14/08/2025
𝗢𝗯𝗿𝗼𝘇̇𝗮 𝗲𝗹𝗲𝗸𝘁𝗿𝘆𝗰𝘇𝗻𝗮 – 𝘀𝘇𝘆𝗯𝗸𝗶𝗲 𝗲𝗳𝗲𝗸𝘁𝘆, 𝗱ł𝘂𝗴𝗼𝘁𝗿𝘄𝗮ł𝗲 𝗸𝗼𝘀𝘇𝘁𝘆
Wiem, że wielu opiekunów sięga po obrożę elektryczną z myślą: „To tylko narzędzie. Jak użyję mądrze, pomoże”. I czasem rzeczywiście efekt jest „szybki”, pies przestaje gonić rowery, wraca na przywołanie, nie szczeka przy ogrodzeniu.
Dla psa to nie jest proste równanie: zachowanie – konsekwencja.
Dla niego impuls nawet poprzedzony komendą czy ostrzeżeniem to nagły, nieprzyjemny bodziec.
Pies uczy się, że w tym kontekście trzeba coś zrobić, by uniknąć dyskomfortu.
Ale nie zawsze rozumie co dokładnie spowodowało impuls i co zrobić zamiast.
Czasem skojarzy go z tym, co widział w chwili jego podania: innym psem, człowiekiem, miejscem. I wtedy, obok pożądanego zachowania, pojawia się coś jeszcze – napięcie, nieufność, lęk, czasem niezauważalne od razu.
Z punktu widzenia biologii, taki bodziec to stresor.
Organizm psa reaguje wyrzutem kortyzolu i adrenaliny – hormonów, które przygotowują ciało do walki lub ucieczki. Serce pracuje szybciej, mięśnie się napinają, mózg przechodzi w tryb reakcji, a nie uczenia się.
Powtarzane regularnie, nawet w krótkim okresie, utrzymuje psa w podwyższonym napięciu, zaburzając jego zdolność do samoregulacji. I wtedy zaczynają pojawiać się skutki uboczne: drażliwość, nadwrażliwość na bodźce, trudności w relacjach z ludźmi i psami. Z biegiem czasu może to oznaczać psa, który niby działa „bezbłędnie”, ale jest cały czas w trybie czuwania. Psa, który w nowych sytuacjach szybciej się spina, albo takiego, który unika kontaktu, bo gdzieś tam w tle kojarzy, że opiekun może być źródłem dyskomfortu.
Są metody, które uczą psa co robić, a nie tylko czego nie robić. Metody, które budują pewność siebie, zaufanie i realne zrozumienie. Dzięki nim pies działa, bo chce, a nie dlatego, że boi się konsekwencji.
Ja wybieram te drugie. Bo szybki efekt nie jest wart ceny, jaką pies płaci w swojej głowie i emocjach.
Grzegorz z SG CanisCenter
Codziennie bliżej psa – bo więź i zrozumienie są silniejsze niż prąd.