiędzy braniem psich podopiecznych, więc zgłosiłam się na ten okres jako dom tymczasowy dla pieska po operacji usunięcia śledziony. Chciałam pomóc, zdecydowałam się na to z myślą, że chociaż na chwilę psiak poczuje się jak najprawdziwszy domowy pupil i będzie miał prawidłową rekonwalescencję, ale nie spodziewałam się, że tak bardzo trudno będzie mi go oddać z powrotem do schroniska. Zorro, szacowany na wiek ok. 9 lat, czeka w schronisku w Choszcznie na rodzinę już 4 lata. Wiem, senior, chory, a do tego duży - małe prawdopodobieństwo adopcji, ale może jednak... Łudzę się, że ktoś się w nim zakocha po uszy, że da mu szansę. Mimo takiego stażu w schronisku, super zaadoptował się u mnie w domu. Nie niszczy, nie zaznacza terenu, nie szczeka. Nie domaga się stałej atencji, ale też nie wybrzydza głaskaniem czy buziaczkami. Przesypia całą noc... no może trochę chrapie, ale to słodkie, prawda? Jest duży, to fakt, ale wewnętrznie to jeszcze dzieciak, który nie miał okazji się nikomu ukazać - lubi się bawić, lubi pobiegać (choć on to raczej skacze jak sarenka). Nie ciągnie na smyczy, potrafi chodzić ładnie przy nodze, no a wygląda na dostojnego potomka owczarka niemieckiego - od przechodniów nie raz usłyszał komplement.
Ale oczywiście nie mogę Wam też tak słodzić, on ma swoje lata - nie nada się do domu ze schodami, innymi zwierzętami czy dziećmi. Ma chorą tarczycę, będzie wymagał leczenia i czasu, aby zaufać nowej rodzinie, otoczeniu... Ale obiecuję, jest kochanym i wiernym kompanem. Pomóżcie nam go uratować przed powrotem do schroniska...