20/02/2025
Pomiędzy robieniem kagańców, obroży, smyczy.., w trakcie różnych wzlotów i upadków.., podczas niemocy twórczej i rzemieślniczych trudności.., odwiedzają mnie klienci i przynoszą pasek.
Można powiedzieć zwykły, znoszony, wręcz nadgryziony zębem czasu.
I ja już wiem, że to nie jest kawałek skóry ze sprzączką.
Ów pasek ma ogromną wartość sentymentalna.
O czym tu można dyskutować, jeżeli w grę wchodzą emocje, wspomnienia, historie..
Z jednego p***a Pana Taty, mają powstać opaski.. bransolety dla trzech synów.
I mnie to wzrusza..
I mimo, że to miało miejsce już chwilkę temu, to nadal się ciepło na serduchu robi.
Od strony stricte rzemieślniczej, to robiło się to zupełnie inaczej, niż jakbym wzięła kawałek nowej skóry.
Było szlifowanie, farbowanie, konserwacja.. ale tak, żeby wydobyć to co najistotniejsze.
Na końcu drobny dekor, w postaci przeplatanego rzemienia na bokach.
Trzy opaski. Jakże inne. Jakże podobne.
Sentymentalna podróż.
Opaski trafiły za granicę Polski.
Otrzymałam wiele słów wdzięczności. Za co bardzo dziękuję.
Naprawdę, chciałam wydobyć z tego p***a coś prawdziwego, a nie zrobić coś sztucznego, coś plastikowego.
Udało się.
́lnik